
Najpierw wyniki wyborów prezydenckich, a później także zjazd woJOWników w Lubinie pokazały, że dominującą grupą wśród zwolenników Pawła Kukiza są mężczyźni. Kobiety ulegają populistycznym obietnicom rockmana zdecydowanie mniej entuzjastycznie. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: oczekują stabilności, pewności i pozytywnych emocji – nie tylko w życiu codziennym, lecz także w polityce również.
Paweł Kukiz nie pasuje do wizerunku kandydata preferowanego przez statystyczne kobiety zarówno ze względów pragmatycznych, jak i czysto emocjonalnych. W wyborach prezydenckich głosowało na niego 19 proc. przedstawicielek damskiego elektoratu, a na zwycięskiego w tej kategorii Andrzeja Dudę – 36 proc. Na lubińskim kongresie już na pierwszy rzut oka widać było, że procentowa różnica jest jeszcze większa – zdecydowanie na korzyść mężczyzn.
Paweł Kukiz to rockman z krwi i kości, a taki wizerunek budzi wśród statystycznych kobiet raczej strach niż zaufanie. – Kobiety patrzą na kandydatów także ze względu na ich sposób bycia. Oceniają czy jest czarujący i ujmujący. Zwracają uwagę na pewne charakterystyczne „kobiece” akcenty – tłumaczy prof. Ewa Marciniak. Z tego względu przed pięcioma laty wysokim poparciem wśród kobiet cieszył się Donald Tusk, a dziś Andrzej Duda.
Paweł Kukiz gra na emocjach opartych na buncie, złości i strachu, a takim zdecydowanie łatwiej ulegają mężczyźni niż kobiety.
Wśród wielu przyczyn można dopatrywać się również tych o czysto politycznym podłożu. O nich w jednym z felietonów pisała Magdalena Środa. Profesor postawiła tezę, że Kukiz – promując JOW-y – promuje również dyskryminację kobiet. – W takim bowiem systemie wyborczym przebijają się ci, którzy mają już doświadczenie, układy i możliwości łatwego dotarcia do wyborców. Zgodnie z tradycją będą to mężczyźni – przekonywała.
Paweł Kukiz nie jest jedynym antysystemowcem, na którego płeć piękna patrzy niechętnie. Podobne relacje widać było wcześniej również przy okazji równie nieprzewidywalnego Janusza Korwin-Mikkego. Przyczyny są te same. Sam Kukiz przekonywał wielokrotnie, że kobiety nie mają najmniejszych powodów, aby się go obawiać.
Na zjazd woJOWników część pań przyjechała po to, aby towarzyszyć swym mężom i partnerom. Nie brakowało jednak i tych, które naprawdę wierzą w hasła kontrowersyjnego polityka i są przekonane, że tylko on może wprowadzić w Polsce realną zmianę. – Jestem przekonana, że Kukiz o rewolucji nie tylko mówi, ale naprawdę ją zrobi – mówiła nam 29-letnia Ola z Wrocławia.
Wszyscy inni już mieli swoją szansę, a Kukiz jeszcze nie. Wierzy w swoje idee, wierzy w JOW-y i w prawdziwą demokrację. A my z kolei wierzymy w niego. On to wie i nie może nas zawieźć.
Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl
