Magdalena Ogórek nadal przekonuje, że jej najlepszym pomysłem na politykę zagraniczną jest telefonowanie na Kreml.
Magdalena Ogórek nadal przekonuje, że jej najlepszym pomysłem na politykę zagraniczną jest telefonowanie na Kreml. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Magdalena Ogórek do wyborców mówi rzadko, nic więc dziwnego, że jej najnowsze wystąpienie musiało zostać naszpikowane wszystkimi możliwymi tematami kampanii na raz. W sobotę kandydatka SLD w wyborach prezydenckich przekonywała więc, że równie dobrze rozumie gorący temat mobbingu i molestowania w polskich firmach, co los ukraińskich i rosyjskich matek zatrwożonych wojną tuż za naszą wschodnią granicą. Pomiędzy te tematy wplotła jeszcze problem in vitro.

REKLAMA
Sobotnie wystąpienie podczas IV Sejmiku Kobiet Lewicy Magdalena Ogórek zaczęła od wykorzystania głośnej afery obyczajowej wokół Kamila Durczoka i TVN, o której od kilku tygodni prawie codziennie donoszą media. – Chcę przekazać słowa otuchy tym bezimiennym bohaterkom, które zmagają się z przemocą i mobbingiem – oznajmiła lewicowa kandydatka.
Przedstawiając swoje pomysły na Polskę przyjazną kobietom Magdalena Ogórek zauważyła, że po wygranych przez nią wyborach koniecznie jest nie tylko wprowadzenie rozwiązań gwarantujących równouprawnienie płci, ale należy dziś zadbać także o Polki marzące o dziecku, a nie mogące począć go w naturalny sposób. – Chcę szybkiego przyjęcia ustawy o in vitro – mówiła reprezentantka Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Płynnie kandydatka na prezydenta przeszła od tego tematu do kwestii polityki zagranicznej i obronności. Magdalena Ogórek nie omieszkała w tym kontekście wyśmiać prezydenta Bronisława Komorowskiego za jego kontrowersyjne zachowanie w japońskim parlamencie. – Potrzebny jest nam prezydent, który powinien stać na straży prawa, a nie tylko na krześle – stwierdziła.
I uparcie przekonywała, że jej pomysłem na stanie na straży prawa międzynarodowego jest telefonowanie do prezydenta Rosji Władimira Putina. – Rozmawiałabym z Putinem, tak samo jak zrobił to przedwczoraj premier Włoch, bo nie chcę, by dyplomację zastąpiły czołgi. Nie chcę wojny, trzeba rozmawiać – tłumaczyła. – Bohaterką jest dla mnie każdego dnia każda Ukraina i każda Rosjanka, by w tym koszmarnym konflikcie uratować swoje rodziny i dzieci – dodała.