W Sejmie trwa walka o..miejsca na sali posiedzeń.
W Sejmie trwa walka o..miejsca na sali posiedzeń. Fot . Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta

Początek nowej kadencji Sejmu pokazuje, dlaczego część społeczeństwa nie ma najlepszej opinii o politykach. Trwa przydzielanie gabinetów i miejsc w sali plenarnej. Ta na pozór prosta procedura właśnie przerodziła się w dziecinny spór o miejsca. – My przejęliśmy gabinet po Januszu Palikocie. Musieliśmy odprawiać egzorcyzmy – przypominał Adam Bielan ze Zjednoczonej Prawicy.

REKLAMA
Szczególnie dużo emocji wzbudziły te miejsca na sali posiedzeń, w których w kończącej się kadencji zasiadali posłowie lewicy. Okazało się, że nikt nie chce zasiadać na miejscach zajmowanych wcześniej przez Janusza Palikota i jego posłów oraz Leszka Millera i działaczy SLD.
Piotr Apel z klubu Kukiz '15, który reprezentował ugrupowania podczas spotkania w sprawie nowego podziału poselskich ław powiedział wprost, że nikt nie ma ochoty na zajmowanie miejsca partii Palikota, która przecież "nie wsławiła się jakoś w historii polskiej polityki". Miejsc lewicy nie chciał też przejąć PSL.
Równie dużo do powiedzenia posłowie mieli przy podziale gabinetów. Adam Bielan przypomniał, że jeszcze w tej kadencji Zjednoczona Prawica przejmowała jeden z pokoi sejmowych po Januszu Palikocie. – Musieliśmy odprawiać egzorcyzmy, więc nie dziwię, się, że nikt nie chce siedzieć na skrajnej lewicy – stwierdził.
O tym, jak wyglądają początki kadencji informowała też wczoraj Wanda Nowicka, którą oburzyło, że do jej gabinetu próbowali wtargnąć narodowcy z Krzysztofem Bosakiem na czele. Ustępująca wicemarszałek Sejmu nie kryła, co myśli o incydencie. – Jeżeli takie zwyczaje mają panować w nowym Sejmie, że narodowcy hulają po gabinetach i wchodzą, gdzie im się podoba, to nie są zmiany na lepsze – stwierdziła.
Źródło: TVN24