
Gdy Jacek Jaśkowiak wrócił do domu z wyborów, zobaczył na parkanie własnej posesji dwa napisy wykonane prawdopodobnie zwyczajnym markerem. Jeden to ”zdrajca”, drugi ”pedał”. Do tego trzy wyraźne wykrzykniki. Prezydent szybko zrobił zdjęcie i wrzucił na Facebooka. Napisał, że to ”zapewne dzieło jakiegoś patrioty”.
Prezydent Jaśkowiak na pewno nie tego się spodziewał. Bo również na jego Facebooku parę słów ironicznej krytyki się przewinęło. Ktoś napisał, że normalny człowiek to taki napis usuwa, a nie chwali poogryzanym murem. Może pomylił pojęcia i chodziło mu o ”idiotę”, a nie ”patriotę”? ”Panie Jacku, niech Pan nie sugeruje kto to zrobił. Jestem patriotą i w życiu tak prostego tekstu bym nie napisał”. Prezydent, co prawda, tłumaczył, że napisał trochę ironicznie, ale pewnie nie do wszystkich to dotarło.
• Może ktoś w tym miejscu dokonał autoanalizy i musiał zapisać. Akurat jako notatnik trafił się ten płot.
• Straszny prostak to napisał, gdyby był inteligentną osobą zamiast Padał napisałby: Gej no ewentualnie Homoseksualista.
•Durni u nas nigdy nie brakowało. A tak przynajmniej wiadomo, że kogoś Pan wkurzył. Czyli działa Pan dobrze.
• Może Pan nie pojechał na wybory rowerem i w ten sposób oprotestował ten fakt jakiś fanatyczny cyklista?
• Ten ktoś nie czytał pewnie Sławomira Mrożka.
• A jak to się postarał/ła, każda litera w jednej kostce. Czytaj więcej
Żarty żartami, ale faktem jest, że napis się pojawił, a prezydent zgłosił sprawę na policję. A także, że bardzo wielu internautów bardzo, wręcz wyjątkowo mocno, wsparło go w swoim oburzeniu. ”Straszne”, ”Smutne”, ”Chamstwo”, ”Dno”, ”Jesteśmy z panem, panie prezydencie”, ”Proszę się nie martwić, panie prezydencie”, ”Proszę to zignorować, panie prezydencie”, etc., itd., itp. I tu dochodzimy do głębszej analizy. Można rzec, drugiego dna.
• Oto Polska właśnie!!! Panie Prezydencie, nie da się zatrzymać tego ciemnogrodu.
• Pomijając wandalizm myślę, że w kontekście nadchodzących czasów pan Prezydent może być dumny z takich określeń pod jego adresem! Czytaj więcej
Prezydent Jaśkowiak, o czym pisaliśmy już w naTemat, faktycznie wywołał wojnę z Kościołem, bo ujawnił, ile Poznań płaci duchownym, co nie spodobało się kurii. Przypomnijmy – chodziło m.in. o to, by kuria płaciła miastu takie same czynsze, jak miasto płaci jej za korzystanie z różnych budynków. A także o to, że Kościół pobiera opłaty za to, że przez jego ziemię biegnie kolejka wąskotorowa. Słynna Maltanka, jedna z największych atrakcji turystycznych miasta, która wozi dzieci do ZOO. Jaśkowiak kazał w tej sprawie sporządzić raport i zdradził przy tym kilka finansowych tajemnic kurii.
Prezydent Poznania, trzeba przyznać, ma wielu zwolenników, ale też nie wszystkim podobają się jego pomysły. Najnowszy to prohibicja w rejonie Starego Miasta, najlepiej od północy do szóstej rano. Zakaz sprzedaży alkoholu objąłby i sklepy, i restauracje, i wszystkie puby. I pewnie nie każdy byłby z tego powodu zadowolony. Albo budowa dworca. Tyle że bez konsultacji z mieszkańcami. I tu wręcz posypały się gromy pod jego adresem.
”Panie Prezydencie nie będę właził nikomu w tyłek tak jak inni tutaj Pana pochlebcy. Co do napisu to może kogoś denerwuje jakiś element Pana polityki, może chodzi o niegospodarność - np koszty łazienek. Wie Pan... to SKANDAL żeby na remont łazienki wydawać tyle nie swoich pieniędzy! 180 tyś zarezerwowane na remont...? kpina!” Czytaj więcej
Samym poznańskim ratuszem wstrząsnęła niedawno sprawa mobbingu. Z wiceszefem gabinetu prezydenta w roli głównej, który miał zastraszać i mobbingować swoich pracowników. I tu Jaśkowiakowi zarzucano, że długo zwlekał z podjęciem decyzji, co zrobić. Że nie przeprosił ofiar. Lokalna ”Gazeta Wyborcza” pisała wtedy, że w ”świat nie poszedł sygnał, że w Urzędzie Miasta nie ma tolerancji dla nadużywania przez przełożonych władzy, a sam prezydent się pogubił”.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
