
A górale tylko mu przyklasnęli. Bo 30 procent mieszkańców Zakopanego wciąż pali węglem w piecach. A okoliczne wioski? Praktycznie wszystkie. Piece dymią tu niemiłosiernie. I nieźle – jeśli analizować ustawę smogową – trują powietrze. Ale kto się tym przejmuje?
– Oczywiście, że tak!
– Nie myślał pan, żeby zmienić na inny opał?
– Nie, a po co? To bardzo dobre źródło energii.
Ustawa owszem, nie narzuca niczego samorządom. Ale na przykład Kraków, który był głównym jej pomysłodawcą, jest całkowicie za pozbyciem się pieców węglowych. Do tego w końcu zamysł ustawy ma zmierzać.
Właściciel składu opału sam przyznaje, że u niego w okolicy nikt gazu nie ma. Tylko z butli. To, jak niby ma ogrzewać swój dom?
Mamy świadomość, że powietrze pod Giewontem nie jest takie jak powinno być. Ale uważam, że powinniśmy przede wszystkim położyć nacisk na uświadamianiu mieszkańców, że jeśli ich stać, warto wymienić piece na bardziej ekologiczne. Widzę, że ta świadomość jest z roku na rok większa. Jednak jest gros ludzi, których po prostu nie stać, by wymienić piec na ekologiczny i by płacić większe rachunki za ogrzewanie. Czytaj więcej
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl