Samochody władzy stanowiły wyznacznik jej prestiżu.
Samochody władzy stanowiły wyznacznik jej prestiżu. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Reklama.
Józef Piłsudski osobiście wolał jazdę na wierzchowcu niż automobilem. Jako poważnemu politykowi nie wypadało mu jednak konno udawać się na spotkania. To właśnie samochód Naczelnego Wodza jest jednym z najbardziej znanych oldtimerów polskiej władzy. Oglądać go można przy wejściu do Parku Łazienkowskiego –- wcześniej został odremontowany i doprowadzony do stanu z najlepszych lat.
logo
fot. Piotr Celej
– Cadillac Fleetwood Special 355D trafił do Polski na początku 1935 roku. Opancerzony pojazd wyposażono w 6-litrowy silnik. Kompletne auto ważyło ok. 3,5 tony. Wewnątrz mogło podróżować siedem osób. Cadillac palił ok. 30 litrów na 100 km i mógł jechać z prędkością ok. 100 km/h. Sprowadzone dla marszałka auto kosztowało ok. około 70 tys. ówczesnych zł – równowartość kilkunastu samochodów osobowych. Zostało zbudowane specjalnie dla wiekowego i schorowanego marszałka Piłsudskiego. Z tego powodu jest wyższy niż inne samochody tego typu. Chodziło o to, by "Dziadek" mógł wsiadać do pojazdu bez pochylania głowy – opowiada Bartosz Chruściński, dziennikarz motoryzacyjny.
logo
Cadillac Fleetwood Special został odremontowany za pieniądze sponsora - PZU i stoi przy wejściu do Łazienek Królewskich. fot. Piotr Celej

Gdy zmarł Piłsudski samochód był wykorzystywany przez MSZ. To nim na polowania w Puszczy Białowieskiej wożony był Hermann Goering. Auto wojnę przetrwało w Rumunii, później było wykorzystywane przez bezpiekę. Najpierw UB-ecy używali samochodu jako środka transportu dla swoich gości i notabli, później... wykorzystywali jako strzelnicę, sprawdzając czy rzeczywiście jest kuloodporny.
logo
Podarowany prze Goeringa Mercedes. Fot. Muzeum klasztoru na Jasnej Górze
Prezydent Mościcki poruszał się cadillaciem, ale także korzystał z CWS-2 i Buicka. Z osobą prezydenta wiąże się też inna ciekawa motoryzacyjna historia. W 1938 roku otrzymał od Hermana Goeringa limuzynę Mercedesa. Do dzisiaj niewiele wiadomo o jego historii, bowiem dokumenty szybko zostały oznaczone klauzulą "ściśle tajne". Samochód miał być przystosowany do polowań (obaj politycy polowali w Białowieży). Wiadomo, że modelem auta był Mercedens-Benz G5. Co się stało z autem po wojnie nie wiadomo.
logo
Flota rządowych Chevroletów w 1946 roku. Archiwum Państwowe w Warszawie
Pierwszy prezydent po wojnie, Bolesław Bierut, chwalił wszystko co radzieckie. Nic dziwnego, że samochody, którymi się poruszał również pochodziły zza wschodniej granicy. Najczęściej jeździł radzieckim Zis 110, takim samym jak jego polityczny guru – towarzysz Józef Stalin.
Nie oznacza to, że unikał zachodnich aut. Wręcz przeciwnie, Bierut był prawdziwym motomaniakiem i podczas gdy kraj odbudowywał się po wojnie on kupował nowe limuzyny. Na rządowych parkingach stały chevrolety, Austin Six, a nawet maybach i caddilac. Gdy Warszawę w 1945 roku wizytował generał Dwight Eisenhower podstawiono mu kabriolet Mercedes 770 Grosser w wersji ze sprężarką o mocy 230 KM. To właśnie takim autem najczęściej jeździł na oficjalne spotkania Adolf Hitler.
logo
Dawną limuzynę towarzysza Wiesława można wynająć np. na ślub. Adam Kliczek/CC-BY-SA-3.0
Władysław Gomułka już taki rozrzutny nie był. Pierwszy sekretarz uważał, że klasa robotnicza powinna jeździć koleją i autobusami. Sam korzystał z rządowego Zis 110 – rocznik 1950, chociaż po stolicy lubił poruszać się...pieszo lub tramwajem. Gomułka znany był także z niechęci do rozwoju motoryzacji sportowej – to on zablokował produkcję Syreny Sport jako przejawu burżuazyjnego kapitalizmu. Dawne auto Gomułki znajduje się obecnie w prywatnym Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach.
logo
Pancerny cadillac Edwarda Gierka w muzeum w Otrębusach. Fot. Anna Czuba/Agencja Gazeta
Następny pierwszy sekretarz już taki oszczędny nie był. Po zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy'ego zmieniły się jednak standardy limuzyn władzy. Nie paradowano już w otwartych samochodach – dygnitarze woleli schować się za opancerzonej stali. Towarzysz Gierek zazwyczaj poruszał się pancernym samochodem produkcji radzieckiej - Czajka. Nie oznacza to, że nie uznawał motoryzacji zachodniej. Kilka lat temu do muzeum w Otębusach trafił też "ewakuacyjny" pancerny Cadillac Fleetwood Gierka. Miał być on użyty w przypadku konieczności nagłej ucieczki.
logo
Wojciech Jaruzelski był wierny francuskim autom ze stajni Peugeota. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Z kolei Wojciech Jaruzelski korzystał z opancerzonego Peugeota 604 TI z 1981 roku, którego nazywano "francuskim mercedesem". Francuskiej marce generał pozostał wierny również później. Kupił sobie bowiem limuzynę Peugeota, z 1985 roku. Po służbie samochód został przekazany do Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu.

Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl