Atak na World Trade Center, kryzys finansowy, chemtrails, ISIS – to tylko część tematów, które stały się początkiem teorii spiskowych. Co można rozumieć pod tym pojęciem? Właściwie wszystko, łącznikiem dla nich jest podważanie oficjalnych wersji zdarzeń. Doszukiwanie się kłamstw i manipulacji to zadanie, które stawia sobie całkiem spora grupa osób. Wystarczy zajrzeć na Facebooka, by przekonać się o ich wierze i liczebności. My przyglądamy się temu, co najczęściej stawiają pod znakiem zapytania.
To właściwie zbiór teorii – wierzący w nie są przekonani, że za zamach na World Trade Center i Pentagon odpowiada, pośrednio albo bezpośrednio, administracja George'a W. Busha. Jedni przekonują o jej opieszałości w kwestii realnego zagrożenia atakiem, inni zaś mówią wprost: Rząd USA zaplanował i przeprowadził to, czego byliśmy świadkami 14 lat temu.
Najbardziej znany film dokumentalny "Niewygodne fakty" ("Loose Change") obejrzało kilkanaście milionów widzów, również tych z Polski. Skąd ta popularność? Padające w obrazie oskarżenia poparte są konkretnymi informacjami. Konkretnymi w porównaniu z brakiem tych oficjalnie wyczerpujących temat. Jego autorzy od razu wytaczają ciężkie działa, ale trzymają w napięciu do ostatnich sekund.
Ich zdaniem bliźniacze wieże nie zawaliły się z powodu naruszenia konstrukcji przez samoloty i pożar, ale po prostu zostały wyburzone. Świadczyć o tym mają np. zdjęcia i zbliżenia w filmach tych rejonów budynków, w których widać ludzi stojących w otworach pouderzeniowych. Zagadką pozostaje też zawalenie się WTC7, który nie był celem ataków. Podobno zniszczono go, bo znajdowały się w nim tajne dokumenty, będące dowodami ogromnych korporacyjnych oszustw.
Wątpliwości budzi też uderzenie samolotu w Pentagon, który wcale samolotem nie był, ale... rakietą. Przekonują o tym twórcy wspomnianego filmu, niezależni blogerzy, dziennikarze, a nawet poważni naukowcy.
Ogromna dziura w ścianie budynku nie odpowiadała wielkości Boeinga 757. Zresztą, po raz pierwszy w historii taka maszyna po prostu by wyparowała i to wydaje się wielu podejrzane. Do tego świadkowie mijali się też w opowieściach, co właściwie widzieli, a nagrania z najbliżej znajdujących się kamer szybko skonfiskowali agenci federalni.
Przedstawione rewelacje to tylko część grupy co najmniej kilkunastu tych mniej lub bardziej wiarygodnych. Wszystkie mają swoich zwolenników i przeciwników – obie formacje zaciekle bronią swoich racji, a najczęściej robią to przy okazji rocznicy zamachów lub jak kto woli, zaplanowanej rządowej akcji.
Iluminaci
Słowo "illuminati"oznacza oświeconych wyznawców lucyfera. Ich pierwsze spotkanie w 1773 roku zainicjował Mayer Amscheld Rothschild. Pojawiło się na nim kilkunaście wpływowych osób, które przekonał on do realizacji swojego planu. Ten był iście demoniczny, bo jak inaczej nazwać chęć przejęcia władzy nad światem? Na ich czele stanął Adam Weishaupt, inaugrujący działalność Zakonu Iluminatów 1 maja 1776 roku. Jako że był wielkim propagatorem okultyzmu, uznał, że cele organizacji najlepiej odzwierciedlą satanistyczne symbole. Do nich zaliczają się m.in.:
Rogata dłoń, kojarząca się raczej z fanami heavy metalu, niż z wyznawcami szatana. Według fanów teorii spiskowych, jest ona znakiem porozumiewawczym dla Iluminatów. Dowodem na to mają być zdjęcia polityków pokroju Baracka Obamy, którzy nadwyraz chętnie używają gestu "oświeconych".
Annuit Coeptis – łacińska fraz, która znaczy: „On (w domyśle szatan) aprobuje nasze przedsięwzięcia”
Egipska piramida – trójkąt, reprezentujący mądrość starożytną Egiptu, a ten w Biblii to niezbawiony świat buntujący się przeciw Bogu
Wszechwidzące oko Horusa – Horus był czczony w starożytnym świecie jako bóg ochrony, był często przedstawiany jako sokół chwytający swą zdobycz
Celem Zakonu jest "zniszczenie wszelkich religii, obalenie wszelkich rządów i zniesienie własności prywatnej". Tak twierdził prof. John Robinson w swojej książce „Proof of a Conspiracy” i podawał się za kandydata na członka Iluminatów. Dziś należeć do nich mają gwiazdy kina i muzyki, jak np. Beyonce, Justin Bieber, Eminem, Angelina Jolie, Johnny Deep czy Leonardo DiCaprio. Wszyscy oni podobno zaprzedali swoje dusze w imię sławy i bogactwa. Ci przyciągają nowych wyznawców za pośrednictwem teledysków, tekstów piosenek i filmów, a te poddawane są głębokiej analizie.
