Były już głośne plakaty w Łodzi, było głośne nawoływanie z ambony w Lublinie. Oficjalnie Kościół niby odcina się od kampanii wyborczej, ale po cichu...Organizuje wystawy, udostępnia sale, zaprasza na wykłady. Wszystko z udziałem polityków PiS. Najczęściej po niedzielnym nabożeństwie. A przecież jeszcze w piątek Episkopat przekonywał, że Kościół nie powinien wiązać się z żadną partią...
Oto Brzesko i diecezjalny Marsz dla Życia i Rodziny. Najpierw jednak niedzielna msza św., w której biorą udział kandydaci PiS na posłów. Potem wszyscy razem wyruszają spod kościoła. – Państwo musi troczyć się o rodzinę i tradycyjne wartości. Te ustawy, które są teraz podejmowane, są na szkodę polskich rodzin. Jestem tutaj, by pokazać, że te rodzinne wartości są najważniejsze – mówiła idąca w marszu kandydatka PiS Józefa Szczurek- Żelazko.
Odczyt czy kampania
A w Błaszkach pod Sieradzem, w kościele pw. św. Anny, dokładnie tego samego dnia, inny kandydat PiS, ma odczyt, jak sam mówił, ”o charakterze religijnym, a nie politycznym”. To prof. Michał Seweryński, były rektor Uniwersytetu Łódzkiego, który – podobno zaproszony przez proboszcza – opowiadał wiernym o roli świeckich w Kościele. Na plakacie wyraźnie zaznaczył, że spotkanie odbędzie się po mszy świętej. I choć sam plakat wyborczy raczej nie jest, to jednak wizualnie bardzo go przypomina.
Nic dziwnego zatem, że tak odebrało go wielu mieszkańców. A jeden z nich zadzwonił nawet do ”Dziennika Łódzkiego”. Oburzony, że profesor korzysta z kościoła, by się promować. Czy taki odczyt trzeba organizować akurat teraz, tuż przed wyborami?
Ale skoro podczas spotkań wyborczych z kościelnego zaplecza korzysta sama Beata Szydło? Niedawno, podczas wizyty w Krośnie, spotkała się z sympatykami PiS w sali Ojca Pio przy kościele ojców kapucynów. – Idziemy po zwycięstwo! – zakrzyknęła. A tłum skandował na stojąco: – Beata! Beata!
Próbuję wyobrazić sobie taką scenerię w mojej parafii i mimo wszystko nie potrafię. Ale, jak otwarcie mówili lokalni politycy PiS, ojcowie kapucyni ich wspierają. Zresztą samo miejsce dla PiS ma być szczególnie szczęśliwe.
Wystawa z Macierewiczem? Też w kościele
A Głowno, gdzie w ubiegłym tygodniu kościół postanowił zorganizować wystawę fotograficzną pt. ”Polska po 10 kwietnia”? W dodatku ”w ”znacznej mierze autorstwa posła PiS Grzegorza Schreibera”? Na otwarcie zaproszono Antoniego Macierewicza. I tu internauci nie przebierali w słowach:
Proboszcz parafii nie powinien w czasie kampanii wyborczej doprowadzać do sytuacji, które gloryfikują z góry określoną stronę polityczną - w tym wypadku PiS. Jest to jawna kościelna agitacja polityczna i zagranie na najniższych wartościach jakimi są poczucie winy i cudza tragedia.Czytaj więcej
I znowu Łódź. Parafia na Retkini, którą kandydaci PiS na posłów, obwiesili swoimi plakatami. Oburzeni mieszkańcy zrywali potem te plakaty z drzew i parkanów, choć proboszcz nic złego w tym nie widział. Ale i tak spotkania z dwiema kandydatkami – jedna do Sejmu, druga do Senatu – zaplanowano właśnie w salach kościelnych. Jak pisze ”Dziennik Łódzki” w budynku należącym do łódzkiej parafii katedralnej. Joanna Kopcińska ma takie spotkania 12 i 19 października. Jak przekonuje, nie organizował ich kościół, ale ona sama chciała być bliżej mieszkańców, ale przekaz kościelny i tak w Polskę poszedł...
