Jarosław Kaczyński używał niezwykle mocnych słów.
Jarosław Kaczyński używał niezwykle mocnych słów. Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta

Jarosław Kaczyński na V Marszu Wolności i Solidarności nie szczędził ostrych słów. – Oni próbują wmówić ludziom, że w środku gorącego lata jest mróz, jest ostra zima. Są tacy ludzie, którzy jak coś usłyszą w telewizji, są gotowi w to uwierzyć (...) Ale to nie są ludzie, którzy mają sprawne głowy. To nie są ludzie, którzy sprawnie myślą – mówił prezes PiS.

REKLAMA
Ostre słowa
Od dawna nie byliśmy świadkami tak mocnego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. Co prawda od jakiegoś czasu wciąż przewija się w mediach metafora zimy w środku lata, o czym pisaliśmy w naTemat, ale takie słowa nie padały podczas publicznego zgromadzenia.
Prezes PiS w emocjonalny sposób przekonywał zgromadzonych o znakomitym działaniu demokracji w naszym kraju. – Są tacy, byli też tutaj wczoraj, którzy mówią: bronimy demokracji. Jest jak w 2006 i 2007 roku. Opozycja działa bez żadnych ograniczeń, atakuje rząd, obraża prezydenta. Większość mediów atakuje, odbywają się spokojnie demonstracje. Czy to jest demokracja, czy to jest dyktatura? – zastanawiał się prezes.
Trybunał dzieli
A wszystkie te słowa padły przed siedzibą Trybunały Konstytucyjnego, który w opinii Kaczyńskiego wydaje bezpodstawne wyroki i jest instytucją pełną hipokryzji. – Są także ci, którzy nie są sędziami, a dzisiaj tak głośno krzyczą. Może więc warto wiedzieć: nie wykonali 50, czy prawie 50, orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Ogłaszali te orzeczenia często po tygodniach, wielu tygodniach. A dzisiaj płaczą nad niewielkim opóźnieniem; siedem czy osiem dni roboczych. To jest zalew hipokryzji, nieprawdopodobnej po prostu hipokryzji – mówił.
Kaczyński wyraził też przekonanie, że Trybunał zapewne zakwestionowałby ustawy PiS. – Oni chcą nam uniemożliwić danie 500 zł na dziecko. Dlaczego? Bo to my dajemy. Oni mówią "nie wolno". Jestem pewny, że ten Trybunał by to zablokował – mówił. Wspominał także o „bandzie kolesi”, która miała rozsiąść się w urzędach.
Lepsi i gorsi?
– Dziś nie o demokrację chodzi, a o to, by demokracja mogła rzeczywiście decydować, a nie garstka ludzi, jednej strony, ludzi zaprzedanych obcym, a także wewnętrznym, ale niemającym nic wspólnego z interesem ogromnej większości Polaków – mówił prezes PiS.
Słowa te wydają się być niezwykle mocne, szczególnie w kontekście przedwyborczego zdawałoby się spokoju, prezesa w mediach. Z drugiej jednak strony, warto pamiętać, że mówił on na konwencji PiS, że partia nie będzie „myśleć o żadnym rewanżu, o żadnym odwecie”. Brzmi to niezwykle ciekawie biorąc pod uwagę ostatni podział Polaków na „lepszy i gorszy sort”.
Praktycznie na zakończenie przemówienia prezes PiS przywołał cytat: "Cała Polska się z was śmieje...", który ochoczo został dokończony przez uczestników marszu: "... komuniści i złodzieje". Chwilę po tym uroczyście odśpiewano hymn Polski. Zestawienie emocji i przesłań niezwykle barwne.

Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl