Z jednej strony bliżej nieokreślona grupa osób przesiadujących przed monitorami, z drugiej – ludzie uzbrojeni w karabiny i bomby, ścinający na nagraniach wideo maczetami głowy wrogów. Hakerzy z Anonymous wypowiedzieli Państwu Islamskiemu wojnę, zapowiadając przeprowadzenie przeciwko niemu ogromnej operacji mającej poważnie nadwyrężyć jego siły. Czy należy tego typu oświadczenia traktować poważnie? Co właściwie może człowiek przy klawiaturze w walce z po zęby uzbrojonym fanatykiem gotowym na wszystko?
Odpowiadając z góry w skrócie: może bardzo dużo. Nasz świat już dawno odszedł od modelu, w którym wojny wygrywał ten, który miał jedynie więcej czołgów i samolotów do dyspozycji. O tym, jak istotny jest internet i środki komunikacji, świadczy m. in. to, że Al Kaida w swoim planie utworzenia islamskiego kalifatu sprzed ponad dekady, uznała cyber-ataki na USA jako ważny element jednej z faz swoich zakrojonych na szeroką skalę operacji.
Anonymus swoimi hakerskimi atakami zamierzają uderzyć w finanse Państwa Islamskiego, jego propagandowe możliwości mobilizowania wokół siebie ludzi i zdolności komunikowania się. Tropieni będą też ludzie odpowiedzialni za organizację paryskich zamachów.
Operacja specjalna o kryptonimie #OpParis w praktyce będzie polegała głównie na zbieraniu danych wywiadowczych, przekazywanych dalej agencjom zaangażowanych w konflikt państw i/lub publikowaniu ich. Mają być także niszczone strony internetowe i konta osób powiązanych z Państwem Islamskim. Są już pierwsze efekty przeprowadzanej operecji – przejętych zostało ok. 5 500 kont osób powiązanych z ISIS na Twitterze.
Tym, którym wydaje się, że to niewiele, warto przytoczyć akcję niedawno przeprowadzoną przez haktywistów (tak sami siebie nazywają). Jedno z ich odgałęzień Ghost Security Group (GSG) ujawniło, że zamachowcy odpowiedzialni za masakry w stolicy Francji bazowali na pieniądzach uzyskiwanych poprzez wirtualny system Bitcoin. Organizacja już przed atakami informowała służby wywiadowcze o tym, że w najbliższym czasie są przygotowywane tego typu akcje. Dane te analizowało m. in. FBI, a były szef CIA i były naczelny dowódca sił koalicyjnych w Iraku David Petraeus potwierdził, że stanowiły materiał o poważnej wartości.
Przyznanie tego nie było łatwe – Anonymus przeprowadza wiele akcji, które uderzają we władze Stanów Zjednoczonych i innych krajów. Być zmuszonym polegać na danych organizacji, której członków uważa się za wrogów państwa i kryminalistów, z pewnością jest gorzką pigułką do przełknięcia.
Członkom GSG udało się zidentyfikować wiele Bitcoinowych portfeli wykorzystywanych przez Państwo Islamskie ukrytych w tzw. głębokiej sieci. Namierzyli m. in. łańcuch transakcji prowadzących do konta na którym znajdowało się 3 mln dolarów. Jak podawała wcześniej niemiecka stacja telewizyjna Deutsche Welle, dżihadyści obecnie eksperymentują ze złotem i wirtualną walutą jako fundamentami swojego finansowania.
W powyższym przypadku grupie hakerów udało się uczynić powyższe poprzez tzw. "data mining", czyli przekopywanie informacji, monitorowanie maili i mediów społecznościowych, tzw. analizy predyktywne i inne utrzymywane w tajemnicy sposoby gromadzenia informacji.
Obecna #OpParis nie jest początkiem walki Anonymous z Państwem Islamskim. Organizacja zajęła się tym na szerszą skalę już po atakach na pracowników gazety "Charlie Hebdo" w styczniu tego roku. Do tej pory spowodowali zniknięcie z sieci 149 stron szerzących idee ISIS i zachęcających do wstąpienia w jej szeregi, tudzież działania na jej rzecz. Ujawnili 101 000 kont członków organizacji lub ich sympatyków i spowodowali usunięcie 5900 propagandowych wideoklipów (dane przytaczają na swej stronie).
Warto więc zadać pytanie, dlaczego Anonymous mówi właśnie teraz o wypowiedzeniu dżihadystom wojny, skoro od dawna już ją prowadzi. Post o tym na facebookowym fanpage'u polubiło lub udostępniło mnóstwo osób, pisano i mówiono też o tym w mediach na całym świecie.
Deklaracja pozwoliła zwrócić uwagę większej ilości ludzi na działania prowadzone przez organizację (są bardzo różne – od ujawniania pedofilów, do odkrywania brudów władzy) i ich autorską narrację poszczególnych wydarzeń, często odmienną od tej z głównego nurtu. Pozytywnie wpłynęła też na ich image – światowym rządom odtąd trudniej będzie przedstawiać ich jako godnych pogardy przestępców ukrywających się gdzieś po drugiej stronie kabla.
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl
Reklama.
Członek Anonymus
filmik zamieszczony na YouTube, na kanale Dark Vaador. Tłumaczenie za: Newsweek Polska.
Te ataki nie mogą pozostać bez kary. To dlatego aktywiści grupy Anonymus z całego świata rozpoczną na was polowanie. Tak, na was robaki, którzy zabiliście niewinnych będziemy polować, tak samo jak na tych, którzy przeprowadzili ataki na Charlie Hebdo. Bądźcie więc gotowi na masową reakcję ze strony grupy Anonymus. Wiedzcie, że was znajdziemy.