
Zezwolenie na częściową samowolę wprowadzało w ruch całą machinę grabieży wojskowych, od których do mordów i wypaleń wiódł tylko jeden krok. Ostatnie stadium ekscesów Czarniecki karał zawsze niezwykle ostro i po ich fali następowało chwilowe uspokojenie, ale po każdym przemarszu do nowego okręgu sytuacja powtarzała się. Wybieranie żywności przeradzało się w grabież, grabież w mord, następowały kary i – uspokojenie. Potem brak żywności zmuszał znowu do zgody na nadmierne kontrybucje – i tak wytwarzało się ślepe koło ekscesów.
Napisz do autora: waldemar.kowalski@natemat.pl