Roznegliżowane panie promujące trumny czy leżąca pośród kurcząt modelka, reklamująca ubojnię drobiu, z pewnością przyciągają uwagę odbiorców. W końcu reklama jest dźwignią handlu. Niestety niektórzy producenci za bardzo się do tej zasady przywiązują, pomijając zupełnie kwestię "dobrego smaku". Uznają, że im są bardziej kontrowersyjne, tym lepiej. Ale czy zawsze? Czy te emanujące kobiecą seksualnością polepszają wizerunek firmy, czy wręcz przeciwnie?
Przyzwyczailiśmy się do tego, że reklama, czy nam się to podoba czy nie, towarzyszy nam nieustannie. Obcujemy z nią na co dzień, spacerując ulicami miast, oglądając telewizję, czy przeglądając strony internetowe. Szok musieli przeżyć internauci, którzy w ostatnim czasie odwiedzili stronę internetową Ubojni Drobiu Leszka Chuchraka. Na stronie głównej witała nas skąpo ubrana modelka, która patrzyła nam prosto w oczy i leżała na posadzce w towarzystwie kur i kogutów.
"Kukurykuu" na widok modelki
Reklama oburzyła odwiedzających stronę, w związku z czym sprawą zajęła się Komisja Etyki Reklamy. Autor protestu stwierdził, że przekaz „uprzedmiotawia kobiece ciało oraz łamie przepisy zakazujące dyskryminacji ze względu na płeć”. 23 kwietnia Komisja Etyki wydała oświadczenie, w którym uznała, że skarga jest jak najbardziej słuszna i narusza normy Kodeksu Etyki Reklamy, uznając jednocześnie, że nie mieści się ona w ramach przyjętych norm etycznych oraz narusza dobre obyczaje. „Pokazanie w reklamie kobiety leżącej na posadzce ubojni drobiu, po której
chodzą kury i dziobią ziarno, świadczy o przedmiotowym traktowaniu kobiety” - pisze w uchwale zespół orzekający. Niestety, firma winna całemu zamieszaniu nie chciała odnieść się w rozmowie z nami do tej sprawy: - Jesteśmy bardzo zajęci. Nie mamy czasu na odpowiadanie na pana pytania - powiedziała naTemat sekretarka z Ubojni Drobiu Leszka Chuchraka. Sam właściciel również nie chciał z nami rozmawiać.
Kobieta naga - kobieta zła
Wykorzystywanie w reklamach wizerunku półnagich kobiet nie jest zjawiskiem nowym. Jednych może to oburzać, drugich wręcz przeciwnie. - Producenci wychodzą z prostego założenia, że pozytywne emocje pojawiające się na widok nagich kobiet przełożą się na odbiór marki - twierdzi w rozmowie z naTemat prof. Andrzej Falkowski, Kierownik Katedry Psychologii Marketingu w SWPS.
Czy widok roznegliżowanych kobiet w reklamach rzeczywiście przenosi się na pozytywny odbiór danej marki? Eksperci są zgodni - tak na pewno nie jest. - Jest to błędne myślenie producentów tego typu reklam - dodaje prof. Andrzej Falkowski.
Trumny są w modzie?
Nie jest też tak, że im jest bardziej kontrowersyjna reklama, tym lepiej dla firmy, którą ona promuje. Przekonała się o tym firma z Węgrowca, która produkuje trumny. Od kilku lat, w ramach promocji, wydaje dosyć oryginalne kalendarze, w których to biorące udział w sesji półnagie modelki, leżą na trumnach, siedzą na nich i wykonują różne, często niedwuznaczne pozy. Firma szczyci się swoimi polskimi i pruskimi korzeniami rodzinnymi. Dlatego z dumą oznajmia, że należy do niego 10 procent rynku trumien w Niemczech. Najnowszy kalendarz prezentuje przedstawicielki różnych krajów europejskich oraz Izraela i USA. Czyżby kontrowersyjna reklamy przynosiła upragniony efekt? Być może. Pytanie tylko, czy oglądając kalendarz bardziej skupiamy się na kobietach, czy na trumnach?
- Przy tego typu reklamach raczej możemy nabrać awersji do marki. Nasza percepcja nie skupia się na niej samej, a na kobietach, w związku z czym nawet nie zapamiętujemy nazwy firmy - podkreśla prof. Andrzej Falkowski.
Trumny, sery, oleje silnikowe i jeszcze co?
Rada Reklamy zauważa, że wykorzystywanie nagich kobiet w reklamach nie należy do rzadkości. - Wnoszenie skarg w związku z tego typu promocjami to popularne zjawisko. Trzeba jednak rozróżnić ich dwa rodzaje - pierwszy, gdzie kobieta występuje zupełnie
nago. I drugi, gdzie występuje ona jako obiekt seksualny i jest uprzedmiotowiona - mówi naTemat Konrad Drozdowski, dyrektor generalny Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy.
Jest wiele spraw, którymi zajmuje się Komisja Etyki, a które dotyczą wykorzystaniem kobiety w bikini w promocjach różnych produktów. Nie powinno nas to dziwić, bo na stronie http://szczuciecycem.pl znajdziemy wiele przykładów, gdzie nagość pięknych modelek ma przyciągnąć klientów. Plakat automyjni z kobietą w staniku, oblizującą, na tle samochodu, swój palec u ręki, blondynka z karabinem w dłoni ubrana w bieliznę moro, kusząca nas do zagrania w paintball czy "pikantna" niewiasta, zachęcająca do wykupienia domen internetowych - to tylko niektóre przypadki, gdzie wizerunek płci pięknej został poniekąd naruszony. Czy kobiety to także przekona?
- Nie, nie przekonują mnie one, a wręcz obrzydzają. Kto w ogóle wymyślił, żeby drób reklamować modelką, leżącą wśród kur? - pyta Ola, studentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Tego typu głosów jest sporo. - Producenci posługują się ignorancją czy niewiedzą. My, jako odbiorcy, możemy pomyśleć, że robią z nas osoby głupie, ale tak nie jest - mówi prof. Andrzej Falkowski.
Ciąg dalszy "mydłogate": Polsat próbuje ośmieszyć Wykop?
Do Komisji Etyki Reklamy w 2011 roku wpłynęło aż 70 skarg, które były związane z kampanią reklamową firmy Home.pl. Reklama internetowa opatrzona została zdjęciem trzech kobiet ubranych jedynie w czarną bieliznę i hasłami: „Obiecujące domeny”, „Zarejestruj… a zobaczysz więcej”, „Ty rejestrujesz, licznik się kręci, a my odsłaniamy naszą zmysłową naturę…”, „Kolejne zdjęcie od: 10.000 zarejestrowanych domen". Zdaniem skarżących wizerunek kobiet jest wykorzystywany bez jakiekolwiek sensownego związku z reklamowanym produktem, a firma seksistowską reklamą próbuje przyciągnąć uwagę odbiorcy. Takich przypadków jest znacznie więcej.
Nagość nie zawsze jest zła
Wato zauważyć, że nie jest tak, że wykorzystanie skąpo ubranej kobiet zawsze źle wpływa na odbiór marki. Jak zauważa dyrektor Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy, Konrad Drozdowski: - Wszystko zależy od produktu. Inaczej są oceniane reklamy outdoorowe, gdzie nagość jest uzasadniona, jak w przypadku promocji chociażby bielizny, a inaczej takie, gdzie jest ona wykorzystywana bez związku z produktem. Podobnie uważa prof. Andrzej Falkowski: - Wszystko zależny od tego, czy reklama jest spójna. Jeśli jest to firma będzie dobrze odebrana przez konsumentów. Jeśli jednak nie jest - wtedy reklama, zamiast pomóc, może jej zaszkodzić.