Osoby, które decydują się zerwać z Iluminatami znikają z mediów głównego nurtu, a próby ujawnienia prawdy czasem kończą się dla nich tragicznie. Jej ofiarami mieli być m.in. Michael Jackson, Whitney Houston i Paul Walker.
Nowy Porządek Świata
Nowy porządek świata, z łacińskiego Novus Ordo Mundni, to termin opisującą istotną zmianę w polityce międzynarodowej. Opierała się na takich wydarzeniach jak utworzenie Ligi Narodów albo ONZ. NPŚ był często używany przez Georga Busha seniora, członka tzw. Grupy Bilderberg.
Ta uważana jest przez szukających prawdy za zalążek światowego rządu, a jej przedstawicielami są choćby Hilary Clinton, królowa Elżbieta II, David Cameron, Angela Merkel czy... Jacek Rostowski. Ci spotykają się raz w roku, by omawiać bieżące kwestie bezpieczeństwa, polityki i gospodarki. Tak brzmi oficjalna wersja, bo wedle teorii, w trakcie wielogodzinnych rozmów podejmują wiążące dla nas wszystkich decyzje. A że dziennikarze nie mają tam wstępu i nic nie ma prawa wyjść poza "cztery ściany", domysły tylko się mnożą.
Tak jak strony internetowe całkowicie poświęcone Nowemu Porządkowi Świata. Ich autorzy przekonują o utworzeniu jednego rządu, choć ten ma istnieć już od 1913 roku, kiedy to pojawiła się Liga Narodów. Kolejne były ONZ i Unia Europejska. Duże kontrowersje wzbudziła ta Północnoamerykańska, łącząca USA oraz Kanadę – o której obywatele dowiedzieli się długo po jej utworzeniu, kolejną będzie Unia Azjatycka.
Na stronie wolna-polska.pl można przeczytać: "W ten oto sposób już niedługo ONZ stanie się zalążkiem Rządu Światowego, kierując trzema administracyjnymi regionami. I tak wypełni się jej dziejowa misja. Z pewnością wkrótce po tym zostanie przekształcona w jakiś Rząd Planetarny lub podobnie nazwany twór zarządzany przez dzieci dzisiejszych globalistów".
Chemtrails
Smugi kondensacyjne, które powstają zwykle za lecącym samolotem, mają ponoć ukryty cel. Jaki?
Istnieją teorie, według których opady z chemicznych chmur mają zawierać szkodliwe dla zdrowia substancje, choćby te powodujące bezpłodność. Tak wspomnieni wcześniej Iluminaci osiągną swój cel, czli zredukują populację do kilkuset milionów. Jest też inne wyjaśnienie, a mianowicie to próba przejęcia władzy nad umysłami przez również wspominany rząd światowy.
Chemtrails, jak można się dowiedzieć, w przeciwieństwie do zwykłych smug nie rozchodzą się po krótkim czasie i nie znikają, nie mają też jednolitego koloru. I mimo że takie twierdzenia są oficjalnie krytykowane, to wiele osób naprawdę w nie wierzy.
Teorii spiskowych nigdy dość
Nie tylko Chemtrails, WTC, Iluminaci czy Nowy Porządek Świata działają na ludzką wyobraźnię. Internet to kopalnia dziesiątek, jeśli nie setek teorii, tłumaczonych na jeszcze więcej sposobów. Szczególną popularnością cieszą się te rozpowszechniane w mediach społecznościowych.
"Teorie spiskowe, o których nie miałeś pojęcia" mają ponad 50 tys. lajków. Posty zbierają ich zdecydowanie mniej, ale i tak wywołują emocje. Ostatnio powodem do dyskusji stały się ataki terrorystyczne w Paryżu – zdaniem aktywisty Kena O'Keefe'a sami za nimi stoimy.
– Musimy sobie zdać z tego sprawę, że ISIS to MY, a nasze skorumpowane, zdradzieckie rządy prowadzą taką właśnie politykę, ponieważ nie reprezentują nas, tylko reprezentują bankierów – powiedział. – I nawet jeśli, Ci którzy dokonali tych zamachów zrobili to z własnej woli, to było to dokładnie to, czego nasze tzw. rządy chcą – dodał.
Wierzyć w to czy nie? Trudno o odpowiedź. Mamy do czynienia z wariatami, a może z jedynymi szukającymi prawdy? Węszących spiski trudno skategoryzować. W gruncie rzeczy nie robią niczego złego, choć zasiewają ziarenko wątpliwości w umysłach tysięcy. Przyciągają uwagę, ciekawią, czasami bawią, a nawet żenują. Nie można jednak odmówić im dwóch cech: konsekwencji i przekonania.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl