Poseł Jan Tomaszewski z PiS przeprosił minister Joannę Muchę za niewybredny żart pod jej adresem.
Poseł Jan Tomaszewski z PiS przeprosił minister Joannę Muchę za niewybredny żart pod jej adresem. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

- Z Muchą jak z krową. Postawić na lód, sama się wypieprzy - te słowa Jana Tomaszewskiego z PiS wyłapały telewizyjne kamery. Choć codziennie parlamentarzyści udzielają nawet kilku wywiadów, nie nauczyli się jeszcze, że kamery obserwują ich prawie ciągle. Niefortunne wypowiedzi przysporzyły problemów niejednemu z nich.

REKLAMA
Serię wpadek na wizji rozpoczął były już poseł Platformy Obywatelskiej Robert Węgrzyn. W grudniu 2010 roku sejmowe mikrofony wychwyciły jego rozmowę z przewodniczącym komisji śledczej ds. nacisków Andrzejem Czumą. Trafił wtedy, na wniosek PiS przed oblicze komisji etyki, która uznała, że jego słowa o stroju posłanki Marzeny Wróbel za obraźliwe.
Robert Węgrzyn
były poseł PO, rozmowa z Andrzejem Czumą z grudnia 2010 r.

RW: Nasza koleżanka dzisiaj będzie?
AC: No widzisz, że już się zbliża.
RW: Jaki kolor ubrała jeszcze kuźwa!

Skrytykował go też ówczesny marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Ale to nie pierwsze problemy Węgrzyna ze zbyt ciętym językiem. Na jednym z posiedzeń komisji, tym razem w pełni świadomie, radził Marzenie Wróbel "Proszę dzień wcześniej pójść sobie do klubu potańczyć, może na rurce, się pani chwilę pokręci i przyjdzie po godzinie spokojniejsza". Za te słowa również został upomniany przez komisję etyki.
Te wpadki niczego nie nauczyły złotoustego posła. Zaledwie trzy miesiące później ponownie trafił na czołówki gazet i ponownie nie ze względu na przygotowany przez niego projekt ustawy. W rozmowie z Maciejem Knapikiem, dziennikarzem TVN24 stwierdził "z gejami to może dajmy sobie spokój, ale na lesbijki chętnie bym popatrzył". Przez kolka dni zgodnie krytykowali go posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem przeprosiny i bicie się w piersi nie pomogły. Sąd koleżeński wykluczył go z szeregów Platformy uznając, że jego wypowiedzi działają na szkodę partii. Poseł nie znalazł też miejsca na listach kandydatów do Sejmu w zeszłorocznych wyborach.
Niefortunnych wypowiedzi nie ustrzegli się też posłowie opozycji. Szeroko krytykowano niedawno posła PiS Marka Suskiego, który podczas jednej z debat porównał związki partnerskie do zoofili. Sprawa znowu oparła się o komisję etyki, ale w przeciwieństwie do Roberta Węgrzyna nie uznał za stosowne przeprosić. Tłumaczył, że nie będzie komentował czyichś odczuć.
Marek Suski
rozmowa z posłanką PO z 26.01.12 r.

Marek Suski: No i wasz Murzynek głosuje razem z wami, mimo że miał…
(głos kobiety): Nie chce iść do Ciebie.
Marek Suski: No nie chce iść.

Na tym jednak nie koniec. Kamera podsłuchała rozmowę z jedną z posłanek PO podczas głosowania nad dokumentem wzywającym Donalda Tuska do opóźnienia podpisania umowy ACTA. Tłumaczył, że określenie "Murzynek" jest pieszczotliwe, jednak tym razem przeprosił. Poseł John Godson, pod którego adresem te słowa padły przyjął przeprosiny. Jednak pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz skierowała sprawę do komisji etyki oskarżając parlamentarzystę o mowę nienawiści, zagrożoną karą do trzech lat więzienia.
Najświeższą z długiego pasma wpadek, są ostatnie słowa posła PiS Jana Tomaszewskiego. Były bramkarz reprezentacji Polski zabawiał kolegów z sejmowej komisji sportu podczas 45-minutowego sprawozdania Joanny Muchy. Jej kłopoty z przygotowaniami do EURO 2012 porównał do żartu "jak zapłodnić krowę lodem. - Wystarczy ją postawić na lód, sama się wypieprzy". Pytany o ten niesmaczny żart zadeklarował, że "z kwiatami, na kolanach przeprosi". Słowom stało się za dość i podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu wręczył Joannie Musze bukiet róż. Chwilę później powiedział, że Mucha wpadła w rosół przygotowany przez Drzewieckiego. Chyba będzie musiał kupić jeszcze niejeden bukiet na przeprosiny.