
Po rozmowie ze współbraćmi, którzy kibicują głośniej ode mnie, stwierdziłem, że katolik na mecz iść może, byle nie uczestniczył w tzw. "fali" i za bardzo się nie cieszył. Ale jak tu nie cieszyć się, gdy nasi wygrywają?
prosimy wszystkich polskich kibiców, ludzi odpowiedzialnych za przebieg imprez sportowych, wszystkich ludzi dobrej woli – stwórzmy największy stadion trzeźwych, prawdziwie radosnych kibiców. Wspierajmy polską reprezentację i inne zespoły trzeźwym dopingiem. Pokażmy naszym gościom z całego świata, że jesteśmy ludźmi wolnymi, potrafiącymi się bawić, cieszyć, przeżywać zawody sportowe bez alkoholu. Pokażmy, że jesteśmy narodem ludzi trzeźwych, odpowiedzialnych za siebie, za bliźnich i za Ojczyznę.
myslałem, ze z tym piątkiem i wątpliwościami to jakis żart. Ale widze, ze chłopaki mają duzo wolnego czasu, nudza się i wymyslają potem takie bzdury... Ja tam na mecz ide