
Prezes TVP błyskawicznie zareagował na niedzielny wywiad Karoliny Lewickiej z Piotrem Glińskim. Dziennikarka często przerywała ministrowi kultury, ten nazywał TVP stacją propagandową i zapowiadał, że to się zmieni. W efekcie dziennikarka została zawieszona, a słowa polityka oprotestowane. Pod listem otwartym dziennikarzy TVP INFO podpisał się też prezes stacji.
REKLAMA
Wiele emocji wywołała równie emocjonalna rozmowa Karoliny Lewickiej z wicepremierem Piotrem Glińskim. Przez 15 minut każda ze stron próbowała zrealizować swoje cele, a były one zgoła przeciwne.
Gliński chciał udowodnić, że pismo Ministerstwa Kultury, które domaga się zaprzestania prac nad premierą "Śmierci i dziewczyny" w Teatrze Polskim we Wrocławiu to nie cenzura. Lewicka próbowała nakłonić polityka do przyznania, że reakcja ministerstwa była przedwczesna, bo ostatecznie żadne pornografii na scenie nie było. Skutek był jeden: wzajemne przekrzykiwania i zapowiedź Glińskiego, że TVP czekają głębokie zmiany.
Prezes TVP Janusz Daszczyński jeszcze w niedzielę wieczorem zawiesił Karolinę Lewicką – podaje Press.pl. – Sposób prowadzenia programu odbiegał zdecydowanie od standardów, które obowiązują w telewizji publicznej – powiedział. Jednocześnie Daszczyński podpisał list otwarty, który przygotowali dziennikarze TVP INFO. Piszą, że czują się obrażeni i dotknięci oceną Glińskiego oraz żądają przeprosin.
– Zapowiedź upolitycznienia mediów publicznych zasygnalizowana w wypowiedzi wicepremiera jest atakiem na wolność słowa w niepodległej Polsce – uzasadniał Janusz Daszczyński. Te dwie decyzje wydają się optymalnym wyjściem z sytuacji, bo w niedzielny wieczór za daleko poszła zarówno Karolina Lewicka, która momentami krzyczała na swojego gościa, jak i Piotr Gliński, który bezpośrednio sprawuje nadzór nad TVP i nie powinien używać tego argumentu podczas wywiadu, nawet jeśli jest on dla niego nieprzyjemny.
Źródło: TVP INFO
