Tygodnik braci Karnowskich sugeruje, że podczas kampanii prezydenckiej sztab Platformy Obywatelskiej inspirował Andrzeja Hadacza do atakowania Andrzeja Dudy.
Tygodnik braci Karnowskich sugeruje, że podczas kampanii prezydenckiej sztab Platformy Obywatelskiej inspirował Andrzeja Hadacza do atakowania Andrzeja Dudy. Fot. Facebook.com/gazetawsieci

Andrzej Hadacz podstawionym prowokatorem, który miał zaatakować Andrzeja Dudę? Taką teorię tworzą bracia Karnowscy. „Mamy taśmy brudnej kampanii” – chwalą się na pierwszej stronie swojego nowego tygodnika.

REKLAMA
„To miała być operacja, która odwróci losy kampanii prezydenckiej i pozwoli wygrać Bronisławowi Komorowskiemu” – czytamy. Sprawa dotyczy debaty prezydenckiej przed drugą turą wyborów, która odbywała się w telewizji TVP. Sztab kandydata Platformy miał namawiać Hadacza, aby ten wywołał awanturę kompromitującą Dudę.
Nagrane rozmowy
Zdaniem redaktorów „wSieci”, wszystko było szczegółowo zaplanowane i uzgodnione z Hadaczem. Miał dać się pobić, byle tylko zarejestrowały to kamery telewizyjne i pokazały potem we wszystkich „setkach”. Rozmowy, które mają być dowodem w całej sprawie Karnowscy publikują na swoim portalu.
Z Andrzejem Hadaczem kontaktował się niejaki Robert G., który ustalał, o której godzinie ten ma pojawić się przed gmachem telewizji, pouczał, co powinien robić, a po całym zajściu chwalił za „dokonania”. – Ale było świetnie pokazane jak pana wyrywają z stamtąd (…) Tylko niepotrzebnie pan ten palec pokazywał im. ale poszło to i dosyć duży materiał – mówił już po debacie Robert G.
"w Sieci"

Robert G.: No witam, wie pan co, w gazetach piszą, że o 19:15 powinien pojawić się w siedzibie powinien się pojawić w siedzibie TVP
AH: A tak, tak to, no ale oni będą wcześniej  na, o które. o której?
RG: Piszą o 19:15. ja myślę, że będą o 19 albo, albo w pół do 19 w pół do wpół do. Czytaj więcej

Hadacz o doniesieniach: „To żydzi”
Do doniesień „wSieci” odniósł się... sam Andrzej Hadacz, który przekonuje, że są to „skandaliczne i kłamliwe wypociny” i krytykuje nielegalne i perfidne nagrywanie jego rozmów. Hadacz tłumaczy, że nikt go do żadnych działań nie namawiał i nikt się z nim nie kontaktował. – Żydzi, przecież to są Żydzi! Mają nazwiska pozmieniane – ten jeden i ten drugi – mówi o redaktorach „wSieci” Marcinie Wikło i Markowi Pyzie.
Od prawicy do lewicy. Hadacz jest wszędzie
Andrzej Hadacz to postać, która wraca do polityki co jakiś czas. Podczas kampanii prezydenckiej był bardzo „aktywny”, przez co jego wizerunek w negatywnym przekazie wykorzystywał także sztab PiS. Hadacz dał się jednak poznać już wcześniej jako obrońca krzyża na Krakowskim Przedmieściu. – Tusk albo Komorowski – kula w łeb. Nienawidzę ich! – krzyczał wówczas przed Pałacem Prezydenckim.
Niedługo potem, ramię w ramię z Januszem Palikotem fetował uczestników Parady Równości. Przemówił do zebranych na ulicach Warszawy gejów i lesbijek. Brzmiał jednak zupełnie inaczej niż przed laty. – Koniec z dyskryminacją! I będę to mówił każdego dziesiątego na Krakowskim Przedmieściu, że wy jesteście całkiem przyzwoici! I żałuję, że nie ma tutaj ze mną żadnego biskupa ani księdza – przekonywał.
Źródło: wsieci.pl