Premier najwyraźniej dość lekkomyślnie założył, że przeprowadzenie reform pójdzie gładko. Społeczeństwo jest rozżalone i zawiedzione, a PO sowicie płaci za to wizerunkowo. Po raz pierwszy od lat w sondażach PiS zrównało się z Platformą. Zasługa zabiegów prezesa czy wpadek premiera i jego rządu?
Podniesienie wieku emerytalnego i reforma emerytur służb mundurowych przelała czarę goryczy. Dawni zwolennicy się wycofują, niezadowoleni wychodzą na ulicę, a specjaliści zwracają uwagę na zrezygnowaną postawę Donalda Tuska. Wszystko odbija się w sondażach, w których coraz częściej triumf wieńczy prezes Jarosław Kaczyński, który nawet nie musi się o to starać.
Według najnowszego sondażu na obie partie chce głosować 34 proc. Polaków. PiS dogonił PO. Po raz pierwszy od lat. Poza tym, coraz wyraźniej widać cichy sojusz na opozycji. Politycy PiS i lewicy, którym zależy na osłabieniu premiera, są gotowi działać ramię w ramię, nie zważając nawet na wielokrotnie ujawniane uprzedzenia.
PiS na fali
Według opinii politologów i socjologów, spadek poparcia dla partii rządzącej to nie tylko wynik bulwersującej wielu obywateli ustawy emerytalnej. Rząd zaliczył wiele wpadek, jak chociażby ACTA, lista leków refundowanych czy zamieszanie ze Stadionem Narodowym. Teraz to się po prostu wszystko nawarstwiło.
- Taki, a nie inny rezultat sondaży wynika z faktu, że społeczeństwo przeżywa duże rozczarowanie wobec premiera. Poza tym elektorat, który ciężko przestraszył Jarosław Kaczyński, zastanawia się, czy słusznie i nie za szybko się jednak dał wystraszyć - twierdzi socjolog prof. Andrzej Zybertowicz.
Jego zdaniem, na wzrost poparcia dla partii Kaczyńskiego zapracowali zarówno Tusk, jak i prezes PiS. - 65 proc. to zasługa Tuska, 35 proc. to zasługa Kaczyńskiego - wylicza profesor.
Zybertowicz uważa, że Kaczyński zyskuje, bo konsekwentnie obstaje przy swoim, trzyma się konserwatywnych poglądów i wyciąga rękę do społeczeństwa. Co więcej, partia zgromadziła wokół siebie nowe środowisko - intelektualistów, artystów, profesorów, ekonomistów. - Ci ludzie w sposób jasny myślą i mówią o reformie. Bez zbędnych emocji. Coraz rzadziej w dyskusji pojawia się też argument Smoleńska - podkreśla socjolog.
65 proc. zasługi Tuska wynika przede wszystkim z nieudanych reform. - Ludzie widzą, że Tusk daje przyzwolenie na bylejakość. Jak się rozwijała gospodarka to to nie raziło, ale teraz jest inaczej. Obywatele boją się o swoje portfele. Premier godzi się na bylejakość i sam ją reprezentuje. Wbrew zapowiedziom z 2009 roku, że nawet zamieszka w Sejmie, żeby pchnąć ustawy, nic takiego się nie stało. Pracownicy służby cywilnej skarżą się, że przez wszystkie lata pracy nie widzieli takiego nieróbstwa legislacyjnego. Politycy PO nie mobilizują ludzi do pracy. To zaczyna dostrzegać społeczeństwo - twierdzi prof. Andrzej Zybertowicz.
Lider wypalony
Premier Donald Tusk wydaje się w tym przypadku wypalony. Zlekceważenie potrzeby debaty społecznej w przypadku istotnych dla obywateli ustaw bardzo podkopało jego wizerunek. Co więcej, nie ma chyba zbyt wielu pozytywnie rokujących rozwiązań tej sytuacji.
- Tusk w obecnej sytuacji nie może właściwie nic zrobić, bo za każdym razem i tak działa na swoją niekorzyść. Wprowadzając reformę wywołał protesty. Gdyby się teraz wycofał z "67", to uznano by go za niekonsekwentnego - podkreśla politolog dr Rafał Chwedoruk.
Prof. Zybertowicz dorzuca do tego jeszcze nieumiejętny dobór współpracowników. - Donald Tusk podczas pierwszej kadencji nie budował zespołu, który mógłby realizować zaplanowane reformy w drugiej kadencji. Daje ministrom wolną rękę. To jest zgodne z jego temperamentem. Gra po liniach najmniejszego oporu, ale te linie zaczęły się kończyć i ludzie to zauważyli. Psychologicznie Tusk jest wypalony - uważa socjolog.
Platforma = PiS w sondażach. Co powinien teraz zrobić Tusk [Waszym zdaniem]
- Prawo i Sprawiedliwość znalazło się w takiej sytuacji, że nie musi właściwie nic robić, albo przynajmniej nie popełniać większych błędów, żeby utrzymać poparcie na tym poziomie. Platforma podejmując reformy gospodarcze, była skazana na spadek w sondażach. Okazało się, że o ile poglądy w kwestiach społecznych większości Polaków zgadzają się z tymi, reprezentowanymi przez PO, o tyle poglądy obywateli na gospodarkę są zupełnie inne. A rozwiązania proponowane przez partię Donalda Tuska są awangardą - dodaje dr Rafał Chwedoruk.
Konsekwentny plan
Zdaniem wielu komentatorów i polityków z kręgu Donalda Tuska, postawa premiera, obojętna wobec narastającej społecznej niechęci nie jest przypadkowa. Polityk konsekwentnie realizuje przyjęte założenia. Pierwszy rok ma być rokiem trudnych i kontrowersyjnych reform, a następne lata zostaną wykorzystane na nadrobienie strat w sondażach.
Wojewódzki sprawdza, ile o polityce wie 19-letnia piosenkarka. Niewiele. Tak jak większość młodych Polaków
- To prawda, że premier Tusk konsekwentnie realizuje pewien plan. Na pewno będzie się starał osłabić największe partie opozycyjne. Platforma będzie dążyła do wzmocnienia partii Ziobry i Ruchu Palikota. PO zależy na ich rozkwicie, bo w ten sposób PiS będzie musiał się skoncentrować na rywalizacji z Solidarną Polską w walce o głosy konserwatywnego elektoratu, a nie na walce z Platformą - wyjaśnia dr Rafał Chwedoruk.
Zdaniem politologa, przyszłość polityczna Polski będzie zależała od zdolności koalicyjnej Prawa i Sprawiedliwości.
Tusk lekiem na całe zło
Słabnącym poparciem PO niezbyt emocjonują się również pozostali politycy partii. Politolog z UJ prof. Wawrzyniec Konarski twierdzi w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że wynika to z faktu, że pokładają oni całą nadzieję w Donaldzie Tusku i wierzą, że wyciągnie ich z każdego dołka i opresji.
W to z kolei nie do końca wierzy dr Chwedoruk. Jego zdaniem PO bazuje na trzech filarach. Pierwszy to jednomyślność w sprawach gospodarczych. O ile w kwestiach kulturowo-społecznych są bardzo widoczne różnice i podziały, o tyle w kwestii gospodarki partia mówi jednym głosem. Drugim filarem jest jasne sprecyzowanie wroga politycznego. Największym jest oczywiście PiS. Trzeci to właśnie Donald Tusk.
- Tusk nadal jest spoiwem, ale niewielu jeszcze święcie wierzy, że może wszystkiemu zaradzić. Tusk jest w Platformie politykiem bezalternatywnym. Umiejętnie umiejscowił się w samym środku - podkreśla politolog.
Lepszego wyniku nie będzie
Premier sobie sprawę ze skomplikowanej sytuacji gospodarczej Polski. - Politycy Platformy przygotowują się na różne scenariusze i widać, że biorą pod uwagę erupcję niezadowolenia różnych grup społecznych - twierdzi dr Chwedoruk.
Dlatego Tusk będzie konsekwentnie próbował osłabić PiS, a nie wzmacniać Platformę. W ten sposób ma szansę na odzyskanie przynajmniej części straconego zaufania. Jednak, jak podkreślają eksperci, nie będzie ono większe. - Tak samo jak PiS, PO natrafi na sufit. Większego poparcia już nie osiągnie. Nie żyjemy społeczeństwie, w którym większość ma liberalne poglądy gospodarcze - dodaje politolog.