TVP Kultura już nie będzie takie samo. Myślisz, że była to telewizja dla elit? Kulturalne „ą ę”? To właśnie na tym kanale były programy, które naprawdę warto oglądać. Czy dalej tak będzie? Mam poważne wątpliwości…
Zmiany, zmiany, zmiany...
Katarzyna Janowska przez cztery lata była szefową TVP Kultura. Ostatniego dnia 2015 roku złożyła dymisję na ręce prezesa TVP. W ten sposób zareagowała na przyjętą przez Senat nowelizację ustawy medialnej autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, która dotyczyć będzie przede wszystkim rozwiązań kadrowych w mediach publicznych. Dotychczasowych szefów wybierała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, teraz zajmie się tym minister skarbu. – Czyli de facto prezes Kaczyński, będzie jednoosobowo decydował o tym, kto będzie rządził Telewizją Polską i Polskim Radiem – jak pisał w naTemat Kamil Sikora. Wraz z Katarzyną Janowską dymisję złożyło jeszcze trzech innych szefów TVP.
Wkład Janowskiej w rozwój TVP Kultura doceniło nie tylko środowisko dziennikarskie – zajęła ona drugie miejsce w kategorii Dziennikarz Roku 2015 nagrody Grand Press, ale także odbiorcy bardziej komercyjnych mediów – nagroda „Róże Gali 2015” w kategorii Media. Te wszystkie wyróżnienia nie są przypadkowe. W swoim komentarzu Roman Pawłowski doskonale to podsumował.
Katarzyna Janowska ogłosiła swoje odejście na Facebooku. Podkreśliła, że udane ostatnie kilka lat kanał zawdzięcza „pełnej wolności”. Wpis został okraszony zdjęciem ze Starego Teatru w Krakowie, który to jest pod czujnym okiem Ministerstwa Kultury.
Będzie odlot?
Jako widz czuję szczery żal i strach. Uczucie podobne do tego, które pojawia się zaraz po zakończeniu wyjątkowej książki. Znasz to? Przede wszystkim, nie wyobrażam sobie zniknięcia z anteny programu „Hala Odlotów”, który w mojej opinii jest jednym z najlepszych programów publicystycznych w historii polskiej telewizji. I nie jestem w tej ocenie odosobniona, bowiem w przytoczonym tu już plebiscycie Grand Press 2015 program został nagrodzony w kategorii „Publicystyka” właśnie.
„Hala Odlotów” to cotygodniowe spotkania w gronie artystów, dziennikarzy, polityków, czy też naukowców z każdej strony politycznej i społecznej barykady. W programie, który Katarzyna Janowska współprowadziła z Maksem Cegielskim, nie było tematów tabu. Były one raczej rozkładane na czynniki pierwsze.
Przy jednym stole zasiadała między innymi Manuela Gretkowska i jezuita o. Józef Augustyn, którzy spotkali się w wyróżnionym przez Grand Press odcinku dotyczącym coming outu księdza Charamsy – „Dlaczego Kościół ma ciągle problemy z seksem?”. Kiedy zaś rozmawiano o konwencji antyprzemocowej w studiu pojawili się między innymi Joanna Szczepkowska, która podpisała się pod listem kobiet sprzeciwiającym się konwencji, Grzegorz Strzemecki z Obywatelskiej Inicjatywy Rodzin oraz prof. Monika Płatek, prawniczka i feministka.
Nowe światło
Każda ze stron miała swoją reprezentację i pomimo nieraz wielkich emocji pojawiających się podczas dyskusji, były one zgodnie z nazwą kanału – kulturalne. Co więcej, nieraz rzucały nowe światło na wiele problemów. Rozmawiano o zjawiskach niezwykle aktualnych i ważnych. Kiedy słyszeliśmy z mediów, że coś się dzieje, ale do końca nie byliśmy w temacie, „Hala Odlotów” pomagała znakomicie się w tym zorientować. Człowiek po obejrzeniu programu czuł się autentycznie mądrzejszy, ale też w jego głowie wciąż toczyła się rozmowa. Pobudzał, zachęcał do myślenia, otwierał. Co się teraz stanie? Trudno wyobrazić sobie ten format bez Katarzyny Janowskiej.
Podobnie widzi to Karolina Sulej, która jest współprowadzącą programu "Cappuccino z książką". – Do TVP Kultura mam dużo czułych emocji. Kanał, a szczególnie program „Hala Odlotów”, poruszał tematy do tej pory rozdzielane na nadające się tylko do dyskusji w poważnych programach publicystycznych i na takie, które się nie nadają, bo są popkulturą. Bycie w kulturze mogło być dyskutowane we wszelkich możliwych aspektach. Można było podyskutować o ekologii, o seksie, o religii i o kobiecości. To wszystko tworzyło pewien obraz tego, czym jest Polska i jakimi językami mówi. Co ją obchodzi, co ją denerwuje – ocenia i dodaje: – Wydaje mi się, że dyrektor Janowska wprowadziła do telewizji kulturalnej z jednej strony elegancję, a z drugiej pewien luz. Nie mylmy tego jednak ze swego rodzaju odpuszczeniem. Chodziło raczej o swobodę wypowiedzi w gronie ludzi, których chce się wysłuchać, a oni chcą umożliwić wypowiedź drugiej osobie – powiedziała w rozmowie z nami.
Książka bez kawy?
Program, który współprowadzi Sulej, jest kolejnym bardzo ładnie opakowanym i przystępnym sposobem na przybliżenie nam kultury. „Cappuccino z książką” tworzą między innym Sylwia Chutnik – pisarka i feministka, Anna Kałuża – krytyczka literacka oraz Karolina Sulej właśnie, która pisała także w naTemat. Panie rozmawiają o książkach, podpowiadają co ich zdaniem warto przeczytać, w luźny sposób mówią o swoich wątpliwościach, nieraz się ze sobą nie zgadzając.
Program wystartował jesienią 2014 roku, a na Facebooku widzimy, że chyba radości ze zmian nie ma. Ciekawe czy znajdzie się w najbliższym czasie w TVP Kultura miejsce dla tak silnych i zaryzykowałabym stwierdzenie – feministycznie nastawionych kobiet. Sylwia Chutnik ma chyba co do tego wątpliwości, o których pisze w mediach społecznościowych.
Jak mówi Karolina Sulej, twórczynie programu rzeczywiście są w swego rodzaju zawieszeniu. – Mam informacje dosyć niejasne, wskazujące na to, że raczej kolejna edycja programu może się nie udać. Nie mam natomiast żadnych konkretów z tym związanych. Nie dostałam informacji, że program jest „w coś uwikłany”. Nie dostałam też informacji, że na pewno będzie. Program jest zależny także od dotacji Instytutu Książki, a nadal nie wiemy czy je dostaniemy. Jesteśmy obecnie w swego rodzaju „nigdzie”. Jesteśmy zależne od tego, jak się teraz nowe TVP Kultura ułoży, gdzie będą kierowane pieniądze i kto się będzie tym zajmował – mówi w rozmowie z nami.
Tytuły wybierane do programu były wspólną decyzją zespołu. To pracujące przy programie osoby wybierały, co warto przedstawić widzom i miały tu pełną swobodę. – Decydowałyśmy wspólnie z Magdą Lankosz, która jest merytoryczną kierowniczką programu, Katarzyną Kościelak, która sprawowała pieczę nad programem TVP Kultura oraz oczywiście wspólnie z panią dyrektor, która program wspierała, oglądała i doradzała nam. Jest to dziecko całego TVP Kultura. Nie tylko nasze. Dla nas ten program był ogromną przyjemnością i mam wrażenie, że z sezonu na sezon rozwijał się. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby „Cappuccino” się ostało. Jednak jak wiadomo, jest on w bardzo konkretnych osobach zakorzeniony i nie wiem co się teraz wydarzy. Zostałyśmy na sam koniec edycji, która skończyła się w grudniu, z „nie wiem” – dodaje Karolina Sulej.
Co, gdzie, jak
Innym ważnym programem jest „Tygodnik Kulturalny”, który na antenie jest już ponad 10 lat. Krytycy, dziennikarze i zaproszeni do dyskusji artyści. To właśnie dzięki nim dowiadywałam się czym warto zaprzątać sobie głowę, a co raczej w kulturze mogę sobie odpuścić. Nie bano się tam nigdy kontrowersyjnych dzieł, komentowano je nieraz w sposób bardzo mocny. Mam szczerą nadzieję, że się to nie zmieni i na tapecie nie będą pojawiać się tylko i wyłącznie narodowe i historyczne produkcje, omijające „niewygodną tematykę”. Byłaby to wielka strata dla widzów spragnionych świata sztuki. Rzeczywiście jest to przewodnik w pigułce, tak potrzebny nam w codziennym, zabieganym świecie.
