
Media na świecie donoszą o ostatniej śmierci żyraf w łódzkim zoo. Szokująca informacja o wtargnięciu wandali na teren parku i doprowadzenie do śmierci dwóch zwierząt jest tym bardziej zatrważająca, że zbliża w kraju zbliża się Euro. To nie pierwszy raz, kiedy o Polsce jest głośno w kontekście jakiegoś dziwnego, niezbyt chlubnego wydarzenia. O życiu politycznym czy krajowej gospodarce mówi się z kolei rzadko lub wcale. Jaki jest w związku z tym obraz Polski na świecie? Jak mówi się o naszym kraju i co myśli się o Polakach?
REKLAMA
Wśród wielu Polaków pokutuje wciąż przekonanie, że nasz kraj to godny szyderstw bękart Europy, aspirujący do czołówki, której nigdy nie dogoni. Tacy miotają się między poczuciem wstydu i zażenowania, a wyniosłością i nacjonalistyczną dumą. Czy rzeczywiście ten czarny obraz Polski jest prawdziwy?
Wszystko zależy od nas samych
Maciek Liziniewicz, trener przedsiębiorczości na Uniwersytecie Bradford w West Yorkshire w Wielkiej Brytanii, mówi, że obraz Polaków w tym kraju jest bardzo podzielony. - W moim środowisku na przykład, jeżeli polski emigrant ma dobre wykształcenie, dobra pracę i potrafi się komunikować, uczy się języka i wciąż się dokształca, jest traktowani na równi, jak każda inna osoba, z szacunkiem i uznaniem. Nie ma wobec niego uprzedzeń. To, że jest Polakiem, nie ma znaczenia, bo liczy się to, jaki jest. Obraz młodych polskich studentów również jest bardzo pozytywny. Z reguły mają bardzo pokorne nastawienie i wykazują chęć aktywnego uczenia się - mówi.
Jak opowiada Liziniewicz, ten obraz może być jednak skrajnie różny. - W moim środowisku ci, którzy nie potrafią się komunikować, nie chcą się uczyć języka, tkwią w jednej pracy i nie mają aspiracji, żeby piąć się wyżej, są rzeczywiście oceniani negatywnie. Tacy Polacy utrwalają wśród mieszkańców wysp stereotyp ludzi wulgarnych, nie umiejących się zachować. Trzeba powiedzieć, że to jak jesteśmy widziani zależy w stu procentach od nas, od ludzi którzy tutaj przyjeżdżają - dodaje.
Myślą stereotypami sprzed lat
Środowisko akademickie, w którym przebywa najczęściej, ma według niego bardzo zaburzony obraz zarówno Polski jak i Europy Środkowej. - Ambiwalencja i w ocenie Polski i Polaków istnieje, ale wynika ona raczej z niechęci do poznawania jak jest naprawdę. Raczej powiedziałbym, że nie ma tutaj ani dobrego ani złego stosunku. Polska to dla nich cały czas postkomunistyczny, zacofany kraj. Jedyne co zmienia się w ich świadomości, to że jesteśmy widziani jako dostępni, chętni do pracy, wykształceni. Duża część imigrantów przywozi jednak ze sobą małomiasteczkową kulturę. I nie chcą się zmieniać. Wolą tworzyć enklawę wewnątrz narodu niż stawać się częścią miejscowej kultury, ci są na przykład postrzegani bardzo często jako rasiści - opowiada Liziniewicz.
O Euro, które mają odbyć się w naszym kraju, mówi się tam jednak wyłącznie dobrze. - Nikt nie mówi tutaj o infrastrukturze, o tym co będzie, a co nie będzie przygotowane na mistrzostwa. Zachwala się, że przygotowania idą pełną parą i że Euro się odbędzie. W kontekście mistrzostw jesteśmy przedstawiani dobrze, także z tego względu, że za ich przygotowanie odpowiada przede wszystkim UEFA - konkluduje Pan Maciej.
Wyspy to wyjątek
Z tą opinią dyskutuje Jakub Potrzebowski, inwestor, często podróżujący po Europie i innych kontynentach - W przypadku Anglii i Irlandii to są raczej miejscowe nacjonalizmy. Ludzie są tutaj zazdrośni o swoje miejsca pracy i o to, że Polacy pracują po prostu lepiej. Większość jednak i tak podkreśla, że ciężko pracujemy, jesteśmy dobrymi i przykładnymi pracownikami. Także te opinie traktowałbym jako lokalny wyjątek - tłumaczy businessman.
