Sytuację Janusza Palikota dobrze oddaje cytat z kultowego “Żółtego szalika”: “Jeszcze płynę, ale kra nade mną zamarza”. Bo choć Palikot wkłada wiele wysiłku w swoją kampanię w terenie, co rusz dostaje ciosy, które zwalają go z nóg. Ale nadal trwa przy nim wierna gwardia, choć i jej szeregi mogą się z czasem przerzedzić.
Janusz Palikot to dzisiaj cień dawnego siebie. Polityk, który w 2011 roku był nadzieją (głównie młodych), kochany przez media, przebojowy dzisiaj walczy o przetrwanie. Właściwie wszyscy obwieścili jego koniec, partia się sypie, a Palikot co rusz dostaje kolejne ciosy.
Ciosy od dawnego kolegi
Jak ten od Roberta Biedronia. Prezydent Słupska spotkał się z Leszkiem Millerem (pierwsze uderzenie w Palikota) i stwierdził, że szef Twojego Ruchu powinien odpocząć (drugi cios). Palikot odpowiedział w nagranym ciemną nocą filmiku, że zawiódł się na Biedroniu (trzecie uderzenie, tym razem w samego siebie). Czwarty cios wyprowadził znowu były poseł, pisząc Palikotowi, żeby przestał być zazdrosny i wpadł na piwo.Ta z pozoru nieistotna sytuacja pokazuje, że Palikot nie jest już tak sprawny retorycznie i medialnie jak dawniej. Jeszcze w PO to właśnie on pokazywał jak przyciągnąć uwagę mediów, jak skutecznie uderzyć w przeciwników (estetyka tych uderzeń to inna sprawa). Przewyższał większość polityków sprawnością retoryczną, poziomem dowcipu, inteligencją i refleksem.
Wypalony Stańczyk
Dzisiaj Palikot nie jest już nawet błaznem na dworze, bo głos Stańczyka był słyszany i ważny. To, co mówi poseł z Biłgoraja jest bez znaczenia. Co więcej już nie tylko on potrafi grać (z) mediami, poniedziałkowego wieczora własną bronią pokonał go Robert Biedroń. Tymczasem Palikot nie potrafi wymyślić czegoś nowego, świeżego, co na nowo zachwyci wyborców i obserwatorów. I nie pomoże nawet tytaniczna praca, jaką jest odwiedzanie bazarów w kolejnych miasteczkach.
Barbara Nowacka
Po kolejnych odejściach i rozłamach z Palikotem pozostała gwardia najwierniejszych. Dzisiaj klub TR liczy 15 osób, wspiera go też wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. Jednak najbardziej medialna jest Barbara Nowacka, która wyrasta na gwiazdę i nową nadzieję lewicy. Oparła się namowom SLD - to ona, a nie Magdalena Ogórek była wymarzoną kandydatka partii Leszka Millera. Nowacka jest patriotką Twojego Ruchu i nigdzie się nie wybiera. Przynajmniej na razie. Jednak kiedy przyjdzie do układania list wyborczych któraś z konkurencyjnych partii może ją skusić miejscem zapewniającym awans.
Z drugiej strony Nowacka jest kanclerzem jednej z prywatnych uczelni i praca nie przeszkadza jej w aktywności politycznej, jednocześnie zapewniając finansową niezależność. Nowacka nie musi więc za wszelkę cenę zdobyć mandatu, by budować pozycję polityczną. Ma na to czas, bo jest jeszcze - jak na standardy polityczne - młoda (38). Dlatego możliwe, że będzie kierowała partyjnym think tankiem aż do wyprowadzenia sztandaru.
Michał Kabaciński
Na palikotowego patriotę wygląda też Michał Kabaciński, który kieruje Biurem Prasowym partii. Kiedy w 2011 roku zostawał posłem miał zaledwie 23 lata. Do Sejmu przyjechał 10-letnim nissanem z 400 zł na koncie. Dzisiaj jeździ mazdą z 2012 r., a na koncie ma ponad 18 tys. zł. Dlatego jego miłość do partii-matki może osłabnąć wraz z urealnianiem się wizji Sejmu bez partii Palikota.
Młody polityk zapewnia jednak, że wierzy w sukces Twojego Ruchu, nawet jeśli on sam nie będzie dalej posłem. - Ja w dalszym ciągu będę działał społecznie, do tego nie trzeba być posłem - mówi Michał Kabaciński. - Jestem z wykształcenia prawnikiem, choć nie mogłem rozpocząć kariery zawodowej, bo dostałem się do Sejmu będąc jeszcze na studiach - mówi.
Andrzej Rozenek
Jeśli więc Kabaciński wytrwa, wkrótce zostanie rzecznikiem, bo coraz mniejszym płomieniem pała miłość Andrzeja Rozenka do partii. Otwarcie mówi, że to nie Palikot, a Barbara Nowacka powinna startować na prezydenta. Skrytykował też decyzję o zablokowaniu występu Roberta Kwiatkowskiego w niedzielnej “Kawie na ławę” w TVN24.
Kiedy pytam o to, czy wytrwa z Palikotem do końca kampanii parlamentarnej, odpowiada: – To dopiero jesienią. Nie wiem, muszę przeanalizować co się dzieje, bo dochodzi do mnie dużo niepokojących sygnałów – wyjaśnia. Dopytuję, czy chodzi o usunięcie z partii Kwiatkowskiego. –Tak, ale na razie nie chcę tego komentować. Podejmę decyzję po powrocie z ferii – mówi jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków Twojego Ruchu.
Sławomir Kopyciński
Swoje trwanie przy Palikocie deklaruje za to Sławomir Kopyciński, który przeszedł do Twojego Ruchu z SLD na samym początku kadencji. – Jestem w polityce od 1997 roku, trzy kadencje byłem radnym, od dwóch jestem posłem – wylicza. Tłumaczy, że dzięki temu nie są mu straszne wahania koniunktury. – Moje doświadczenie jest większe niż innych polityków Twojego Ruchu, którzy byli w Sejmie pierwszy raz. Ja już w wieku 22 lat byłem radnym, moja odporność jest większa niż innych. Wiem, że raz na wozie, raz pod wozem – przekonuje.
– Teraz przeżywamy trudny okres, mamy od wyborów do PE kryzys. Nie dziwię się, że niektórzy nie wytrzymują presji, szukają czegoś innego. Nie potępiam tego, ale uważam, że jeszcze wiele ciekawego może się wydarzyć. Nie stawiam krzyżyka na Palikocie – zapewnia. I krytykuje Biedronia. – Dziwię się Robertowi, z którym przez trzy lata siedziałem w jednej ławie w Sejmie, że nagle tak się wypowiada o człowieku, który pomógł mu zaistnieć – mówi Kopyciński.
W poszukiwaniu szalupy
Sam zapewnia, że będzie walczył o dobry wynik Twojego Ruchu. A jeśli się nie uda, ma gdzie się podziać. – Mam bogate doświadczenie polityczne i zawodowe, teraz jestem na bezpłatnym urlopie jako dyrektor oddziału banku, więc mam gdzie wrócić – zapewnia. To wyjaśnia dlaczego może sobie pozwolić na bal na Titanicu – szalupa ratunkowa już na niego czeka.
Podobnych szukają także inni politycy Twojego Ruchu. Dlatego niewielka już drużyna Palikota może się jeszcze skurczyć. A to zabije wszelkie nadzieje na sukces w wyborach parlamentarnych.