
Ziemiec to telewizja, odkąd pamiętam. Jeden z dziennikarzy, którzy na wizji są od zawsze. I od zawsze niezwykle cenieni, lepsi, bo zaczynali w czasach, w których – by zaistnieć – nie warto było robić z siebie zidiociałego prowadzącego programu typu talk–show. Tym bardziej więc przykro mi patrzeć na to, jak ów Ziemiec swój obiektywizm traci i od dziennikarskiego ideału konsekwentnie się oddala.
W sieci furorę robi od kilku dni zdjęcie Krzysztofa Ziemca zrobione na tle plakatu Andrzeja Dudy. Nie dość jednak, że zrobione na tle to jeszcze i na Dudę w ogóle. Dziennikarz z uśmiechem pozuje do fotografii w pozie typowej dla dopiero co zaprzysiężonego prezydenta.
Pytanie o bezstronność Ziemca pojawia się jednak nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. Co do tego ostatniego, nie mam żadnych wątpliwości po obejrzeniu wczorajszego odcinka „Woronicza 17”. Wśród gości: Eugeniusz Grzeszczak (PSL), Jerzy Wenderlich (SLD), Zbigniew Ziobro (SP), Joachim Brudziński (PiS) i Marcin Kierwiński (PO); prowadzący: Krzysztof Ziemiec, który ewidentnie trzyma stronę ekipy Dudy i – co gorsza – Radia Maryja.
Podobne zastrzeżenia pod adresem Ziemca pojawiają się często. Zachowanie dziennikarza komentowała już m.in. prof. Magdalena Środa w felietonie dla „Gazety Wyborczej”. Wówczas chodziło o rozmowę, jaką dziennikarz przeprowadził z o. Johnem Bashoborą.
(…) w poniedziałkowy wieczór w TVP Info, tuż po głównych "Wiadomościach", mogliśmy zobaczyć seans czarnej magii ozdobiony katolickim dyskursem i serwilistycznym dziennikarzem, który słuchał, wierząc, albo wierzył, że nabożne słuchanie jest niezbędne dla dobra jego kariery.
Krzysztof Ziemiec dostroił się idealnie do ugandyjskiego uzdrowiciela(...). Ziemiec po prostu wierzył, wczuwał się, niczego nie kwestionował, choć - trzeba mu to przyznać - do końca programu wytrzymał na krześle i nie padł na kolana, mimo że do ziemi było blisko.
Czytaj więcej
napisz do autorki: malgorzata.golota@natemat.pl
