Reklama.
Podatek obrotowy nałożony na duże sklepy to jedna z flagowych propozycji PiS, która oprócz tego, że ma uszczelnić system podatkowy, ma również zapewnić większe wpływy do państwowej kasy. A budżet obciążony kosztownymi obietnicami partii Jarosława Kaczyńskiego będzie w najbliższej przyszłości bardzo potrzebował dodatkowych wpływów – każda więc możliwość zgromadzenia dodatkowych środków będzie na wagę złota.
Sławomir Misiak, dyrektor działu ekspansji sieci Rossmann podczas jednej z debat poświęconych m.in. inwestycjom w nieruchomości handlowe przyznał, że skutki wprowadzenia podatku obrotowego doprowadzą do tego, że Polacy będą musieli głębiej sięgnąć do portfela. – Duże sieci poradzą sobie z tym podatkiem – po prostu podniosą ceny – powiedział z rozbrajającą szczerością Misiak.
Zauważył też, że oprócz zwykłego klienta najbardziej stratni będą mniejsi sklepikarze, którzy w efekcie będą musieli zwinąć swój interes. – Podatek miał uderzyć w duże sieci handlowe, takie jak nasza. Uderzy we wszystkich. Największe kłopoty sprawi małym sklepom, zwłaszcza niezrzeszonym – stwierdził.
źródło: Fakt.pl