Rozwiązaniem dla systemu emerytalnego jest dłuższy czas pracy. To fakt, ale można go wydłużyć "od dołu", a nie "od góry" uważa Anna Kalata, była minister pracy i polityki społecznej. - Masa zdolnych i wykształconych ludzi jest bezrobotnych. Może to na nich powinniśmy się skupić, a nie na problemie braku rąk do pracy za 30 lat - mówiła w Polsat News.
Była minister trafnie zauważyła, że o wydłużeniu wieku emerytalnego mówi się w kontekście braku rąk do pracy w 2040 roku, ale jednocześnie zapomina się o czymś równie istotnym - o potencjale osób, które obecnie są bezrobotne: - Proszę spojrzeć, że teraz masa ludzi wykształconych i zdolnych do pracy pozostaje na bezrobociu. Może to właśnie na tym powinniśmy skupić się bardziej - wyjaśnia. Podobne rozwiązanie sugerowała ostatnio na naszych łamach prof. Jadwiga Staniszkis.
Kalata, obecnie członkini Business Center Club, zajmującego się między innymi lobbingiem na rzecz rozwoju polskiej gospodarki i zwiększenia liczby miejsc pracy, uważa, że dla reformy kluczowe jest informowanie społeczeństwa na ten temat. To już kolejny po dr Andrzeju Smolarze ekspert, który dostrzega, jak ważne jest uświadomienie Polakom problemu: - Wprowadzenie rozwiązań przedstawianych przez rząd powinno odbyć się przy bardzo szerokiej dyskusji. Nie tylko na temat emerytur, ale i rynku pracy - wyjaśnia i dodaje: - Trudno sobie wyobrazić np. 67 letnią pielęgniarkę, która opiekuje się osobą na oddziale.
Większość Polaków nie chce reformy emerytalnej - sondaż
To według niej nie jedyny błąd w kwestii emerytur. Rząd w tej sprawie powinien odnieść się do całości problematyki społecznej: - To naprawdę ważne, bo emerytury to nie wszystko. Nie wolno zajmować się tylko jednym elementem i zapominać o polityce pracy i prorodzinnej - tłumaczy.
Co ciekawe, była minister koalicyjnego rządu PiS-LPR-Samobrona twierdzi, że Platforma nie powinna ignorować propozycji SLD lub PSL-u, bo te mogą być równie ciekawe: - Trzeba je bardzo uważnie przeanalizować, bo mogą tam być naprawdę ciekawe rozwiązania. Reforma musi przebiegać w duchu elastyczności i poszanowania woli obywateli - mówi. Rostowski: Nie kupuję pomysłów PSL na emerytury
Rozsądnym wyjściem według Anny Kalaty jest stworzenie elastycznego, a nie obligatoryjnego systemu emerytalnego: - Dajmy Polakom wybór, nie możemy podejmować za nich decyzji. Jeżeli ja, jako kobieta będę wiedziała, że kilka lat pracy więcej da mi proporcjonalnie wyższą emeryturę i nie będę musiała zajmować się np. wnukami czy rodzicami to podejmę taką decyzję indywidualnie. Chciałabym, żeby każdy miał właśnie taki wybór - stwórzmy swojego rodzaju furtki.