Mieszanka kompletnie różnych środowisk, poglądów i politycznych doświadczeń. Od Samoobrony przez Oburzonych, po skrajnych prawicowców z Ruchu Narodowego. Wielu z nich łączy jedno – rozpoznawalność w mediach społecznościowych. Sam Kukiz to postać, która w kampanii prezydenckiej zdetronizowała JKM-a na pozycji króla Internetu.
Kukizowowa logika
Osoby, które podejmują z nim współpracę są „wykopowiczom” równie dobrze znane. Tworzy się zatem ruch „pod kliki”, co z czysto wyborczego punktu widzenia jest działaniem skutecznym. Zwłaszcza, jeśli innego spoiwa szukać raczej trudno.
Informacje, które spływają z różnych źródeł jasno pokazują, że budowanie formacji, którą Kukiz ma poprowadzić do Sejmu wygląda na „łapankę”, bez jasno sprecyzowanych zasad. Z jednej strony, odrzuca się Wiplera i Korwin-Mikkego m.in. przez partyjny szyld, z drugiej – podejmuje współpracę z Kongresem Nowej Prawicy i prowadzi rozmowy z Ruchem Narodowym. Niby Kukiz unika „mocnych” prawicowych osobowości, aby nie wystraszyć lewicowych wyborców, ale jednocześnie promuje się mocno liberalny program zapożyczony z Centrum Adama Smitha.
Ruch „pod kliki”
Ruch Kukiza ma jednak wszystko to, co dobrze sprzedaje się w tzw. „internetach”. Po pierwsze – nośne i populistyczne hasła. Zapowiedź „rozwalenia systemu” czy „zniszczenia patriokracji” to coś, co w świecie zbuntowanych internautów trafia na bardzo podatny grunt. Podobnie jak proste hasło JOW, które – jak przekonywał poseł Wipler – ma być prostym postulatem uosabiającym niechęć Polaków do obecnej klasy politycznej.
Po drugie – rozpoznawalne nazwiska, wśród których oprócz samego Pawła Kukiza warto wymienić chociażby Roberta Gwiazdowskiego. Wedle ustaleń tygodnika „Wprost”, popularny ekonomista ma pomagać Kukizowi we współtworzeniu programu wyborczego. Gwiazdowski to jednak nie tylko szef Warsaw Enterprise Institute, lecz także ekonomiczne „guru” dla wielu internautów. Jego blog – jak pisaliśmy w NaTemat – to w świecie pieniędzy i gospodarki kategoria wagowa Kasi Tusk, czy Łukasza Jakóbiaka, rządzących w kategorii mody i rozrywki.
Po trzecie w końcu, antysystemowiec ma ogromna rzeszę zwolenników, którzy w świecie on line odnajdują się znacznie lepiej niż off line. Dlatego też Ruch Kukiza, bez względu na to, jak „egzotycznym” światopoglądowo połączeniem będzie – w ogniu kampanii utrzyma się „na fali” bez problemu. Pytanie jednak – co po wyborach?
Trudne rozmowy z Partią KORWIN
Połączenie w jedno ciało ludzi dawnej Samoobrony, Oburzonych, lokalnych „niedobitków” Polski Razem i kompletnie różnych samorządowców z różnych części Polski to na dłuższą metę przedsięwzięcie niemożliwe. Już dziś, kiedy zejdzie z pozycji emocji i debatowania o JOW-ach do rozmów o konkretach widać, że nie wszystko wewnątrz gra tak, jak powinno. O czym najlepiej świadczą zakończone w piątek rozmowy z Partią KORWiN.
Sam Kukiz w konsultacjach nie uczestniczył, oddając je w ręce swoich współpracowników – Marcina Paladego i Stanisława Tyszki. Ci – jak wynika z relacji Przemysława Wiplera – narzucili dość nietypowe standardy „rekrutacji”. Zalecili przygotować propozycje konkretnych kandydatów z danych okręgów w formie CV, spośród których pełnomocnicy Kukiza mieli wybrać najlepszych. – Z każdym będą indywidualnie rozmawiać i indywidualnie składać mu propozycję – informował po zakończeniu negocjacji.