Oby dalej było dobrze
– Katarzyna Janowska pozostawia TVP Kultura w dobrej kondycji: kanał ma przeszło 20-milionowy budżet, w tym 5 mln zł na produkcję i 3-4 mln zł zdobyte od samorządów i innych instytucji kultury. Oglądalność zwiększyła się dwukrotnie, zbliża się do 1 proc. – to naprawdę nieźle jak na misyjny kanał tematyczny – dodaje w swoim komentarzu dla „Wyborczej” Roman Pawłowski.
Warto o tym pamiętać, ale z mniej doniosłej pozycji – z pozycji mojego wygodnego fotela i kapci, martwię się głównie nie o pieniądze, ale przede wszystko o to, co zostanie mi zaprezentowane. Chcę kultury takiej, jaką przedstawiała ją Katarzyna Janowska. Bez podziałów na lepszą i gorszą. Bez podziałów na wysoką i niską. Bez niepotrzebnych w mojej opinii podziałów na płeć, miejsce zamieszkania, czy wiek. Kultura jest dookoła nas i to moim zdaniem w ostatnim czasie pokazywał kanał TVP. Bez nadęcia i z wiarą, że mają inteligentnego widza.
– Moim zdaniem kulturą jest wszystko to, w co jesteśmy zanurzeni, tylko trzeba umieć to dostrzec – mówiła w wywiadzie dla „Gazety” Janowska.
Czas pokaże
– Bardzo bym chciała, żeby kultura polska nie była kulturą narodową, a raczej kulturą obywatelską. Kulturą osób, które jakoś w tej tożsamości polskiej się poruszają, na wielu jej biegunach, bo polskość jest bardzo zróżnicowana. Narodowość jest pewnym kodem, jedną z narracji. Wydaje mi się, że o kulturze polskiej można opowiadać wielorako. Wydaje mi się, że TVP Kultura to umożliwiało i bardzo byśmy chciały to kontynuować w „Cappuccino”, które na takiej zasadzie było też budowane – dodaje w rozmowie z nami Karolina Sulej.
To właśnie wielorakością i otwartością kanał przyciągał do siebie widzów. Autentycznie martwię się o swoje ulubione programy, na razie nie znajduję dla nich alternatywy. Szkoda byłoby to wszystko stracić. Była szefowa telewizji ma chyba więcej nadziei niż ja – widz i „wierzy, że TVP Kultura będzie trzymała poziom”.
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl
Reklama.
Roman Pawłowski
komentarz w "Gazecie Wyborczej"
Pod jej kierunkiem TVP Kultura zmieniła się, nabrała tempa i koloru. Janowska uważała, że kultura powinna być atrakcyjnie opakowana, że czasy dyskusji panów w szarych swetrach siedzących w ciemnym studiu minęły, że podziały na kulturę wysoką i niską nie mają sensu, bo i tu, i tu zdarzają się ciekawe i ważne zjawiska. Że wreszcie widz nie lubi być pouczany, ale potrzebuje inteligentnego przewodnika torującego drogę w zalewie kultury i produktów kulturopodobnych. Takim przewodnikiem i partnerem stała się TVP Kultura.
Karolina Sulej
współprowadząca "Cappuccino z książką"
Jeśli chodzi o to, czy program jest „chciany” przez widzów – to na pewno. Jest to program po „Hali Odlotów” najbardziej oglądany i lubiany. Mam wrażenie, że robi też dobrą robotę na rynku wydawniczym. Mam nadzieję, że program w którym dyskutuje się o literaturze łącząc emocje związane z przyjemnością czytania z intelektualną krytyczną postawą, nie jest programem politycznym, a programem proedukacyjnym. Takim, który pokazuje, że kultura jest codzienną działalnością, na którą warto przeznaczyć czas, a nie tematem do politycznych dyskusji przy prezydialnych stołach. My chciałybyśmy zostać i mieć możliwość wyboru książek taką, jaką miałyśmy do tej pory. Była ona prowadzona naszym zdaniem według dobrego klucza, czyli klucza jakości, a nie klucza politycznego.