Parlament Europejski będzie debatował nad sytuacją w naszym kraju.
Parlament Europejski będzie debatował nad sytuacją w naszym kraju. Fot. Wikipedia Diliff/http://bit.ly/1ZcnrDR/CC BY-SA 3.0/http://bit.ly/K9eh9h
Reklama.
Rząd Beaty Szydło może więc na razie spać spokojnie, przynajmniej na tym odcinku. Może się bowiem narazić co najwyżej na niemiłe słowa (jakkolwiek rzecznik PE zastrzegł, że ostateczny porządek obrad może jeszcze zostać zmieniony). Za debatą były frakcje socjalistów, liberałów i zielonych. Od głosu natomiast wstrzymała się Europejska Partia Ludowa, gdzie zasiadają posłowie PO i PSL.
"To jakieś szaleństwo", tak cały pomysł skomentował europoseł PiS Tomasz Poręba. Uważa on, że jest to próba "zakwestionowania demokratycznych wyborów w Polsce". Jego zdaniem nie ma podstaw do takiej debaty i jest to nieuprawniona próba mieszania się w wewnętrzne sprawy naszego kraju.
Decyzja PE może wydać się o tyle zaskakująca, ze ledwo wczoraj rzecznik Martina Schulza musiał się za swojego szefa tłumaczyć z jego słów o zamachu stanu w naszym kraju. Pisała o tym Kalina Chojnacka. Nie padło wtedy jednak słowo 'przepraszam'. Czy pod naciskiem naszego rządu europosłowie wycofają się ze swego najnowszego pomysłu?
źródło: Onet.pl

Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl