Dostępność przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, duży wybór produktów, brak kolejek, wygoda. To wszystko wyróżnia e-sklepy, których - jak wskazują badania - w Polsce w ostatnim czasie jest coraz więcej. Przedsiębiorcy masowo inwestują w e-handel, widząc w nim spory zysk.
Moda na e-sklepy trwa. Coraz więcej hipermarketów otwiera się na internetową sprzedaż swoich produktów. Już teraz zakupy w sieci można zrobić w wielu sklepach z różnych branży - począwszy od Empiku, poprzez Auchan, a skończywszy na Almie i wielu innych - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Co ciekawe, do grona internetowych sklepów już niebawem mają dołączyć kolejne marki. Wśród nich jeden z największych sieci hipermarketów w Polsce - sklepy Tesco. Nieoficjalnie mówi się, że niebawem zakupy internetowe będziemy mogli robić także w Castoramie.
E-sklepy na topie
Skąd ten nagły wzrost popularności e-sklepów? - Cena i wygoda - to są dwa podstawowe czynniki. Internet w Polsce wciąż się upowszechnia. Polacy nie lubią wydawać pieniędzy, stąd też jeśli mają wybór kupić coś drożej w tradycyjnym sklepie lub kupić produkt taniej to wybierają, co oczywiste, tę drugą opcję - mówi w rozmowie z naTemat prof. Janusz Czapiński z Katedry Psychologii Społecznej UW. W mediach nie było do tej pory żadnych ogromnych afer związanych z wiarygodnością tego typu zakupów. I to również według naszego rozmówcy wpływa na to, że Polacy częściej zaglądają do e-sklepów.
70 proc. z nas robi zakupy w Internecie
O tym, że Polacy coraz przychylniej odnoszą się do zakupów w sieci świadczą wyniki badań. Aż 70 proc. internautów przyznaje, że robi zakupy w sieci - dowodzą badania firmy Gemius. Dlaczego tak się dzieje? Według "DGP"
witryny internetowe mają przyciągnąć klientów wielkością oferowanego asortymentu, niebywałymi promocjami oraz okazjami cenowymi, które nie są dostępne w tradycyjnych sklepach. I jest w tym sporo racji, bo efekt jest już widoczny.
Cena czyni cuda?
Pod koniec ubiegłego roku jedna z firm porównałą ceny produktów z tradycyjnych elektromarketów z tymi prezentowanymi przez sklepy na Ceneo. Korzystniej wypadły oczywiście te drugie. Aparaty fotograficzne byłī tańsze średnio o 27%, pralki o 25%, lodówki o 23%, a telewizory o 15%.
Cena w e-marketach niejednokrotnie okazuje się mniejsza, niż w zwykłym sklepie. - Zauważyłam to. Robię zakupy w Almie24 i różnice w cenach widać gołym okiem. Minusem jest jednak spory koszt przesyłki, który jest doliczany przy zakupie. To samo dotyczy sklepów odzieżowych. Mimo wszystko ten rodzaj kupowania jest bardzo wygodny - twierdzi Monika, studentka zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim.
Przede wszystkim wygoda
Poza ceną, znaczącą rolę w zakupach online odgrywa wygoda. Po co tracić czas, idąc do centrum handlowego, skoro można wszystkie swoje sprawy załatwić w sieci? Z takiego założenia wychodzi coraz więcej osób.
Czyżby Polacy byli leniwi? - To nie jest lenistwo. Polakom brakuje czasu. Pracują intensywnie, więc pozostały czas chcą spędzić atrakcyjnie, niekoniecznie na zakupach. Jeśli ktoś nie jest zakupoholikiem to nic dziwnego, że chce inaczej spożytkować wolne godziny - mówi prof. Janusz Czapiński.
Podobnie uważa dr Wojciech Cwalina z SWPS, zajmujący się psychologią marketingu: - Myślę, że to za daleko posunięte stwierdzenie. Jest to po prostu atrakcyjne rozwiązanie dla osób, które na przykład mają nieunormowane godziny pracy - wyjaśnia.
Starsi też kupują
Nie jest jednak tak, że zakupy internetowe są jedynie domeną młodego czy pracującego pokolenia. Handlowcy postanowili przyjrzeć się zamawiającym i z badań zamieszczonych w "Metrze" wynika, że osoby powyżej 60. roku życia to duża część internetowych klientów. Pomimo, że najczęściej nie robią oni zakupów sami (robią za nich to m.in. dzieci i wnuczkowie), osoby starsze stanowią już 28 proc. klientów. A to sporo.
Allegro pobiło serca Polaków
Najbardziej znanym portalem zakupowym w Polsce jest bez wątpienia Allegro. W 1999 roku, kiedy założono portal, pierwszym sprzedanym przedmiotem była kamera internetowa za 320 złotych. Wtedy na aukcji widniało zaledwie kilkaset rzeczy, dziś Allegro ma ich miliony. Takiego rozwoju wydarzeń nie spodziewał się sam twórca. Z małego internetowego targu dla hobbystów, serwis stał się ogólnopolskim serwisem
aukcyjnym. Dziś można tam dostać wszystko - począwszy od gum do żucia, poprzez sprzęt elektroniczny, samochody, a skończywszy na domach, samolotach itd. Moda na portal nieustannie trwa.
A co w przyszłości?
Eksperci przewidują, że wartość polskiego e-commerce może wzrosnąć w tym roku nawet o 24 proc. Szacuje się, że w 2012 roku Polacy wydadzą ok. 5,6 mld euro na zakupach przez Internet, a to oznacza, że polski rynek e-commerce będzie w 2012 r. najszybciej rozwijającym się w Europie - podaje brytyjska firma Kelkoo.
Wszystko wskazuje na to, że internetowe sklepy wciąż będą cieszyły się sporym zainteresowaniem w Polsce. Jak podaje hotmoney.pl, w ciągu pierwszej doby po otwarciu nowej strony e-hipermarketu Leroy Merlin, odwiedziło ją 75 tys. internautów.
- To ma przyszłość - zauważa dr Wojciech Cwalina. - Coraz więcej marek otwiera swoje sklepy w sieci. Wciąż obserwujemy wzrost popularności e-marketów - dodaje.
W równie jasnych barwach przyszłość tego typu sklepów widzi prof. Janusz Czapiński. - Ogromna część rywalizacji z dzisiejszego rynku handlowego przeniesie się do sieci. Przyuliczne sklepy znaczną znikać, jednak "współczesne kościoły", czyli centra handlowe pozostaną ze względu na swoją szczególną atmosferę - przewiduje.
Czy będzie tak, jak przewidują to eksperci? Na razie nie wiadomo. Jedno jest pewne - e-sklepy podbijają polski rynek. Ja długo - czas pokaże.
Reklama.
prof. Janusz Czapiński
psycholog społeczny UW
Cena i wygoda - to są dwa podstawowe czynniki. Internet w Polsce wciąż się upowszechnia. Polacy nie lubią wydawać pieniędzy, stąd też jeśli mają wybór kupić coś drożej w tradycyjnym sklepie lub kupić produkt taniej to wybierają, co oczywiste, tę drugą opcję.
dr Wojciech Cwalina
specjalista od psychologii marketingu politycznego i konsumenckiego
To ma przyszłość. Coraz więcej marek otwiera swoje sklepy w sieci. Wciąż obserwujemy wzrost popularności e-marketów.