Potrzebowski uważa, że Polska za granicą widziana jest w przeważającej większości korzystnie. - Wizerunek naszego kraju jest bardzo dobry. Jest bardzo dużo pozytywnych opinii. Mówi się, że Polska to kraj, który sobie radzi w trudnej sytuacji, w trudnym otoczeniu, w gospodarczo ciężkich czasach. Mamy dobrą władzę, fajny rząd, który dobrze zarządza krajem, to wszystko działa. Jesteśmy w końcu tą zieloną wyspą i temu nie da się zaprzeczyć. Jesteśmy odbierani jako osoby ciężko pracujące - mówi w rozmowie z naTemat.
Jest dobrze, ale estetyka musi się jeszcze zmienić
Przyznaje jednak, że Polacy, głównie polscy turyści, są nadal specyficznym elementem krajobrazu. - Wie pan, nadal jest tak, że nas Wyspach Kanaryjskich to Polaka można na kilometr poznać. Taka kultura, taki styl pokutujący w narodzie, taka estetyka, która jeszcze musi się zmienić. Na to potrzeba trochę czasu, ale niespecjalnie bym się tym przejmował. Nie uciekamy z hoteli nie płacąc za rachunki, także jest dobrze - mówi.
O Euro w kontekście Polski według Potrzebowskiego się nie mówi. - Wiadomo, że to w Polsce się odbywa, ale nikt nie spodziewa się czegoś szczególnego. Nie słyszałem też, żeby ktoś stwierdził, że jakoś ze względu na Euro zmienia się pozycja Polski. To impreza UEFA a nie nasza. Nikt się czegoś szczególnego w związku z tym, szczególnie w kontekście gospodarczym, nie spodziewa - konkluduje.
Wizerunkowa zapaść rządów Kaczyńskich
Obraz zaprezentowany przez przedstawiciela biznesu nie do końca odpowiada temu, co na temat wizerunku Polski w Europie ma do powiedzenia Michał Matlak, kulturoznawca z Centrum Stosunków Niemieckich i Europejskich. - Muszę przyznać, że ciągle zaskakuje mnie, że sporo negatywnych stereotypów na temat Polski nadal krąży wśród Europejczyków. Niedawno byłem na konferencji w Bonn i jedna z uczestniczek, profesorka zachodnioniemieckiego uniwersytetu, powiedziała, że nauka polskiego w Niemczech ma mniejszy sens niż nauka luksemburskiego. Do wielu Niemców (ale też i obywateli innych krajów) nie dociera ciągle, że jesteśmy znaczącym partnerem - zarówno pod względem politycznym, jak i ekonomicznym. Momentem wizerunkowej zapaści był z całą pewnością okres rządów braci Kaczyńskich - nawet wtedy, kiedy mieli rację, nie umieli oni sprzedać swej polityki - mówi Matlak.
Nasz rozmówca jest jednak również pełen optymizmu - Ale inny wizerunek także wyraźnie się przebija: obraz kraju o dość wysokim wzroście gospodarczym, stabilnym politycznie, bardziej dynamicznym niż zachód Europy. Moim zdaniem rząd dość sprytnie promował się przy pomocy obrazu "zielonej wyspy" - zadziałał on sugestywnie na naszych zachodnich partnerów. Oby więcej tego typu haseł, i oby miały jak najdłużej pokrycie w rzeczywistości! - mówi w rozmowie z nami.
W Azji jesteśmy krajem Chopina
O wizerunek Polski za granicą pytamy również Radosława Pyffla, szefa Centrum Studiów Polska-Azja. - W Azji, w krajach typu Korea czy Japonia wspomina się o Polsce głównie w kontekście muzyki klasycznej. Tutaj znani jesteśmy dzięki Chopinowi czy Pendereckiemu, i z tym jesteśmy najbardziej kojarzeni. Duża zmiana zaszła ostatnio jednak w Chinach. Polska została wytypowana przez tamten rząd jako najważniejszy kraj Środkowej Europy. Od tego czasu media zaczęły mówić dużo o naszym kraju. Polska zaczyna być tutaj krajem rozpoznawalnym nie tylko ze względu na Kopernika, Chopina czy Skłodowską-Curie, ale widziani tutaj jesteśmy jako harmonijny kraj, pełen ładnych krajobrazów, szanujący przyrodę, który jest europejskim tygrysem, zieloną wyspą w regionie który przeżywa kryzys. Przez ostatnie dwadzieścia lat byliśmy tam krajem anonimowym, o którym się nie mówiło. Mylono nas z Finlandią i Holandią, bo po chińsku te nazwy są bardzo podobne. Od czasu jednak, kiedy zostaliśmy przez Chiny wytypowani jako strategiczny lider, relacje o Polsce w tym kraju są częste i są bardzo pozytywne.
A wy macie jakieś doświadczenia z postrzeganiem naszego kraju za granicą?








