Reklama.
Ambasador Rosji Siergiej Andriejew wycofuje się rakiem ze swoich słów ws. polskiej odpowiedzialności za wybuch II wojny światowej. – To była niesłuszna interpretacja, nie miałem na myśli, że Polska jest współodpowiedzialna z wybuch II wojny światowej – mówił tuż po tym, jak wyszedł ze spotkania w polskim MSZ, gdzie został wezwany "na dywanik".
Miałem na myśli, że polityka rządu Polski w latach 30. doprowadziły do katastrofy kraju. Niestety w wywiadzie nie byłem wystarczająco precyzyjny w tej części, co spowodowało takie reakcje. To był główny zarzut postawiony w sprawie tego wywiadu. Chciałem podkreślić, że nie miałem zamiaru obrażać kogokolwiek, obrażać narodu polskiego.