Peugeot 2008 1,2 110KM. Praktyczny crossover w sam raz do miasta
Michał Mańkowski
05 października 2015, 07:45·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 października 2015, 07:45
Śledził mnie w telewizyjnych reklamach, kilka razy mijałem billboardy, a na dokładkę mignął mi jeszcze gdzieś na YouTube. Skoro tak – pomyślałem – to spróbujmy. Przejedźmy się nowym Peugeotem 2008.
Reklama.
208-kę kojarzy większość kierowców. Znany „maluch”, który po polskich ulicach jeździ już od bardzo dawna. Co innego jeśli dodamy do niego jedno zero. Peugeot 2008 to stosunkowo młody model ze stajni francuskiego koncernu. Co się kryje za tym numerem? Produkowany od 2013 roku crossover, który wcale nie ukrywa połączenia z mniejszym bratem.
Choć Peugeot 2008 to mix SUV-a i typowego miejskiego kompaktu, to właśnie duch tego drugiego unosi się nad samochodem zdecydowanie bardziej. To nie jest auto offroad’owe, a mówiąc o SUV-ie, chodziło raczej o nieco większe i praktyczniejsze rozmiary samochodu. 2008-ka to trochę auto magika. Jedno widzisz, drugie dostajesz w środku. Ten francuz góruje wizualnie wielkością nad innymi pozycjami z segmentu B, ale zaskoczyło mnie, że „na żywo” nie jest tak duży, jak wydawał się w reklamach.
A czemu wspomniane auto magika? Bo nie wydawał się duży, a mimo to w środku okazał się bardzo ergonomiczny i praktyczny (poza jedną rzeczą!). Choć może raczej powinienem powiedzieć „magiczki”. Zawsze, testując samochody, staram się dopasować do niego jeden profil kierowcy, który pasuje tu bardziej niż inni. Tutaj od samego początku widziałem kobietę, która musi pokonywać dziesiątki kilometrów po mieście, przy okazji zajmując się dziećmi. Tu do przedszkola, tam do szkoły, potem do pracy, sklepu… Nie wiem, czemu akurat tak. Podejrzewam, że to ogólne wrażenie praktyczności i fakt, że mimo bycia crossoverem z elementami SUV-a, zachowuje stosunkowo kompaktowy rozmiar.
Samo auto jest eleganckie i wyważone. Wtapia się w miejską dżunglę, jednocześnie posiadając wyróżniające je szczegóły np. boczne listwy ozdobne i relingi komponujące się kolorystycznie z grillem. Wprawne oko zauważy także akcenty podkreślające ten „twardszy” charakter tego crossovera np. wyraziste nadkola, nieco wyższy prześwit oraz wzmocnienia nadwozia.
Pierwsze wrażenie po wejściu do środka? Wybaczcie, ale muszą być dwa. Koncern PSA Peugeot Citroen chyba postanowił konsekwentnie zaskakiwać kierowców nietypowymi hamulcami ręcznymi. Po niedawnym Citroenie C4, mamy taki oto projekt w 2008. Ten jeden element nie współgrał mi z wizją kierowcy-kobiety. Jego obsługa wymagała trochę siły.
Na szczęście bardzo kobieca była już kierownica. Jest naprawdę malutka, co od razu rzuca się w oczy, ale właściwie nie wpływa na różnice w prowadzeniu auta. Wiem, że są kierownice „duże” i „małe”, ale ta naprawdę jest... pocieszna.
Tuż za nią na wysokości oczu kierowcy mamy zegary i wszystkie potrzebne informacje. Są zamontowane stosunkowo wysoko, więc nie ma konieczności „latania” wzrokiem góra-dół-góra-dół. Patrzymy na nie nad kierownicą, nie „przez”. Przedni panel to typowa „jazda obowiązkowa”, bez przesadzeń, dokładnie tyle opcji, ile potrzeba. Całość opakowana w miły w dotyku materiał z wyglądu przypominający trochę rybią łuskę.
Z przodu żadnych odchyleń od normy jeśli chodzi o komfort siedzenia nie stwierdziłem. Można przeciskać się przez miasto i ruszać w trasę. Podejrzewam jednak, że po dłuższej podróży więksi pasażerowie (180+) mogliby mieć z tyłu trochę ciężko.
Nie mam tylko zielonego pojęcia, czemu nikt z projektantów nie wpadł na pomysł, by miejsca na napoje (nad skrzynią biegów) pozbawić jakiejkolwiek stabilizacji czy uchwytu. Wstawienie czegoś do środka kończyło się tym, że napój po prostu latał na boki. Mało fartownym pomysłem była tez półka w bagażniku, która podniesiona skutecznie zasłaniała kierowcy widoczność.
Pojemność bagażnika to 350l, którą po złożeniu foteli można zwiększyć maksymalnie do 1194l. Duży plus za niski próg załadunku poprowadzony na wysokości 60 cm. Co to oznacza w praktyce? Że wrzucenie torby, walizki czy innego bagażu nie będzie musiało się wiązać z często karkołomnym podrzucaniem do góry.
Twórcy komunikują Peugeota 2008, jako crossovera z elementami SUV-a. I choć one oczywiście w aucie są, bez złudzeń: to samochód typowo miejski. Konieczność wyjazdu „w teren” można w ciągu roku policzyć pewnie na palcach jednej ręki. W żadnej z opcji nie zdecydowano się np. na napęd na cztery koła, co realnie nie jest tu koniecznością. Zamiast tego dostajemy opcjonalnie system Grip Control, który wspomaga jazdę po trudniejszej nawierzchni (piach, błoto, śnieg). Ucieszą się także ci kierowcy, którzy mają problem z ruszaniem z wzniesienia. System Hill Assist na chwilę „przytrzymuje” samochód, co pozwala płynniej ruszyć bez staczania się do tyłu.
Pod maską 2008 czekał jeden z trzech benzynowych silników PureTech. Pojemność 1,2l, 110KM to wybór po środku. Mamy jeszcze słabszą jednostkę 82-konną i mocniejszą 130-to. Wszystkie są oferowane wraz z manualną skrzynią biegów, ale silnik, który testowaliśmy, można jako jedyny wziąć opcjonalnie z automatem. Tutaj był manual. Do tego dochodzą jeszcze trzy diesle 1,6 (75-100-120 KM).
Auto nie jest tytanem prędkości, ale spod świateł zbierało się sprawnie, jak na swój niepozorny wygląd (niecałe 10 sekund do setki, 190km prędkość maksymalna). Zawieszenie przyjemnie pochłaniało ewentualne nierówności, a samo auto mimo podwyższonego prześwitu nie „pływało” w trasie oraz podczas pokonywania zakrętów. Szkoda tylko, że w cyklu miejskim spalanie nie chciało zejść poniżej 8l na 100km/h.
Peugeot 2008 to ciekawa alternatywa dla kogoś kto szuka auta praktycznego i nie tak bardzo popularnego. Nie zawsze trzeba ładować się do opatrzonych już kombiaków. Zwłaszcza gdy można pomyśleć o eleganckim crossoverze, który mimo wszystko najlepiej czuje się na asfalcie. Przedział cenowy 2008-ek to: 55 300 - 86 700 złotych.