Andrzej Duda kompromituje się jako prawnik?
Andrzej Duda kompromituje się jako prawnik? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Robert Dopierała to ceniony gliwicki adwokat, mający na swoim koncie wiele głośnych spraw karnych (w tym prezydenta Zabrza, Jerzego G.). W liście do prezydenta Dudy domaga się od niego przeprosin za nadużycie zaufania i oświadcza, że wycofuje swój głos oddany na niego w wyborach.

REKLAMA
Dag Hammarskjöld
list Roberta Dopierały do prezydenta Andrzeja Dudy

Tylko ten zasługuje na sprawowanie władzy, kto co dzień dowodzi słuszności, że ją posiada.

Tym cytatem autorstwa zmarłego już Sekretarza Generalnego ONZ zaczyna się list prawnika. Dowodzi on w nim, że nie takiego prezydenta oddał swój głos i oświadcza, że nie godzi się w związku z tym na taką prezydenturę. Mecenas jest pełen goryczy. Przyznaje, że liczył na pozytywne zmiany i ufnie odniósł się do deklaracji Dudy.
Robert Dopierała

Pańskie dzisiejsze, nocne działania nakazują mi wyrazić dezaprobatę dla sposobu, w jaki również za sprawą mojego głosu wypełnia Pan obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Dlatego też odbieram Panu głos! Odbieram Panu głos, jakiego udzieliłem Panu w dniu wyborów 24/05/2015. Podejmowane przez Pana decyzje i sposób Pańskiego postępowania, będące w mojej ocenie wyrazem braku szacunku dla Konstytucji, sprawowanego urzędu, naruszające prawo i obrażające inteligencję Narodu wskazują, iż na mój głos Pan zwyczajnie nie zasługuje.

Dopierała przyznaje, że należał do tych wyborców Dudy, którym niekoniecznie było po drodze z PiS-em, widzieli oni jednak w kandydacie tej partii szansę na odnowę.
Robert Dopierała

Pomimo tego, że ugrupowanie polityczne, z którego się Pan wywodzi, nigdy nie było bliskie moim poglądom, Panu jednak uwierzyłem, uwierzyłem w Pańskie szczere intencje oraz w to, że charakteryzuje się Pan autentyczną troską o los Ojczyzny i jej obywateli. Dlatego też byłem jednym z tych, którzy widząc w Panu przyszłego Strażnika Konstytucji, Męża Stanu, godnego reprezentanta Narodu, człowieka wykształconego, energicznego i inteligentnego, obdarzyli Pana swoim zaufaniem.

Jego zdaniem prezydent, który przecież jest prawnikiem z wykształcenia, depcze podstawy wiedzy prawnej, niszczy autorytet Trybunału Konstytucyjnego, a jeszcze bardziej swój własny. W końcówce listu najdobitniej wyraża swoje oburzenie.
Robert Dopierała

Panie Prezydencie! Jest mi wstyd, że w maju 2015 roku oddałem na Pana swój głos. Wstyd odczuwam nie tylko wobec siebie, ale wobec wszystkich, którzy tak jak ja czują się zniesmaczeni Pańskimi działaniami. Wiem, że w pewnym sensie swoim głosem pozwoliłem Panu na to, co obecnie Pan czyni.

Tego rodzaju apel do prezydenta nie jest pierwszy. Wcześniej swoje oburzenie wyrażali już inni prawnicy.
źródło: "Gazeta Wyborcza"

Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl