
Sławne nazwisko po ojcu - wielkim kresowym magnacie, wysokie wykształcenie, znajomość Europy. Wydawało się, że Michał Korybut Wiśniowiecki będzie dobrym kandydatem do korony. W końcu szlachta obwołała go królem. I... tyle, bo rządzić nie umiał.
REKLAMA
– Mówił ośmiu językami, ale w żadnym z nich nie miał nic ciekawego do powiedzenia – dosadnie podsumował rządy Wiśniowieckiego prof. Władysław Konopczyński. Niezależnie od tej opinii stwierdzić trzeba, że syn Jeremiego nie był przygotowany do władania rozległym krajem.
Vivat Piast, vivat rex!
Gdy wstępował na tron w 1669 roku, Rzeczpospolita była wyniszczona wojnami i wewnętrznymi sporami. – Vivat Piast, vivat rex! – krzyczała szlachta, zgromadzona na warszawskiej Woli. Byli też inni kandydaci, cudzoziemcy. Ale większość elity nie chciała "obcego" na polskim tronie, głosując za "Piastem" (w rzeczywistości wywodził się z książąt litewsko-ruskich). Walka stronnictw bynajmniej nie ucichła po wolnej elekcji. Wszystko za sprawą dwóch rywalizujących ze sobą stronnictw: malkontentów (profrancuskich) i regalistów.
Gdy wstępował na tron w 1669 roku, Rzeczpospolita była wyniszczona wojnami i wewnętrznymi sporami. – Vivat Piast, vivat rex! – krzyczała szlachta, zgromadzona na warszawskiej Woli. Byli też inni kandydaci, cudzoziemcy. Ale większość elity nie chciała "obcego" na polskim tronie, głosując za "Piastem" (w rzeczywistości wywodził się z książąt litewsko-ruskich). Walka stronnictw bynajmniej nie ucichła po wolnej elekcji. Wszystko za sprawą dwóch rywalizujących ze sobą stronnictw: malkontentów (profrancuskich) i regalistów.
Michał Korybut rządził przez cztery lata - stosunkowo krótko, ale nawet ten okres wystarczył, aby dziś mieć powszechną opinię nieporadnego. Oczywiście, budowana przez lata przez jego przeciwników czarna legenda ma w sobie wiele z przesady, to jednak syn wielkiego magnata ani wybitnym politykiem, ani wojskowym, z pewnością nie był. Co z tego, że zwiedził pół Europy i uchodził za poliglotę. Do osiągnięć ojca nawet się nie zbliżył.
"Szkoda słów"
– Szkoda słów na jego bliższą charakterystykę. Dość powiedzieć, że Michał Korybut, wybrany wbrew własnej woli, jedynie ze względu na swą przeciętność i na pamięć ojca, Jeremiego, okazał się w purpurze monarszej zupełnym zerem, bezmyślnym samolubem, którego wyłączną troską było nie dać się zdetronizować – pisał wyraźnie niechętny królowi Konopczyński.
– Szkoda słów na jego bliższą charakterystykę. Dość powiedzieć, że Michał Korybut, wybrany wbrew własnej woli, jedynie ze względu na swą przeciętność i na pamięć ojca, Jeremiego, okazał się w purpurze monarszej zupełnym zerem, bezmyślnym samolubem, którego wyłączną troską było nie dać się zdetronizować – pisał wyraźnie niechętny królowi Konopczyński.
Nowy król bywał obiektem drwin także ze względu na... wygląd. Niskiego wzrostu, krępej budowy ciała. Był łysy, ale fakt ten starał się ukrywać przez noszenie peruki. Wolał francuską modę niż polskie stroje. To ciekawe, wszak wybrano go głosami tych, którzy nie chcieli kolejnego Francuza na tronie. Kontusz, jak i sarmacki wąs, były jednak Michałowi Korybutowi zupełnie obce. Ale szminka, którą malował policzki, już nie.
Idą Turcy!
