
To będzie znów prezydentura ukierunkowana na sprawy społeczne. Prezydentura, która będzie kontynuowała wizję polityczną mojego prezydenta i prezydenta, który był wielkim orędownikiem polskich rolników i tych, którzy często zostali pokrzywdzeni, prezydenta RP, prof. Lecha Kaczyńskiego.
Zapowiedź powtórki z prezydentury nieżyjącego prezydenta to bowiem odpowiedź Andrzeja Dudy w zasadzie na każdy problem. Nie ukrywa on zbytnio, że jego wizja prezydentury nie istnieje. Zapewnia natomiast, że to właśnie dzięki niemu na Krakowskim Przedmieściu znowu poczujemy ducha Lecha Kaczyńskiego.
Jaki ma to wszystko sens, skoro od czasu zwycięskich dla Lecha Kaczyńskiego wyborów mija wkrótce dziesięć lat, a wśród nas nie ma go już piąty rok i spora część elektoratu tamtych lat w ogóle nie pamięta? - Dla Prawa i Sprawiedliwości to właśnie pomysł na kampanię lepszy niż jakikolwiek inny - zapewnia ekspert marketingu politycznego dr Olgierd Annusewicz.
- Andrzej Duda choć sam jest słabo rozpoznawalny, z racji tego, że pracował w Kancelarii Prezydenta może jednak odwoływać się do spuścizny Lecha Kaczyńskiego. Lepiej nawet niż Jarosław Kaczyński, bo brat nieżyjącego prezydenta ma zbyt wielki negatywny elektorat.
Nieco innaczej widzi to jednak były europoseł i politolog Marek Migalski. - Andrzej Duda powołuje się na spuściznę człowieka, z którym tak na prawdę miał bardzo mały kontakt. Przecież nie był wcale najbliższym współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego. W związku z tym nawiązywanie do pamięci o nim jest lekką uzurpacją. Szczególnie, gdy przedstawia się jako kontynuator dzieła Lecha Kaczyńskiego - mówi.
Przede wszystkim to świetnie wykształcony doktor nauk prawnych. Dotychczasowa kariera w polityce sprawia też, że o większości zadań prezydenta ma on co najmniej dobre pojęcie. Poza tym, jego siłą jest ogólna kultura osobista i inteligencja. Jest może zbyt mało przebojowy, by zostać premierem, ale to bez wątpienia dobry kandydat na prezydenta.
Siłą samego Andrzeja Dudy powinny być również świetne noty w Parlamencie Europejskim. Z ostatniego podsumowania aktywności europosłów wynika przecież, że kandydat PiS należy do najlepiej ocenianych polityków nowej kadencji. Dotąd był w Brukseli i Strasburgu niezwykle pracowity, co mogłoby przecież stanowić reklamę może i lepszą niż powoływanie się na wspomnienia o byłym szefie.
- Największe doświadczenie, jakie spotkało mnie w dorosłym życiu to była praca u boku pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To była praca niezwykła - mówił Andrzej Duda, gdy już 11 listopada ubiegłego roku Jarosław Kaczyński przedstawił go jako kandydata na prezydenta.