Głosować zgodnie z własnym sumieniem
W ostatni piątek Episkopat Polski wezwał Polaków do udziału w wyborach. Przekonywał, że uczestnictwo w życiu politycznym to obowiązek moralny każdego. I wzywał do głosowania zgodnie z własnym sumieniem, ”wrażliwym na dobro wspólne i stojącym na straży życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci.”
Ale padły również takie słowa:
Kościół mocą swej misji oraz zgodnie ze swą istotą nie powinien wiązać się z żadną partią lub systemem politycznym, gospodarczym czy społecznym oraz że właściwe posłannictwo, jakie Chrystus powierzył swemu Kościołowi, nie ma charakteru politycznego, gospodarczego czy społecznego.
To nieprawda, że wychodzili z kościoła
Proboszcz z lubelskiej parafii Miłosierdzia Bożego jakby tego nie słyszał, gdyż podczas niedzielnej mszy św. wprost nawoływał do głosowania na PiS. Tu również lokalne media zaalarmowali oburzeni wierni. – W trakcie czytania ogłoszeń parafialnych podczas porannej mszy zaczął nas przekonywać, że Prawo i Sprawiedliwość to jest jedynie słuszne katolickie ugrupowanie. Mówił także, że jedyne media, które mówią prawdę, to Radio Maryja i Telewizja Trwam. Wyszedłem z Kościoła, głośno mówiąc: ”dość już tej polityki". Kościół nie jest miejscem agitacji wyborczej – opowiadał parafianin.
Ks. proboszcz Eugeniusz Szymański nie chciał z nami rozmawiać. Bardzo się jednak oburzył, gdy usłyszał, że wierni byli oburzeni. – Co miałem powiedzieć, to powiedziałem. Ale nie ma niezadowolonych! Nikt z kościoła nie wychodził! To nieprawda! – rzucił tylko i się rozłączył.
Prosimy nie agitować
Ale są parafie w Polsce, które nie tylko się nie angażują, ale wręcz proszą, by inni na terenie kościoła też się nie angażowali. Oto Halinów, jedna z podwarszawskich parafii. Tu, podczas ogłoszeń parafialnych, proboszcz przekazał wiernym następujący komunikat:
Polecając Panu Bogu i sumieniom parafian sprawę odpowiedzialnych wyborów, prosimy o nie umieszczanie ogłoszeń wyborczych na ogrodzeniu i terenie kościoła. Jednocześnie informujemy, że zawieszone tam ewentualnie materiały nie uzyskały zgody i nie są związane z jakimkolwiek poparciem. Czytaj więcej
– Kościół to dom boży i tak powinien być postrzegany. Agitacja polityczna źle wpływa na jego wizerunek. Trzeba pamiętać, że Kościół jest otwarty dla wszystkich. Tylko jedni z tego korzystają, a inni nie – mówi jeden z duszpasterzy. Pisaliśmy też w naTemat jak jeden z proboszczów w Lublinie nie popiera na terenie swojego kościoła kampanii wyborczej radnego PiS.
Ksiądz proboszcz zaprosił senatora Michała Seweryńskiego na występy w kościele, w niedzielę, na godz. 17. Ma mówić o świeckich w życiu Kościoła, ale wszyscy wiemy, o co chodzi. Jak ktoś chce sobie robić kampanię, to niech wynajmie salę w domu kultury, a nie wykorzystuje do tego kościół.Czytaj więcej
Marek Kuchciński, PiS, Przemyśl
Jarosław Kaczyński w 2005 r. był tutaj u państwa, to potem efekty były takie, że Lech Kaczyński wygrał wybory na prezydenta Polski, a Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory parlamentarne. I takiego efektu spodziewamy się tym razem.Czytaj więcej