Temperatura sporu między premier Ewą Kopacz a Beatą Szydło, kandydatką Prawa i Sprawiedliwości na następczynię obecnej szefowej rząd rośnie. Dzisiaj doszło między nimi do ostrej słownej przepychanki. Szydło zarzuciła szefowej rządu, że ta jeździ po Polsce, ale efektów jej pracy nie widać, choćby w sektorze energetyki. Premier się odgryzła i stwierdziła, że zarzuty Szydło są nieprawdą, a ona dalej będzie kontynuować objazd po Polsce. Aktualnie odwiedza rodzinne strony konkurentki z PiS.
Spór o energetykę
Premier Kopacz właśnie jest z dwudniową wizytą w Małopolsce. To właśnie ta wizyta stała się powodem ataku Beaty Szydło na premier. Polityk PiS oskarżyła szefową Platformy o liczne zaniechania w sprawie energetyki i górnictwa. Wypominała premier Ewie Kopacz, że nie odwiedziła kopalni Brzeszcze, choć dzieliło ją od niej jedynie 7 km. Los Kopalni Brzeszcz stoi tymczasem pod znakiem zapytania, mimo porozumienia podpisanego w styczniu przez rząd ze związkami zawodowymi w sprawie ratowania tego zakładu.
– Premier powiedziała, że jeździ i podróżuje po Polsce, żeby rozwiązywać prawdziwe problemy Polaków. Była 7 kilometrów stąd i nie znalazła czasu, żeby przyjechać tutaj, gdzie są prawdziwe problemy ludzi. Martwią się losem swojego zakładu pracy, czyli kopalni Brzeszcze – mówiła Beata Szydło na konferencji zorganizowanej przed zagrożoną kopalnią funkcjonującą w mieście, którym posłanka PiS rządziła jako burmistrz.
Kopacz odpowiada Premier Ewa Kopacz nie pozostawiła tych uwag Beaty Szydło bez odpowiedzi. Podkreśliła, że mimo krytyki, nie przestanie organizować wyjazdowych posiedzeń rządu. Zdaniem premier, to świetna metoda na "przybliżenie władzy do ludzi". Dodała jednocześnie, że żałuje, iż nie robiła tego wcześniej. Szefowa rządu powiedział, że wyjazdowe spotkania z mieszkańcami to jedyna metoda na realne poznanie lokalnych problemów.
– Od 11 miesięcy jestem premierem rządu i uważam, że to jedyny sposób na to, by nie zgadywać i nie fantazjować, jeśli chodzi o lokowanie pieniędzy i wspieranie określonych regionów, ale przede wszystkim, by rozwiązywać konkretne problemy. A z tymi problemami spotykam się właśnie tu, podczas spotkań moich ministrów z ludźmi, podczas moich spotkań z samorządowcami, również z mieszkańcami tych małych, mniejszych miast, miasteczek – dowodziła.
Przewodnicząca Platformy nie pozostawiła też bez komentarza kolejnej sprawy poruszanej przez Beatę Szydło, czyli kondycji górnictwa. – Jeśli ktokolwiek dzisiaj z opozycji, a niestety w dniu dzisiejszym stała się tą osobą, tym symbolem pani Beata Szydło, która nie ma konkretnej propozycji na rozwiązanie, a tylko prezentuje państwu taki język nienawiści, próbując pokazać nieporadność rządu, nienawiść w stosunku do rządu, to nie wyrażam zgody na tego rodzaju działania – mówiła.
To Kopacz ratuje
Chwaliła się też, że to ona pół roku temu podjęła się trudnego zadania ratowania branży górniczej. – To ja przywiozłam program dla Śląska, to ja podjęłam trudne rozmowy z górnikami, ze związkowcami po to, żeby ustanowić porozumienie, które w styczniu zostało podpisane. Dzisiaj to porozumienie jest realizowane i jestem gwarantem tego porozumienia.
Premier podkreśliła na koniec że porozumienie zawarte w styczniu na rzecz restrukturyzacji i ratowania nierentownych kopalń, jest wiążące, a ona ze złożonych wówczas obietnic się nie wycofuje.