Ćwiczenia ataku piratów w porcie szczecińskim.
Ćwiczenia ataku piratów w porcie szczecińskim. FOT. CEZARY ASZKIELOWICZ / AGENCJA GAZETA

W piątek rano piraci opanowali statek "Szafir", na pokładzie którego znajdowało się 16 Polaków. Pięcioro z nich porwano - w tym kapitana i pierwszego oficera. Do takich sytuacji szczęśliwie dochodzi coraz rzadziej, dużo armatorów nie żałuje pieniędzy i wynajmuje specjalistyczną ochronę. Ataki na chroniony statek zdarzają się niezwykle rzadko - przekonuje rozmówca naTemat Paweł (imię zostało zmienione), weteran misji w Afganistanie obecnie pracujący jako ochroniarz na statkach.

REKLAMA
Wielu komentatorów zdziwiło, że statki są atakowane nie tylko u wybrzeży Somalii lecz także w pobliżu Nigerii. Gdzie jeszcze jest niebezpiecznie?
Paweł, ochroniarz na statkach: Właściwie całe wybrzeże Afryki aż do Wybrzeży Azji. Zagrożenie atakiem jest realne od cieśniny Bab al-Mandab na Morzu Czerwonym aż do Cieśniny Malakka. Ta ostatnia jest bardzo problematyczna - znajduje się między półwyspem Indochińskim a wyspami Sumatry i przebiega przez wody terytorialne. A na takich ochrona nie może posiadać uzbrojenia. Ochroniarze mogą używać broni tylko na wodach międzynarodowych.
Czy w tym regionie istnieją w ogóle bezpieczne trasy?
Bezpieczniej jeż na IRTC (Międzynarodowy Zalecany Korytarz Tranzytowy - red.), gdzie często znajdują się okręty wojskowe, a piraci nie są samobójcami. Należy jednak pamiętać, że ataki somalijskich piratów zdarzają się nawet u wybrzeży Indii. Korzystają wtedy ze statków DOW, czyli inaczej statków-matek. Są to większe jednostki, z których startują łodzie piratów. Nic jednak nie zapowiada, by miało być bezpieczniej w najbliższym czasie - podczas wojny domowej w Jemenie jedna ze stron konfliktu zapowiadała m.in. strzelanie do przepływających przy wybrzeżu statków handlowych.
Masz niebezpieczną pracę, musiałeś już sięgać po broń?
Na szczęście nie, ale kilka tygodni temu mój kolega przeżył atak. Do burt podpływały trzy skiffy (niewielkie łodzie motorowe - red.), widząc uzbrojoną eskortę zrezygnowali z próby abordażu.
No właśnie, jakie są zadania ochrony w razie ataku?
Przede wszystkim cała załoga stosuje się do BMP4, jest to procedura na wypadek ataku. (nazwa wywodzi się od instrukcji "Piracy – Best Management Practices Version 4" - red.). Najpierw zmienia się kurs i przyspiesza. Jeżeli podejrzane obiekty wciąż zmierzają w kierunku statku, zabezpiecza się burty. Obecnie statki są zabezpieczane na wiele sposobów, by nikt niepożądany się nie dostał na pokład. Są to: drut żyletkowy, beczki przymocowywane do burt czy instalacja różnego rodzaju blokad balistycznych np. płyt pancernych.
Uruchamia się także strumienie z wodą pod ciśnieniem - coś jak w filmie "Kapitan Philips." Gdy piraci nadal się zbliżają, kapitan próbuje nawiązać z nimi łączność i ostrzega przed uzbrojoną ochroną. Wystrzeliwuje się również flarę. Jeżeli i to nie pomoże, pokazuje się broń, co zazwyczaj skutecznie zniechęca atakujących.
Piraci aż tak się boją? Ilu jest ochroniarzy w drużynie i w co jesteście wyposażeni?
Piraci nie są samobójcami i wolą nie ryzykować starcia. Drużyny na statku są zazwyczaj 3-4-osobowe, chociaż częstsze są te z czterema członkami załogi. Wyposażenie jest różne - od brytyjskich karabinów, przez AK 47, czyli kałasznikowy aż po karabiny wyborowe w wersji morskiej. Generalnie są to głównie bronie powtarzalne na solidną amunicję, więc nic dziwnego, że piraci wolą nas unikać.
Cym ty operujesz?
Sprawdzonym, starym i solidnym brytyjskim "salarem" (karabin L1A1 SLR). Do tego typu celów broń ta nadaje się idealnie.
Jak wygląda twoja ekipa? Są tam Polacy?
To zależy od firmy. Głównie są angielskie, ale zdarzają się też z innych krajów. Ekipa ochroniarska jest tworzona na potrzeby rejsu. Tak naprawdę w ochronie płīwa cały świat, są Szkoci, obywatele RPA, Nowozelandczycy, Polacy.
Jak więc dostać się do tej pracy?
Poszukiwani są fachowcy, a potem wszystko opiera się na kontraktach z firmami. Sam zaś kontrakt zależy od armatora. Zdarzają się takie, że płynę z porty do portu, ale i takie, że schodzę, gdy wypłyniemy z niebezpiecznego regionu. Z jednego rejsu przesiada się na kolejny. Z dalszych wojaży "zaliczyłem" na razie RPA i Sri Lankę.
Ile czasu spędzasz więc na morzu?
Nie jest tak, że pływa się zawsze pod jednym zleceniodawcą. Tu wszystko zależy od kontraktu. Są umowy na kilka miesięcy, ale są też i takie na 1,5 tygodnia.
Z pewnością dobrze się zarabia. Jakie stawki są oferowane za pracę w ochronie statków?
Powiem tak – są znacznie lepsze niż w wojsku...

Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl