Mówi się, że stolicą mody jest Paryż, stolicą projektantów Mediolan a stolicą zakupów Londyn. Tak przynajmniej było, dopóki na mapie europejskich stolic stylu, nie pojawił się Berlin. To nonszalanckie miasto, gdzie butiki Chanel stoją obok sieciowych sklepów, na naszych oczach zamienia się w jedno z ważniejszych, europejskich centrum mody. To tu na Fashion Week zjeżdżają się artyści z całego świata i w ekspresowym tempie otwierają się butiki znanych projektantów. Berlin ma niewątpliwie kilka zalet: jest tani, jest otwarty a co najważniejsze dla nas, Polaków, jest zaskakująco blisko.
Berlin jest na ustach. Od pewnego czasu wciąż się słyszy, że ktoś do niego jedzie, zakochał się w nim, albo zaraz wraca. Do Berlina jeździ się obejrzeć sztukę, zabawić się, ale też na zakupy. W końcu to najbliżej położone Polski miasto o charakterze metropolii. Berlin rzeczywiście wciąga. Zwiedzając to miasto trzeba być ostrożnym. Z każdej strony atakują nas świetne knajpy, ciekawe sklepy, piękni ludzie. Łatwo się w tym wszystkim pogubićhttp://bo.natemat.pl/post-edit/15175. Zobacz gdzie pójść żeby kupować, przymierzać, oglądać i nie stracić głowy.
Główną ulicą handlową w Berlinie jest Kurfüstendamm, która w tym roku obchodzi 70 rocznicę. Położony w jednej z bogatszych dzielnic miasta bulwar, to raj dla tych, którzy lubią kupować drogo i modnie. Znajdują się na nim najbardziej wpływowe światowe marki: Dior, Valentino czy Chanel, prestiżowe niemieckie butiki i sieciowe sklepy. Jeśli jednak chcesz zejść trochę z turystycznego szlaku i pooddychać prawdziwym, berlińskim powietrzem, to wybierz się do dzielnicy Mitte, w okolice metra Weinmaisterstrasse. To właśnie tam, w zabytkowych kamienicach poukrywane są butiki młodych projektantów i sklepy młodzieżowych marek. Atmosfera, która panuje wokół Münzstrasse, nijak nie przypomina tej z turystycznych bulwarów. Sklepy poprzeplatane są lokalnymi knajpkami i barami wypełnionymi ludźmi, na chodnikach rowerzyści mijają się z fashion victim, a ulicami pomykają Vespy. Jest świeżo i bezpretensjonalnie. W obrębie tych kilku ulic zapewne każdy, niezależnie od zasobności portfela i preferowanego stylu, znajdzie coś dla siebie.
Prym wiodą skandynawskie marki. Poczynając od klasycznego COS, ukochanego przez Berlińczyków, przez młodzieżowy Cheap Monday, po stylowe ACNE, mekki fashionistów na całym świecie. Tym, którym nie odpowiada chłodny styl północy może spodobać się sklep z charakterystyczną małpką w logo- Paul Frank Store, który mieści się na rogu Max Beer Strasse. Znajdziemy w nim zarówno ubrania, jak i rowery, i gadżety, wszystko oczywiście opatrzone kultowym logo. Kolejnym rarytasem dla miłośników sportu jest znajdujący się po przeciwnej stronie ulicy- olbrzymi sklep Adidasa, zaraz za nim, nie co bardziej klasyczna, brytyjska marka Fred Perry, która w swoim asortymencie ma kultowe, koszulki polo, idealne dla tenisistów. Kobietom na pewno przypadnie do gustu francuski butik z bielizną Princesse Tam Tam, gustownie urządzony i świetnie zaopatrzony, zaspokoi najbardziej wyrafinowane klientki. Podobnie jak mały sklepik paryskiej marki Sessun, gdzie można kupić delikatne sukienki i zwiewne płaszcze.
Warto również zwrócić uwagę na niemieckie sklepy, przede wszystkim 14 OZ, w którym znajdziemy światowej klasy marki w atrakcyjnych cenach, oraz Schisser, który od prawie 150 lat zaopatrza Berlin w majtki i podkoszulki. Nie można również przegapić zabawnego Flip-Flop przy Alte Schönhauser Strasse, gdzie oprócz klasycznych japonek we wszystkich kolorach tęczy możemy znaleźć asortyment plażowy oraz ciekawe buty. Miłośnikom miejskiego stylu, polecam brytyjską markę Ben Sherman. Niestety znajdziemy w niej tylko męską konfekcję, za to w najmodniejszym, trochę hipsterskim stylu. Tym, którym bliższe są rockowe klimaty, zachęcam do zwiedzenia znajdującego się po przeciwnej stronie Rosenthaler Strasse, All Saints. Ten dwupiętrowy sklep to raj dla niepokornych, którzy lubią czarne koronki, skórzane dodatki i ostre cięcia. Jak widać możliwości jest wiele. Można kupować, można tylko przymierzać, albo oglądać witryny. Na pewno warto się przespacerować w tej okolicy, bo nawet jeśli nie znajdziemy tam swojego stylu, to spotkamy na pewno wielu stylowych ludzi. To inspirujące, jak cały Berlin właściwie.