Dziś rano serwis Wprost24 podał informację, że Józef Oleksy będzie ubiegał się o funkcję wiceprzewodniczącego SLD. Udało się nam porozmawiać z byłym premierem, który mówi o powodach swojej decyzji. Okazuje się, że jest ona raczej osobista, a nie polityczna: - Chcę sprawdzić czy moje nazwisko po tylu latach jeszcze coś znaczy na lewicy - wyjaśnia.
W SLD niedługo ruszają partyjne wybory. Członkowie sojuszu wybiorą władze nie tylko na szczeblu samorządowym, ale i krajowym. Dla Józefa Oleksego to okazja na powrót do dużej polityki: - Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale poważnie ją rozważam. Wszystko będzie wiadomo na początku kwietnia - mówi były premier.
Co ciekawe, nie chodzi tu raczej o wielką politykę, ale jak mówi nam Oleksy o wątek refleksyjno-biograficzny: - Są to powody bardzo osobiste i indywidualne. Chciałbym na partyjnym kongresie sprawdzić sam dla siebie czy moje nazwisko jeszcze coś znaczy, czy jest w tych gremiach poważane - wyjaśnia i dodaje:
- Dzisiejsza lewica stoi przed wieloma wyborami, ja mam swoje poglądy i chciałbym mieć możliwość ich wyrażenia - nie tylko medialnie, ale i partyjnie.
Jeżeli Oleksemu udałoby się przekonać partyjnych kolegów byłby to już drugi po Leszku Milerze wielki "come back" ostatnich miesięcy. Sam zainteresowany studzi jednak sytuację i nie uważa tego za "powrót starej lewicy": - Nie można tu mówić o żadnym ruchu masowym czy zagrożeniu. To moja indywidualna sprawa, tak samo jak była dla Leszka Millera. Dwie osoby to zdecydowanie za mało, żeby mówić o powrocie. Dużo ludzi odeszło już bezpowrotnie - mówi.
Czy w takim razie Józef Oleksy stęsknił się za wielką polityką? Jak sam mówi tęsknota to zbyt duże słowo: - Chciałbym po prostu sprawdzić własne poczucie przydatności i niespełnionych możliwości. Radzę podchodzić do tego bez sensacji, ja po prostu nie czuję się jeszcze stary - kończy.
SLD do rządu? Miller może być zainteresowany
Wraz z Oleksym do łask SLD chce wrócić także Włodzimierz Czarzasty, który potwierdził już, że ma zamiar ubiegać się o stanowisko przewodniczącego prestiżowych, mazowieckich struktur Sojuszu. Zmierzy się tam z obecną szefową Katarzyną Piekarską.