Reprezentacja Polski U-17 w półfinale europejskiego czempionatu zagra dziś z Niemcami
Reprezentacja Polski U-17 w półfinale europejskiego czempionatu zagra dziś z Niemcami http://benem.lu/u17-letzebuerg-polen/sportphotos/592

Nie opadły jeszcze emocje po wczorajszej "demolce", jaką, za sprawą polskich piłkarzy, Borussia Dortmund urządziła Bayernowi Monachium, a dziś czeka nas kolejne starcie polsko-niemieckie. Równie ważne i prestiżowe, choć na szczeblu juniorskim. Czy młodzi zawodnicy Marcina Dorny zdołają wyeliminować faworyzowanych przeciwników?

REKLAMA
„Polski koncert w Berlinie, „Polska mistrzem Niemiec”, Polska - Bayern 5:2 - to tylko niektóre z tytułów, dotyczących finałowego meczu Pucharu Niemiec pomiędzy Borussią, a Bayernem. Jak pisał Jakub Radomski, właściwie to trójka Polaków rozbiła zespół naszpikowany reprezentantami Niemiec. Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek do pomocy mieli jednak wspaniałych kolegów z Dortmundu. W piłce reprezentacyjnej wiedzie nam się gorzej. Jeszcze nigdy nasza dorosła kadra nie wygrała z niemiecką. Podkreślmy, dorosła.
Co innego w przypadku juniorów. Ci, nie są aż bezbronni w starciach z odwiecznym rywalem. Miejmy nadzieję, że i dziś dadzą przykład starszym kolegom „jak zwyciężać mają”.
Wyniki naszego zespołu do lat 17 dowodzonego przez Marcina Dornę dają nadzieje, iż o przyszłość polskiej piłki możemy być spokojni. Już dawno żadna polska reprezentacja piłkarska nie zaszła tak daleko jak podopieczni Dorny. Pojedynek z Niemcami zadecyduje o tym, która z drużyn zagra w finale mistrzostw Europy. Jeśli nawet naszym młodym chłopakom nie udałoby się dziś zwyciężyć, ze Słowenii i tak wrócą z medalami. W tym turnieju nie będzie rozgrywane spotkanie o trzecie miejsce, więc nasi piłkarze mają już zapewnione co najmniej brązowe krążki.
Ale dlaczego właściwie mieliby nie pokonać Niemców? Wszak, doskonale znają oni smak zwycięstwa nad tymi przeciwnikami. Gdy seniorzy na wiktorię nad naszymi zachodnimi sąsiadami czekają całe wieki, juniorzy do lat 17 raptem dwa lata. W 2010 roku graliśmy z nimi dwa razy. Raz przegraliśmy 0:2, a raz wygraliśmy 3:2 (prowadząc nawet 3:0 przez pewien moment). Polacy nie boją się najbliższego rywala, o czym mówił trener naszego zespołu.
- Wyniki drużyn seniorskich nie przekładają się na poczucie wartości ekip młodzieżowych. Dlatego przed meczem z Niemcami nie mamy kompleksów. Podobnie było przed spotkaniem z Holendrami. Choć oczywiście do każdego przeciwnika podchodzimy z szacunkiem i respektem - podkreślał selekcjoner kadry u17.
Podobnie uważa Władysław Żmuda, były wybitny piłkarz i trener reprezentacji młodzieżowych. - Kiedyś tło historyczno-polityczne nie obce było także spotkaniom młodzieżowych drużyn. Myślę jednak, że dziś odchodzi się już od tego. Choć z drugiej strony, ci młodzi chłopcy, wychodząc na spotkanie z Niemcami, na pewno będą pamiętali o tym, jak trudny rywal na nich czeka. Jak niewygodny, szczególnie dla polskich piłkarzy, bez względu na kategorię wiekową. Może to być w ich podświadomości - twierdzi brązowy medalista Mistrzostw Świata w piłce nożnej z 1982 roku.
Nasi piłkarze bez większych problemów awansowali do dzisiejszego półfinału. Wpierw ograli Belgów 1:0, następnie zremisowali z gospodarzami 1:1 i z Holendrami 0:0. Niemcom poszło jeszcze łatwiej. W grupie nie dali szans Islandczykom, Gruzinom i Francuzom. Szczególnie wynik (3:0) i styl, w jakim ograli „Trójkolorowych” musi budzić szacunek.

Z kolei o naszych chłopców pytają już podobno największy piłkarskie firmy z Europy. Serwis Calciomercato.com informował niedawno, iż Mariuszowi Stępińskiemu, młodemu napastnikowi Widzewa Łódź, bacznie przygląda się Inter Mediolan i Zenit Sankt Petersburg. Stępiński mógł zrobić na nich dobre wrażenie, m.in. swoją postawą w meczu z Belgią, której strzelił bramkę. O innych zawodników także pytają skauci z różnych stron. Czy z naszej zdolnej młodzieży wyrosną niebawem gwiazdy światowego formatu?
- Jest to całkiem prawdopodobne. Ale trzeba też pamiętać, że piłka juniorska rządzi się swoimi prawami. Gdy młodzieżowa drużyna odniesie sukces, to nagle wszyscy oczekują, iż ci sami gracze za kilka lat będą stanowić o sile dorosłej kadrze. A życie pokazuje, że nie zawsze są oni w stanie przebić się nawet w naszej lidze – zauważa Żmuda.
- Na pewno samo przejście z piłki juniorskiej do seniorskiej powinno następować wcześniej, niż obserwujemy to dzisiaj. W latach 70-tych czy 80-tych nastolatków obdarzano większych zaufanie czy to w klubach czy w reprezentacji. Myślę, że warto nawiązać do tej tradycji. Choć trzeba też pamiętać, że w dawnych czasach po boiskach ligowych w Polsce nie biegało tylu obcokrajowców, co teraz. Jest większa presja wyniku, iż przez to nie każdy trener jest gotów postawić na młodego zawodnik – tłumaczy nasz rozmówca.
Trzeba podkreślić, iż już sam awans do półfinału Euro to ogromny sukces naszych juniorów. Turniej w Słowenii to pierwszy od 10 lat występ reprezentacji Polski na poziomie mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej. Zawodnicy Dorny pokazali, iż mimo młodego wieku, są już gotowi walczyć o najwyższe cele oraz potrafią profesjonalnie podchodzić do swojego zawodu.

Porównując nasze młodzieżowe i dorosłą reprezentację, można znaleźć pewne podobieństwo. Tak, jak Franciszek Smuda nie wyobraża sobie swojego zespołu bez Adama Matuszczyka czy Eugena Polanskiego, tak Marcin Dorna bardzo liczy na Vicenta Rabiegę. Młody skrzydłowy, podobnie jak wymienieni starsi piłkarze, ma niemieckie korzenie. Urodził się na terenie naszych zachodnich sąsiadów. Jego matka jest Polką, zaś ojciec jednym z najlepszych szachistów w Niemczech. Rabiega zdobył na tegorocznym Euro już jedną bramkę, w meczu ze Słowenią.
Mecz Polska - Niemcy rozpocznie się o godzinie 17.30. W drugim półfinale Holandia zmierzy się z Gruzją. Zwycięzcy obu spotkań zagrają w środę w finale Mistrzostw Europy U-17.