Fot. Paweł Piotrowski / Agencja Gazeta

Z Kaliningradu, Grodna i Lwowa – papierosy bez akcyzy płyną do Polski szerokim strumieniem. Dziś udział nielegalnej produkcji stanowi aż 19 proc. całego rynku (wynika z danych Instytutu Doradztwa i Badań Rynku Almares za II kwartał bieżącego roku). A ofercie przemytników mogą pozazdrościć nawet legalni sprzedawcy. Oto najbardziej popularne gatunki papierosów „spod lady”.

REKLAMA
Król jest tylko jeden, a jest nim Fest. Ta marka, mimo że z pozoru rodem ze śląskiej gwary, nie ma nic wspólnego z polską Silesią. Trafiła do naszego kraju z Białorusi, a konkretniej z grodzieńskiej fabryki papierosów Niemen. Jak wynika z badań agencji konsultingowej KPMG w 2013 r. do festów należało aż 11,5 proc. czarnego rynku. Oznacza to, że Polacy wypalili aż 700 mln sztuk tych papierosów.
To także białoruskim pochodzeniem może pochwalić się zdobywca drugiego miejsca w tym niechlubnym rankingu – papierosy marki Viceroy. Według KPMG z dymem poszło aż 630 mln sztuk vicerojów. Wreszcie trzecie miejsce na piedestale zajęły NZ zwane przez przemytników zebrami. To również produkcja z Grodna. W samym tylko 2013 r. nad Wisłą wypalono aż 600 mln sztuk tych papierosów. Wśród białoruskich wyrobów tytoniowych z przemytu znajdziemy też takie marki jak Premier, Minsk superslims, Magnat czy Queen Menthol.
Nie jednymi białoruskimi papierosami czarny rynek żyje. W Polsce dostępna jest również produkcja kaliningradzkiej Bałtyckiej Fabryki Papierosów (Baltic Tobacoo Factory) oraz Lwowskiej Fabryki Papierosów (Lviv Tobacco Factory). Obydwie wytwórnie mają w swoim asortymencie legendarne Koziołki. Tak przemytnicy określają papierosy marki Jin Ling. Swoją nazwę zawdzięczają temu, że przed laty były produkowane na terenie Chin. Żółte opakowanie, wyglądem nawiązujące do słynnych Cameli, tym się różni od prototypu, że zamiast wielbłąda z paczki spogląda górski kozioł. Z Rosji i Ukrainy płyną do nas też takie specjały jak Lifa, Compliment czy EB.
Wschodnie nielegalne wyroby trafiają do Polski przeważnie w postaci Illicit Whites. Pod nazwą tą kryją się papierosy produkowane ze specjalnym przeznaczeniem na przemyt. Rozpoznasz je z łatwością, ponieważ nie są one oznaczone żadnym znakiem akcyzowym. Jak wskazuje analiza KPMG, obecnie aż 2/3 nielegalnych papierosów znajdujących się na terenie Polski to właśnie Illicit Whites.
logo
Legendarne Koziołki. [url=http://bit.ly/1HY5SxA]Palu[/url] / [url=http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/]CC BY-SA 3.0[/url]
Papierosy bez akcyz trafiają też do pozostałych krajów Unii Europejskiej. W 2014 r. na unijny rynek przedostało się ok. 21,2 mld sztuk Illicit Whites, stanowią one 37,4 proc. wszystkich papierosów nielegalnego pochodzenia konsumowanych przez unijnych palaczy. Jednak to Polska stanowi największy rynek zbytu dla dostawców tych wyrobów. Według najbardziej skromnych szacunków z powodu samego tylko przemytu z Białorusi nasz budżet traci nawet 1,7 mld zł rocznie.
Na poprawę sytuacji się nie zanosi, bo handel nielegalnymi wyrobami tytoniowymi to dochodowy biznes. Paczka papierosów za wschodnią granicą kosztuje nawet czterokrotnie taniej niż w unijnych krajach. Nic więc dziwnego, że przemyt papierosów do Polski nie zważając na wysiłki organów ścigania zamiast maleć stale rośnie. W ciągu ostatniej dekady odsetek nielegalnych papierosów na rynku wzrósł o blisko 300 proc.