Czy nowy serial porwie widzów?
Czy nowy serial porwie widzów? Fot. Singielka TVN Facebook

Cóż człowiek by zrobił w dzisiejszym świecie bez seriali? No nic, po prostu nic! Na szczęście od dzisiaj codziennie będę mogła śledzić losy „Singielki”. Myślę, że serialu tak ważnego dla polskiej telewizji, tak głębokiego i „do przemyślenia” dawno nie było. Może doczekam się w końcu odpowiedzi na pytanie „jak żyć”. Taka samotna, taka sfrustrowana, taka biedna – ach ten świat singielek. Oto 7 powodów, dla których warto obejrzeć najnowszy serial TVN-u!

REKLAMA

1. Singielka ma ambicje

W końcu ktoś to pokazał! Singielka ma ambicje zawodowe i nie zawaha się ich użyć. Elka w pierwszym odcinku dostaje awans. Wcześniej przez dwa lata nie mogła przebić się w portalu, w którym pracuje. Redaktor naczelna – swoją drogą wyjątkowo wredne babsko – nie dawała dotąd szans młodej dziennikarce. Ona jednak nie poddawała się i pomimo trudów, frustracji, zniechęceń ze strony innych, w końcu doszła do upragnionego celu – może zrobić reportaż! Dobrze, że dwa lata w tak trudnych warunkach jej nie zniechęciły i nie popchnęły do szukania czegoś nowego, miejsca gdzie doceniliby jej pracę. Uff, co za ulga!

2. Czymże jest praca w porównaniu do miłości?

Nic to jednak nie znaczy, bo dokonania zawodowe to pikuś w porównaniu do udanego związku. To właśnie facet powinien być celem każdej młodej kobiety. Ślub młodszej siostry Elki jest wydarzeniem, które przysłania cały świat. Jak Elka może mierzyć się z czymś takim? I nawet nie próbuje. Przecież wiadomo, że nie ma nic do zaoferowania światu. Dobrze, że chociaż zdaje sobie z tego sprawę. Co by było gdyby przypadkiem chciała być dalej sama? Strach się bać!

3. Coach ratunkiem życia

Nieważne, że siedzisz jak szara myszka w tłumie. I tak widać, że jesteś singielką. I tak widać, że masz problem. Tak, w głębi ukrywasz potrzebę faceta. Dobry coach widzi to od razu. Ale nie przejmuj się, on cię uratuje! Wyzwolisz się na scenie, przed tłumem ludzi. Podejmiesz to wyzwanie i zaczniesz wszystko od początku. Aż sama zaczęłam szukać sobie jakiegoś guru!

4. Matka zawsze dobije człowieka

Ach ci rodzice. Są tylko kulą u nogi. To przez nich jesteśmy tak porąbani. Tak, to wszystko ich wina. Źle nas wychowywali, to przez nich mamy kompleksy, nie wierzą w nas. Uff, jak dobrze, że jest na kogo zrzucić winę. Elka też znakomicie o tym wie. Kiedy słyszy, jak jej własna matka narzeka na nią, z płaczem ucieka. Nie odbiera później jej telefonów, nie chce wyjść też z domu. Bardzo dobrze, że nie szuka konfrontacji i nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za własne wybory. Od tego w końcu są rodzice. Szczególnie singielek.

5. Wygląd mówi wszystko – jesteś singielką

Wychodząc z domu związujesz włosy w luźny kokon na czubku głowy. Niby artystyczny nieład, ale nie. To ma swoje drugie dno. Jest on po prostu oznaką „singielstwa”. Nie dbasz o siebie! Do tego workowate ciuchy. Czarne ciuchy! Przecież to patologiczna wręcz skłonność samotnych kobiet do uciekania od swojego ciała. Jak dobrze, że ten serial mi to uświadomił! Już nigdy nie zwiążę tak włosów, chociaż dotąd robiłam to przez 80 proc. dni w roku. Jak ja mogłam do tej pory żyć?!

6. Kobieta kobiecie wilczycą

Po raz kolejny potwierdza się ta teza. Wredna szefowa, dołująca matka, „przyjaciółki” z pracy też tragedia. Siostra jako tako się sprawdza, ale pewnie tylko z litości. W końcu jest młodsza, szczuplejsza i ma narzeczonego. Czy kobiety w ogóle mogą ze sobą jakoś funkcjonować? Oj ciężko. Ciągła rywalizacja, niedocenienie – takie życie. Nie ma co szukać kobiecej solidarności, lepiej poszukać faceta.

7. Brak faceta, brak życia

To jest sedno sprawy. Nic nie liczy się w życiu prócz mężczyzny. Elka na szczęście w końcu przyznaje się do tego publicznie. W samą porę, bo ma niecały rok na znalezienie miłości, ostatecznym terminem jest ślub jej siostry. Co więcej, wszelkie niepowodzenia, które wylicza jej matka, sprowadzają się do jednego – braku związku. Mieszka w norze, ma straszną pracę, nie dba o siebie, powinna zrzucić kilka kilo. To wszystko tylko skutek braku faceta. To on jest sednem życia każdej kobiety, nadaje mu sens, jest oparciem, ale przede wszystkim wynosi kobietę w drabinie społecznej na sam szczyt. Dopóki nie jesteś w związku, nie liczysz się! Wszystkie singielki przegrały życie. Pora to zmienić!

Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl