Janusz Palikot odpowiadał w debacie naTemat na pytania czytelników serwisu. Zapewniał, że zawsze mówi prawdę, nie lubi piłki nożnej i nie rozumie szumu wokół Euro, ale wzrusza go hymn.
Internauci dopytywali dlaczego Palikot rzadko ostatnio mówi o Jarosławie Kaczyński - Rzadko się o nim wypowiadam, bo życzę mu jak najgorzej. Ten człowiek nie jest patriotą. To co proponują przecież w sprawie Julii Tymoszenko może tylko i wyłącznie zaszkodzić Polsce. Wszystko co robi on i jego partia to takie naiwne działania. Tutaj coś zakrzykniemy, tam coś powiemy, takie puste gesty, które na chwilę robią nam dobrze. Gdzie był Kaczyński jak była olimpiada w Pekinie? Gdzie był ostatnio jak w Polsce byli przedstawiciele chińskich władz? A przecież w tym samym czasie do tamtejszego więzienia trafił chiński noblista w bardzo zagadkowych okolicznościach - mówił Palikot.
- Ta jałowa dyskusja o Kaczyńskim i jego ugrupowaniu musi się w końcu skończyć. Temu ostatnio o nim nie mówię. Głównym problemem Polski jest w tej chwili Donald Tusk - odpowiadał poseł czytelnikom.
W 2015 będę prezydentem
Ci z kolei w pytaniach dziwili, dlaczego Palikot zmienił ostatnio ton w jakim uprawia politykę - Wszyscy domagaliście się, żebym był poważniejszy, a teraz żądacie świńskiego ryja. No to się zdecydujcie, czy to ma być happening, czy chcecie żebym się ustatkował - odpowiadał przewodniczący Ruchu Palikota. Tłumaczył też, skąd ta zmiana sposobu uprawiania polityki - Od kiedy weszliśmy do Sejmu, dawna forma uprawiania polityki, taka bardzo ekspresyjna, musiała się zmienić. Dzisiaj mówię wyłącznie, że Miller ma krew na rękach. Nie przynoszę jednak rąk z gipsu i nie polewam ich krwią. To byłby happening - tłumaczył swoje postępowanie polityk.
Palikot przy okazji tych pytań pokazał też, jak bardzo pewny jest swojej pozycji w Polskim życiu politycznym - Jeśli w 2015 roku będą wybory, to na pewno je wygram - mówił. - Wskażę też kandydata na premiera, bo moja partia będzie rządzić. Nie będzie to jednak nikt z naszej partii. Chcemy sięgać po ekspertów. Może to być na przykład Aleksander Kwaśniewski, równie dobrze może to być Jerzy Hausner.
Zawsze mówię prawdę
Palikot złożył też bardzo nietypową jak na przedstawiciela klasy politycznej deklarację - Pewnie nikt mi w to nie uwierzy, ale ja nie kłamię. Staram się zawsze mówić prawdę. W polityce nigdy nie skłamałem. Jedyna dopuszczalna przeze mnie forma przemilczenia pewnych faktów, to odmowa odpowiedzi - zapewniał.
Poseł odniósł się też, pytany przez internautów o Euro 2012, do turnieju jaki ma się niedługo odbyć w Polsce. - Ja nie jestem fanem piłki nożnej. Na żadne mecze się nie wybieram. Ten czas raczej poświęcę na lekturę - mówił poseł. O samym turnieju mówił, że jest to dla niego temat zastępczy dla naprawdę ważnych tematów w państwie. - Ja rozumiem, że ludzie tego chcą, trzeba to robić. Ale dla mnie to jest temat zastępczy. Zamiast mówić o biedzie, o bezrobociu, problemach społecznych, idziemy się bawić - oceniał Palikot w debacie [Waszym zdaniem].
Prawdziwy patriotyzm to budowa silnej gospodarki
Gość debaty przedstawił też swoją definicję patriotyzmu. - Nadmierne obnoszenie się z symbolami narodowymi uważam za przejaw słabości. Działanie takie zazwyczaj wynika z chęci podłączenia się do czegoś silniejszego, większego jak naród czy państwo. Prawdziwy patriotyzm według mnie polega na tym, że buduje się silną gospodarkę, buduje się narodowy przemysł, silne społeczeństwo.
Pytany o poglądy, o sobie i o swojej partii poseł powiedział, że jest po prostu pomarańczowa. - Tradycyjne etykiety nie wystarczą dzisiaj, żeby opisać czyjeś poglądy polityczne. Ruch Palikota jest gdzieś miedzy liberalizmem, socjalizmem, a zielonymi. My się znajdujemy gdzieś po środku. Jesteśmy po prostu pomarańczowi. Z czasem tą definicję wypełnimy treścią - zapewniał.