Moda i ekstrawagancja często idzie w parze. Tak jest też w przypadku tego, co ostatnio popijają Polacy. I nie chodzi tu o popularną yerba mate, ale o sok z… brzozy, pokrzywy, a nawet trawy. Przebieramy w coraz to nowszych pomysłach i smakach. W Warszawie powstało niedawno "laboratorium" Bubbleology. - Ludzie ciągle szukają nowych doznań - mówi Jurek Dytkiewicz, przedstawiciel Bubbleology Polska.
Redakcyjna koleżanka zaskoczyła nas dziś stwierdzeniem, że do swojego menu włączyła "drinka" z pokrzyw. Większość spojrzała ze zdziwieniem, ale zaraz dołączyła do niej kolejna osoba, która przyznała się, że piła... shoty z trawy. Okazuje się, że przykładów jest więcej, bo na świecie nie brakuje wielbicieli soku z brzozy czy aloesu.
Krowy trawę jedzą, ludzie piją
Żywieniowe przyzwyczajenia potrafią być zaskakujące. Czasy kiedy podstawą diety była czysta woda, standardowy sok, zwykła herbata czy kawa dawno już minęły. W wielu przypadkach ta ekstrawagancja wiąże się z chęcią zadbania o swoje zdrowie. Tak jest w przypadku napojów przygotowywanych z roślin. Sok z pokrzywy czy trawy można zrobić w domu, wrzucając je do sokowirówki. Kultura picia "trawy" w barach co prawda do Polski jeszcze nie zawitała, ale z powodzeniem przyjęła się za oceanem, gdzie można kupować ją na kieliszki.
Sok z brzozy
Wpływa na ogólne funkcjonowanie organizmu. Zawiera nie tylko łatwo przyswajalny cukier i kwasy organiczne, ale także potas, magnez, fosfor, wapń, żelazo, aminokwasy, witaminy z grupy B oraz witaminę C. Zapobiega powstawaniu piasku i kamieni nerkowych, reguluje przemianę materii. Hamuje stany zapalne. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: ofeminin.pl
- Ze zdrowotnego punktu widzenia to bardzo dobre rozwiązanie. Soki tego typu mają wiele cennych dla organizmu składników. Działają jak witaminy i związki biologiczne, które naturalnie dobrze wpływają na nas wpływają - wyjaśnia Agnieszka Kuczewska, dietetyczka z poradni żywieniowej.
Mimo wszystko picie "wywarów" o podejrzanym smaku, np. z pokrzyw ciągle budzi zdziwienie. Skąd w takim razie taka popularność nietypowych napojów? - Polacy oprócz nowości lubią łatwe rozwiązania. Nie chce im się zmieniać całego stylu życia, więc szukają złotej pigułki. Usłyszeli, że picie takich soków jest dobre dla zdrowia to idą do sklepu, kupują je i piją - wyjaśnia dietetyczka. Trudno się pozbyć wrażenia, że czasami mimo wszystko lepiej zjeść smaczne jabłko.
Taką modę wykorzystują producenci, którzy suplementy urozmaicają sztucznymi dodatkami, żeby uatrakcyjnić swój produkt. - Zmienia się zapach, produkt staje się bardziej atrakcyjny, ale przez podobne zabiegi traci na wartości odżywczej - tłumaczy Agnieszka Kuczewska.
Zdrowie jedno, moda drugie
Jednak nie zawsze sprowadza się to do kwestii zdrowotnych. Często wynika z żywieniowej nudy, która dopiero z czasem przeradza się w podążanie za trendem. - Ludzie ciągle szukają czegoś nowego, czegoś co może wzbogacić i urozmaicić ich menu - tłumaczy Jurek Dytkiewicz z Bubbleology Polska, gdzie pracownicy starają się sprostać nietypowym oczekiwaniom klientów. Podobne bary robią od dawna furorę za granicą.
Spragnionym wrażeń oferuje się wielosmakowe ciepłe lub zimne herbaty. Nic nowego? Prawda, dlatego w środku wzbogaca się je żelowymi kuleczkami smakowymi, które zasysa się przez specjalną rurkę. Znajdziemy tam dwa rodzaje napojów: mleczne i owocowe, z których możemy wybrać kilkanaście stałych pozycji. Fenomen polega jednak na czymś innym. - Istnieje masa dodatków, które pozwalają na miksowanie, dzięki czemu z kilkunastu kompozycji mogą powstać setki, a nawet tysiące kolejnych - wyjaśnia Jurek Dytkiewicz.
Hipsterzy na pikniku, czyli must have sezonu
Według właścicieli, do baru ludzi przyciągają smaki, których do tej pory nie znali. - A z istnienia niektórych nie zdawali sobie nawet sprawy - słyszymy. - Ludzie pytają, czym są te nazwy z menu, bo oprócz "zwykłej" marakui czy manga można wybrać masę roślin o nieznanym na co dzień tropikalnym klimacie - dodaje Dytkiewicz.
Eksperymentować wolą kobiety
Jak mówi nasz rozmówca, zainteresowanie jest naprawdę duże. - Zwłaszcza wśród młodych kobiet - słyszymy. Chociaż ze smakami eksperymentują też mężczyźni. - Mamy już stałych klientów, którzy czasami żartują, że się uzależnili. Ludzie szukają nowych doznań i smaków, bo dotychczasowy rynek napojów, który sprowadza się do herbaty i kawy, jest wszystkim znany od bardzo dawna - dodaje przedstawiciel Bubbleology.
Wszyscy piją yerbe, pijesz też Ty
Moda ma to do siebie, że przemija i może zniknąć równie szybko, jak się pojawiła. Całkiem niedawno wszędzie było głośno o yerba mate. - Media w dużej mierze pomogły ją rozreklamować. W telewizji pojawiali się podróżnicy popijający yerbę. Teraz popularność się ustabilizowała - mówi Andrzej Chruślak ze sklepu Herbatkowo. Niemniej jednak to właśnie ta ciekawość nowinek i innych, egzotycznych napojów sprawiła, że yerba przyjęła się na naszym rynku i sprzedaje się nienajgorzej. I jak to zwykle bywa: było o tym głośno, więc wszyscy zaczynali ją pić.
Przedstawiciel Bubbleology Polska na razie nie martwi się o przyszłość biznesu, chociaż przyznaje, że faktycznie może to wyglądać jak chwilowa moda. - Patrząc na to, co się dzieje można odnieść takie wrażenie. Coś staje się modne, więc wszyscy traktują to jako trend, ale przecież kiedyś do zwykłych kawiarni też podchodzono podobnie. Za jakiś czas stanie się to naturalnym przerywnikiem w pracy, jak kawa czy deser - kończy nasz rozmówca.