Za 10 lat korporacje, jakie znamy dziś, zaczną upadać. Są głupsze niż setki pojedynczych przedsiębiorców pracujących dla misji, nie dla marży. Więc miejsce wymuskanych prezesów zajmą brodaci hipsterzy. O nadchodzącej rewolucji biznesowej mówi w naTemat Dariusz Żuk, założyciel Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości oraz wspierającej start-upy organizacji Business Link.
Pomyśl, jaką firmę założyć i zrób to… Kiedyś przyszła jedna osoba do AIP, założyła firmę, podpisała umowę, przychodzi po 3 miesiącach i pytą się "jak tam moja firma, są jakieś przychody" to podobny model.
A nie, zmień pracę na lepszą, może w korporacji…?
Tak, albo jeszcze lepiej w urzędzie. Nie tędy droga. Nigdy nikomu nie poleciłbym pracy przy tabelkach, planach sprzedażowych itd. Tresowanie ludzi, żeby trzymać ich w godzinach 9-17, wyduszać z nich pracę… to bez sensu.
Nie rozumiem, dlaczego praca w korporacji jest taka zła. Dają szansę na karierę ludziom znikąd, po studiach, pod warunkiem, że ci dadzą się wycisnąć jak cytryny. Zdarza się, że z wielkiej selekcji pojawi się nawet prezes… jak w PWC albo Marsie, których szefami zostali po latach dawni szeregowi pracownicy
Korporacja to nie jest tworzenie i rozwiązywanie ludzkich problemów. One żerują na problemach ludzi. Wolą latami sprzedawać pigułki na te problemy i jednocześnie killować wszystkie projekty, które mogą zagrozić ich pozycji rynkowej. W korporacjach nie ma pracy dla idei, jest tylko robienie pieniędzy i marża.
Daj przykład, że może być inaczej
Był taki didżej Marek Dziubiński, który wymyślił urządzenie do zdalnego, przez internet, monitorowania pracy serca. To zmienia filozofię leczenia, bo gdy tylko zdarzy się arytmia, lekarz od razu wie, kiedy i co złego mogło wydarzyć się z jego pacjentem. MedicAlgorytchmics to pierwszy startup, którego wartość po wejściu na giełdę przekroczyła miliard złotych. Jak to brzmi!!! W tym samym czasie największe korporacje wolały sprzedawać pigułki na serce. To są molochy, które muszą upaść.
Napisałeś na blogu, że dlatego właśnie korporacje umrą za 10 lat.
Nie tylko napisałem. Powiedziałem to w oczy prezesowi Nestle
No i?
Tylko prychnął, żebym sobie porównał, ile zarabia moja firma, a ile zarabia jego.
Co odpowiedziałeś?
Że dziś jeszcze dokładam do biznesu, ale już niedługo….
Dlaczego więc korporacje miałyby zniknąć jak dinozaury
Są głupsze od tysięcy pojedynczych kreatywnych przedsiębiorców. Wystarczy przywołać przykłada Apple i jej sklepu z aplikacjami AppStore. Żadna firma na świecie, nawet zatrudniając tysiące programistów, nie wymyśliłaby tylu gier i użytecznych aplikacji. Dopiero kiedy udostępnili swój sklep każdemu, AppStore zaczął żyć własnym życiem, a dla iPhonów znalazły się tysiące innych zastosowań niż tylko telefonowanie.
Pierwsze nad czym się zastanawiałem to jak rozpocząć biznes bez rejestracji firmy, kosztów ZUS-u i całej tej papierkowej roboty. W Polsce ludzie też mają skrzydła tyle, że największa polska korporacja, czyli rząd i 600 tys. urzędników, potrafili w nas stłamsić przejawy kreatywności. 10 lat temu powstał akademicki inkubator przedsiębiorczości, żeby ludzie mogli przyjść, postawić laptopa na biurku i zacząć biznes, nie martwiąc się o resztę. Dawałem adres, skrzynkę pocztową, brałem na siebie księgowość i rozliczenie podatków. itd.
Skąd pieniądze?
200 tys. dał mi Mariusz Łukasiewicz, pionier polskiej bankowości, założyciel Eurobanku. Miałem też dotację z Business Center Club oraz własne oszczędności. Założyłem fundację. Po paru latach dochowaliśmy się pierwszych firm, które potrzebowały na rozwój kapitału. Tak powstał fundusz AIP Seed Capital inwestujący w najlepsze firmy kwoty rzędu 100-500 tys. zł. Udało mi się przekonać Unię Europejską, otrzymaliśmy 38 mln zł na stworzenie największej sieci inkubatorów przedsiębiorczości w Polsce.
A teraz z zawodu jesteś człowiekiem od otwierania firm. Policzyłeś w ilu masz udziały?
W 105. W całym Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości swoje firmy prowadzi 2 tys. osób, a w Business Link mamy 560 startupów. W tym tak znane jak Go for world Jarosława Kuźniara
Na bogato…
Mogłem wynająć jakieś piwnice od Politechniki i wmawiać ludziom, że jak Amazon i inne firmy powstały w garażu, to my też tak będziemy robić. Tylko po co.? Najlepiej było jak przyjechał do nas Morten Lund, współtwórca Skype, rozdziawił buzię i powiedział WOW.
Nie dziwię się 12. piętro eleganckiego biurowca Zebra Tower. Piętro niżej tłoczą się pracownicy Allegro, a my siedzimy na skórzanych fotelach w sali klubowej. Częstujecie nielimitowanym i schłodzonym Red Bullem…
W pakiecie za 500 zł miesięcznie dla startupowców jest też kawa i herbata, szybki internet, profesjonalna recepcja, możliwość zarezerwowania sobie biurka w przestrzeni co-workingowej albo małe biuro za dodatkową opłatą. Kolejkę chętnych mam na 3 miesiące do przodu. Dlatego teraz bierzemy jeszcze w najem dwa piętra wokół murawy na Stadionie Narodowym i to będzie już największa taka inicjatywa w Europie.
Jak wjeżdżałem windą widziałem jak brodaty ziomek w dziurawym t-shircie i sklejonym taśmą klapku parkował elektryczna hulajnogę. Ile w tym jest hipsteriady? Nie boisz się, że w wielu tych przedsięwzięciach chodzi tylko o bycie startupowcem, bo to brzmi dumnie?
Są i takie firmy, w których po 4 latach niewiele się dzieje. Wierzę w siłę stada, jest tutaj 260 osób, które myślą podobnie, sami siebie wzajemnie nakręcają. My robimy im biznes miksery, kick offy, dajemy możliwość pokazania się na świecie. Całe to zamieszanie jest częścią tej społeczności, ale wierzę, że jak kiedyś upadnie wielka korporacja spożywcza, to przyjedzie tam taki brodaty hipster na hulajnodze i zacznie zmieniać świat.