Rzeczpospolita Wiśniowieckiego niewiele zrobiła na arenie międzynarodowej. Na polu dyplomacji król wolał się nie "wykazywać", miał od tego podwładnych. Efekt? Kiedy Turcy stanęli już u wrót Rzeczypospolitej, w kraju kłócono się na sejmach. W 1672 roku debatowano nawet o tym, czy władca powinien publicznie pokazywać się we francuskich perukach...
Rzeczpospolita Wiśniowieckiego niewiele zrobiła na arenie międzynarodowej. Na polu dyplomacji król wolał się nie "wykazywać", miał od tego podwładnych. Efekt? Kiedy Turcy stanęli już u wrót Rzeczypospolitej, w kraju kłócono się na sejmach. W 1672 roku debatowano nawet o tym, czy władca powinien publicznie pokazywać się we francuskich perukach...
Tymczasem padła twierdza w Kamieńcu Podolskim. W końcu król zgodził się na zawarcie upokarzającego traktatu z Buczaczu. Korybut Wiśniowiecki, inaczej niż ojciec, nie zamierzał walczyć z bronią w ręku. A człowiekowi, który był w stanie pobić wroga - przeciwnemu mu Janowi Sobieskiemu - zwyczajnie nie wierzył.
Czarny PR
Król zaraz po wstąpienie na tron ożenił się z arcyksiężniczką Eleonorą, ale był to związek czysto polityczny, ślub z Habsburżanką, przyrodnią siostrą samego cesarza Leopolda, musiał mieć znaczenie.
Król zaraz po wstąpienie na tron ożenił się z arcyksiężniczką Eleonorą, ale był to związek czysto polityczny, ślub z Habsburżanką, przyrodnią siostrą samego cesarza Leopolda, musiał mieć znaczenie.
I choć plotkowano o impotencji jej małżonka, Eleonora w końcu zaszła w ciążę. Niestety, poroniła, choć przeciwnicy wskazywali, że tylko symulowała. Prymas Mikołaj Prażmowski rozgłaszał nawet, że król zamiast interesować się żoną, woli odwiedzać kochanki.
Wiecznie głodny
Próżny władca miał jednak prawdziwą "pasję", której oddawał się bez reszty. Słynął z pochłaniania sporych ilości jedzenia, jednym z ulubionych dań była pieczona kaczka z farszem. Tłuste menu królewskich uczt musiało skutkować słabym zdrowiem. Do tego spożywanie sporej ilości niemytych owoców - krążyła nawet plotka, jakoby król miał spożyć pewnego razu aż 1000 pomarańcz (sic!). Powodem nagłego zejścia z tego świata mogło być zatrucie pokarmowe bądź wrzody żołądka. Na pewno pogląd, jakoby król umarł z przejedzenia (bądź zadławienia korniszonem?), nie przynosi mu splendoru.
Próżny władca miał jednak prawdziwą "pasję", której oddawał się bez reszty. Słynął z pochłaniania sporych ilości jedzenia, jednym z ulubionych dań była pieczona kaczka z farszem. Tłuste menu królewskich uczt musiało skutkować słabym zdrowiem. Do tego spożywanie sporej ilości niemytych owoców - krążyła nawet plotka, jakoby król miał spożyć pewnego razu aż 1000 pomarańcz (sic!). Powodem nagłego zejścia z tego świata mogło być zatrucie pokarmowe bądź wrzody żołądka. Na pewno pogląd, jakoby król umarł z przejedzenia (bądź zadławienia korniszonem?), nie przynosi mu splendoru.
Gdy Wiśniowiecki odchodził w boleściach, pod Chocimiem Sobieski walczył właśnie z Turkami. Królowi nie dane było usłyszeć o polskim zwycięstwie. Zmarł 10 listopada 1673 roku we Lwowie. Kandydat na tron wydawał się oczywisty.
Napisz do autora: waldemar.kowalski@natemat.pl
