
"Solidarność" nie przejmuje się sondażem według którego aż 70 procent Polaków nie chce żadnych protestów podczas Euro 2012. Związkowcy nie spuszczają z tonu i po zeszłotygodniowej demonstracji przed sejmem zapowiadają kolejne. Piłkarskie święto zagrożone będzie licznymi protestami, które oprócz "S" chcą zorganizować także obrońcy TV Trwam, taksówkarze, rolnicy, przedsiębiorcy budujący drogi na Euro i celnicy - donosi "Rzeczpospolita".
REKLAMA
Po piątkowej blokadzie Sejmu przez związkowców z "Solidarności" władze związku chcą zaznaczyć swoją obecność również podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej. Pomimo wcześniejszych deklaracji, że w czasie Euro "będzie spokój" we wszystkich czterech miastach-gospodarzach mają się odbyć protesty przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. Jak mówią informatorzy "Rzeczpospolitej" możliwe są również blokady miejsc, gdzie swoich gości podejmować będą prezydent i premier.
Przeciwko protestom opowiadają się, co zrozumiałe, członkowie Platformy Obywatelskiej. - Podczas Euro powinniśmy się zaprezentować jako ci, którzy gościnnie podejmują tych, którzy z całego świata przyjadą na mistrzostwa - ocenił Rafał Grupiński, szef klubu parlamentarnego PO w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w TVN24.
Jak ujawnił w piątkowej rozmowie z naTemat rzecznik "Solidarności", związek zorganizuje również protest pod Belwederem, gdzie prezydent będzie zapewne podpisywał przyjętą przez Sejm nowelizację ustawy emerytalnej. - Spodziewaliśmy się, że to głosowanie będzie wyglądało tak, jak wyglądało. I mamy oczywiście scenariusz na dalsze zdarzenia. Na dzień dzisiejszy mogę zdradzić, że pojawimy się bardzo licznie i bardzo mocno u Pana Prezydenta, gdy będzie składał swój podpis - deklarował w piątek Marek Lewandowski.
Jednak nie tylko "Solidarność" chce wykorzystać Euro do zwrócenia uwagi na problemy. Kolejny już "marsz w obronie wolności mediów" zapowiedziały środowiska wspierające Telewizję Trwam. Odbędzie się on w Warszawie 8 czerwca, czyli w dzień meczu otwarcia mistrzostw. Z kolei aż kilka dni protestować chcą taksówkarze. W ramach sprzeciwu wobec deregulacji chcą blokować Aleje Ujazdowskie, przy których mieszczą się Kancelaria Premiera i Ministerstwo Sprawiedliwości.
Także pracownicy sektora publicznego mogą zakłócić przebieg mistrzostw, a właściwie utrudnić kibicom dotarcie na nie. Chodzi o celników, którzy domagają się włączenia do systemu emerytalnego służb mundurowych i planują strajk włoski. Podobny miał miejsce w ostatni wtorek, kiedy to przez dwie godziny kontrole na granicach były niezwykle szczegółowe. Efekt prosty do przewidzenia - spore kolejki, które rozładowywano przez kilka godzin. Jak donosi "Rzeczpospolita" do szefa UEFA już trafił list ostrzegający przed kłopotami z dojazdem na mistrzostwa.
Ale nawet wjechanie na teren Polski nie oznacza końca kłopotów drogowych. Podwykonawcy konsorcjów budujących autostrady i drogi ekspresowe nie dostali pieniędzy za wykonaną pracę. Choć GDDKiA zapewnia, że zapłaciła głównym wykonawcom, ci nie przesłali pieniędzy do podwykonawców. Gorąco może być też w Gdańsku, który ma zostać zablokowany przez rolników. Skarżą się na brak odszkodowań za ziemię na której zbudowano obwodnicę Trójmiasta.
Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