Silna prawica niemile widziana?
Jednocześnie kukizowcy zapowiedzieli jasno: żadnej lojalności z logo własnej partii i wykluczyli start samego Przemysława Wiplera i Janusza Korwin-Mikkego. Wszystko po to, aby unikać na swoich listach zbyt charakterystycznych prawicowych osobowości. Żart? Nie. Badania wewnętrzne pokazały bowiem, że większość wyborców Pawła Kukiza, to elektorat lewicowy i centrolewicowy, w związku z czym należy zrobić wszystko, aby go nie wystraszyć.
Słowa wypowiedziane przez Tyszkę i Paladego brzmią o tyle zabawniej, że sami zaangażowani byli w tworzenie konserwatywno-liberalnej Polski Razem Jarosława Gowina. Taki też ma być program, który – wedle doniesień – przyświecać będzie nowej formacji byłego kandydata na prezydenta. Program będący efektem współpracy Ruchu Kukiza z takimi organizacjami jak: Centrum Adama Smitha, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców czy Stowarzyszenie KoLiber.
Program dla Polski, nie dla Kukiza
Sam Gwiazdowski doniesienia jednak precyzuje. Program nie powstanie, bo już powstał i nie dla Kukiza, lecz – jak przekonuje ekonomista – dla Polski. „Jak Pan Paweł chciałby z niego skorzystać – chętnie podpowiemy, jak go wcielić w życie. Pani Beacie, pani Ewie, panom Januszowi, Leszkowi, czy Ryszardowi – także” – pisze na swoim blogu.
Niemniej jednak, jeśli Kukiz zdecyduje się na korzystanie z owego dokumentu, jasno umiejscowi swój ruch w nurcie konserwatywno-liberalnym, co niekoniecznie spodoba się zarówno jego lewicowym wyborcom, jak i samym członkom.
Paweł Kukiz to nie tylko niespójność światopoglądowa, ale też wielu ambitnych o dużych oczekiwaniach. Już na przykładzie Warszawy – którą szczegółowo opisywaliśmy w NaTemat widać, że o pierwsze miejsca na listach wyborczych może toczyć się zacięta walka.
Na wybory – tak, na stabilne rządy – nie
Mieszanka wybuchowa, którą dziś serwuje nam były kandydat na prezydenta ma duże szanse, by wejść do Sejmu. Są barwni, aktywni, zaangażowani i przyciągający uwagę – zwłaszcza młodego pokolenia. Sondaże wyborcze potwierdzają zresztą, że do Sejmu mogą nie tylko wejść, ale dzięki swojej licznej reprezentacji całkiem sporo w nim namieszać. Kiedy jednak przyjdzie do tworzenia struktur (nawet niepartyjny ruch musi mieć szefa, wiceszefa, osoby reprezentujące go w mediach) na jaw zaczną wychodzić pierwsze niespójności.
Do tego dojdą problemy finansowe (jeśli Kukiz nie założy partii – nie ma co liczyć na dofinansowania z budżetu) albo rozbieżności przy okazji zwykłych głosowań sejmowych w konkretnych sprawach światopoglądowych czy gospodarczych. Wówczas może okazać się, że przedwyborcza łapanka po prostu nie zdaje politycznego egzaminu i poza zbieraniem „klików” na Wykopie trudno oczekiwać od niej czegoś więcej.
Skrót JOW podczas rozmów faktycznie rozwijają jako "J...ć Obecną Władzę" i traktują jako "zastępczy sztandar antyrządowej rewolucji" w czasach, których "programów i tak nikt nie czyta".Czytaj więcej
Przesmysław Wipler
...wyniki badań zamówionych przez „Bezpartyjnych Samorządowców” z Dolnego Śląska, zgodnie z którymi elektorat Kukiza jest w przeważającej mierze lewicowy i centrolewicowy i nie chcą go stracić, chociaż sami mają inne poglądy, dlatego będą unikali wyrazistych liderów i formacji prawicy.Czytaj więcej