
Siłą, która już wkrótce obali Pawła Kukiza nie będzie PiS, PO ani żadne nieprzychylne medium. Zaatakować planują sami „oburzeni Oburzeni”. Dawni współpracownicy antysystemowego lidera, którzy pomagali mu podczas kampanii prezydenckiej, dziś zarzucają zdradę i odejście od ideałów. „Kukiz, który tak dużo mówił o rozbijaniu betonu, sam ten beton wzmacnia” – przekonują i zapowiadają – niebawem przypomnimy mu o swoim istnieniu.
W ostatnich dniach do redakcji naTemat napłynęło kilka listów od ludzi, którzy odsuwają się od Kukiza. Dlaczego? Jeszcze kilka tygodni temu za swoim liderem i jego postulatami poszliby w ogień, dziś entuzjazmu brak. – Nasze plany i hasła się nie zmieniły. Zmienił się za to sam Kukiz – mówi w rozmowie z naTemat jeden z rozczarowanych działaczy.
Główny „szum”, jaki teraz podnoszony jest wokół Kukiza, to dywagacje na temat tego, z kim zawiąże przedwyborczy sojusz albo powyborczą koalicję. Sami Oburzeni przekonują, że przestali już liczyć na zaproszenie na wyborcze listy. Teraz Paweł Kukiz ma nowych „kompanów”, z którymi próbuje nawiązać sojusz: KNP albo Partię KORWiN.
Paweł obecnie rozmawia ze wszystkimi i składa różne propozycje współpracy różnym ruchom, na przykład KNP, RN, jakiemuś śmiesznemu Stowarzyszeniu Koliber, Korwinowi-Mikke, który ośmieszył go w oczach Rodaków i innym stowarzyszeniom, ale Paweł nie zadbał o własnych ludzi. Własny elektorat ma w czterech literach!
Antysystemowiec robi dokładnie to, co do tej pory jednoznacznie piętnował. Krytykował Donalda Tuska, naśmiewał się z PiS-u i ich wodzowskich metod kierowania partią. Dziś we wszystkich zapowiedziach słyszymy, że to właśnie on – jako „pan i władca” swego ruchu będzie wskazywał, kto otrzyma wyborczą „jedynkę”, a kto marne ostatnie miejsce. – Co to jest, jak nie wodzostwo? – zastanawia się oburzony, który w rozmowie z naTemat chce zachować anonimowość.
Wspomniany wcześniej Piotr Rybak w swoim liście zwraca uwagę, że dla wielu Oburzonych miarka przebrała się wraz z kolejnymi sygnałami o współpracy z „baronami upadającej Platformy Obywatelskiej” albo „baronami establishmentu”, takimi jak Robert Raczyński. Listę pozostałych podawał i szczegółowo opisywano na znanym blogu kontrowersje.net.
...my wszyscy widzieliśmy w Pawle Kukizie nadzieję na zmianę systemu politycznego w Polsce, rozbicie betonu partyjnego i rozliczenie za zdradę narodu wszystkich baronów partyjnych! Oby ten list i moja wypowiedź zmusiły Pawła Kukiza do powrotu do idei, które nam przyświecały od początku.
Pomijając fakt wewnętrznych perturbacji, okazuje się, że pęka również skutecznie nadmuchiwany podczas kampanii balonik pod hasłem „JOW”. Już poseł Wipler, ujawniają kulisy negocjacji z Kukizem przekonywał, że dla członków Ruchu Kukiza, jednomandatowe okręgi wyborcze są jedynie populistycznym hasłem, który – jak zresztą opisywaliśmy w NaTemat – doskonale „się sprzedaje”.
Solidnie budowany przez tygodnie kampanii wizerunek antysystemowego bohatera Pawła Kukiza powoli się rozpada. Najpierw doniesienie o absurdalnych formach prowadzenia negocjacji politycznych, teraz głos rozczarowanych współpracowników. Jeden z nich zwraca uwagę, że „politykiem się bywa, a człowiekiem jest się zawsze”, a Kukiz ma widoczny problem, żeby to zrozumieć.
Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl
