Wolne dni to człowiek bardziej szczęśliwy?
Wolne dni to człowiek bardziej szczęśliwy? Fot. Shutterstock

Czasem tak trudno się z tym pogodzić! Zwłaszcza w niedzielę wieczorem. Kto choć raz nie myślał o tym, jak bardzo przydałby się jeszcze ten jeden dzień? By wreszcie spokojnie odpocząć po prozie życia, sprzątaniu, zakupach, by odetchnąć po imprezie, by gdzieś wyskoczyć i nie spieszyć się tak bardzo z powrotem? Ledwo człowiek zaczął się rozkręcać, poczuł tę chwilę wolności, a tu już. Koniec. Cały tydzień od nowa.

REKLAMA
Czasem, najczęściej w poniedziałek rano, właśnie taka myśl wręcz wali po głowie. Jak człowiek zda sobie sprawę, co na weekend zaplanował, i jak bardzo niewiele udało mu się z tych planów zrealizować. Jak bardzo pędzi przez te dwa dni, by zdążyć ze wszystkim, by maksymalnie wykorzystać czas i jak czasem w tym pędzie ten czas przelatuje mu przez palce. Już niedziela? Rodzina, dzieci... Moja percepcja jest taka.
Ale kolega wracał w niedzielę z Krakowa i też miał taką myśl, choć w innym kontekście. – Przydałby się jeszcze jeden dzień na leczenie kaca – stwierdził po powrocie. Czyli coś jest na rzeczy. Najbardziej jednak zaskoczyła mnie koleżanka, która w piątek – na słowa ”Miłego weekendu” – rzuciła tylko: ”I tak się zaraz skończy”. Naprawdę weekend nie mógłby trwać trzy dni? Dla zdrowia psychicznego i fizycznego, dla dobra rodziny. By zwyczajnie, mieć wrażenie, że – przynajmniej iluzorycznie – czas przestał gnać tak szybko?
Pracownicy są zrelaksowani
Pewnie się nie da i pewnie zaraz podniosą się oskarżycielskie głosy o lenistwo. Ale pomarzyć warto. Tak, jak o sześciogodzinnym dniu pracy, który na przykład jest testowany w Szwecji i – o czym pisaliśmy w naTemat – przynosi świetne rezultaty. Pracownicy są zrelaksowanii, dają z siebie więcej, chodzą uśmiechnięci, atmosfera w pracy jest zupełnie inna. I co najważniejsze, mają więcej czasu dla siebie i dla rodziny.
logo
Wolne weekendy? Fot. Kamil Gozdan / Agancja Gazeta
A te 3-dniowe weekendy to też w sumie nic nowego. O tym się mówi, tak się robi, o pomysłach piszą światowe media. Że kiedyś pracownicy walczyli o 8-godzinny dzień pracy. A teraz o więcej wolnego. Oto ”Forbes”: ”Niektórzy pracodawcy uważają, że 4-dniowe tygodnie pracy zwiększają produktywność i satysfakcję z pracy a także pozwalają zatrzymać wszystkich utalentowanych pracowników, nie tylko kobiety, które chcą spędzić czas z dziećmi”.
Japoński eksperyment
Wszędzie znajdą się ludzie, którzy lubią pomarzyć. Ot, Japonia. I sieć sklepów odzieżowych Uniqlo. Od października 10 tys. pracowników może pracować cztery dni w tygodniu w zamian za 3-dniowy weekend. To na razie wielki eksperyment, ale jaki krok w stronę pracowników!
Pracodawcy stwierdzili, że chcą zobaczyć, jak więcej wolnych dni wpływa na... styl życia pracowników. Fakt, dzień pracy jest dłuższy o dwie godziny, czyli w praktyce wynosi 10 godzin, a nie 8. Ale ilu ludzi i tak dotąd pracowało w nadgodzinach? (teraz czas pracy ma być skrupulatniej przestrzegany). Jeśli eksperyment się sprawdzi, Japończycy chcą przenieść swój patent do wszystkich swoich sklepów na świecie.
Najbardziej szczęśliwi w wolne dni
Ale i tak nie są jedyni. Sporo jest takich firm w USA, a niektóre badania mówią nawet, że stanowią one 43 procent! Wśród nich jest m.in. znana w Polsce KPMG. Tu również pracownicy, owszem, mogą cieszyć się z 4-dniowych tygodni pracy, ale pod warunkiem, że dzień roboczy trwa 10 godzin. A zatem albo-albo. Chcesz skumulować odpoczynek, haruj więcej przez tydzień. Wtedy będziesz miał 52 dodatkowe dni wolne w roku! W polskich realiach to dwa razy więcej urlopu niż mamy obecnie.
logo
Zawsze jesteśmy szczęślwi, gdy mamy długi weekend Fot. Shutterstock
Amerykanie w ogóle doszli do wniosku że ludzie są bardziej szczęśliwi w dni wolne od pracy. Czyli w weekendy i wszelkie święta. Odkrycie Ameryki? W Polsce i nie tylko też można dojść do podobnych wniosków. Zresztą nawet u nas są pierwsi prekursorzy 3-dniowych weekendów. To amerykański Amazon, który wprowadził je w polskiej siedzibie dokładnie rok temu.
Tim Collins, wiceprezes Amazona dla Money.pl

To bardzo nowatorskie rozwiązanie, ale bardzo praktyczne. Dzięki temu 40 godzin pracy tygodniowo nasi ludzie wyrabiają w cztery, a nie pięć dni. W efekcie mają kolejny bonus - trzydniowy weekend. Kto by tak nie chciał? Jest ekonomiczne uzasadnienie. To niższe koszty transportu. Ludzie rzadziej jeżdżą do i z pracy, więc zużywają mniej paliwa i nie stoją w korkach. Oszczędzają dwadzieścia procent kosztów i czasu dojazdów. Transport zbiorowy też jest oczywiście odpowiednio tańszy. Kiedy wdrażaliśmy to rozwiązanie w innych centrach w Europie, ludzie komentowali, że już zawsze chcieliby pracować w taki sposób. Czytaj więcej

Owszem, wiele pisano o tym miejscu pracy i o tym, jak się tam traktuje ludzi, ale fakt jest taki, że – bez względu na przesłanki (podobno, żeby było taniej) – ktoś takie rozwiązanie wymyślił. Jedni są zadowoleni, inni mniej.

Komentarze internautów

• Narzekania ludzie na wszystko. Jak komuś nie podoba się dana praca to niech idzie do innej. A jak nie ma innej niech sam pomyśli czy nie może sobie czegoś zorganizować. BEZROBOCIA nie ma, są tylko lenie, którzy wolą siedzieć na d... w domciu i narzekać, jak to im ciężko lub czekać aż im się poda coś na tacy.

• Ja pracuje po 8 godz. codziennie i chętnie bym poszedł na 10 w 4 dni. Ile urlopów bym zaoszczędził na prawdziwy wypoczynek a nie bieganie i załatwianie spraw w urzędach. Tylko żeby to było 10 i szlus a nie 10 plus przyjedź w swój wolny piątek na wesołe nadgodziny.

• Pomysł 4 dni w tygodniu po 10 godzin to SUPER idea na dzisiejsze czasy. Dziś warunki pracy istotnie się poprawiły. Pracujemy w klimatyzowanych pomieszczeniach z zapleczem socjalnym ect. Co zyskujemy - 3 pełne dni na relaks. Dojeżdżamy do pracy jeden dzień mniej czyli oszczędzamy na kosztach dojazdów, a te dość istotnie obciążają budżet domowy. Czytaj więcej

To tylko firmy. Działające indywidualnie. Ale jest jeden kraj, w którym prezydent oficjalnie zarządził, że urzędnicy państwowi mają mieć 3-dniowe weekendy. To afrykańska Gambia. Trzy lata temu ekscentryczny przywódca uznał, że mają mieć więcej czasu na modlitwę i pracę w polu. By ”siać to, co jedzą i jeść, co zasieją, by rozwijać zdrowy i bogaty naród”. Już nie wiadomo, co lepsze... Byle do następnego weekendu!

napisz do autora:katarzyna. zuchowicz@natemat.pl