To ona stała się twarzą tej ustawy. Wypowiada się na jej temat w mediach, prezentowała ją w Sejmie. Sama przedstawiana jest jako jej autorka, a nawet jako nadzorczyni nowych, publicznych, narodowych mediów w Polsce. Zasiada w Sejmie już drugą kadencję, ale bez wątpienia dopiero teraz ma swój czas. Kto wcześniej słyszał o Barbarze Bubuli? Byłej radnej z Krakowa, od lat związanej z Radiem Maryja, która nagle zasłynęła twierdzeniem, że "Wiadomości" TVP promują homoseksualizm?
Posłanka PO Joanna Mucha przez dwa lata zasiadała z poseł Bubulą w Komisji Finansów Publicznych. I nigdy nie zamieniły ze sobą nawet dwóch słów. – Nie jestem w stanie nic na jej temat powiedzieć. Kompletnie jakby była nieobecna, cicha – mówi naTemat. Nic? Zupełnie nic? – Zupełnie – pada odpowiedź. Ale była minister sportu przyznaje, że ostatnio posłanka się wybiła. Widać i słychać ją znacznie wyraźniej. – Wiemy, że jest popierana przez Radio Maryja. Jej ostatnie wystąpienia mocno wskazywały na tego typu poparcie – mówi.
Nie będzie jątrzenia, ani manipulacji
Takie wystąpienie miało miejsce zaledwie kilka dni temu, gdy posłanka odpowiadała w Sejmie na pytania posłów dotyczące ustawy medialnej. To znaczy, miała odpowiadać, bo w sumie nic z tego nie wyszło (o czym poniżej). Ale jej słowa o tym, że "Wiadomości" TVP promują homoseksualizm obiegły potem niemal wszystkie media w Polsce. Nie spodobało jej się zwłaszcza to, jak przedstawiana w nich była kandydująca wówczas do Sejmu Anna Grodzka (czyli, zacytujmy, jako " światopoglądowy krok milowy"). Nie podobał jej się również "sentymentalny obraz pary gejów z pieszczotliwie splecionymi dłońmi".
Ponieważ to ona jest autorką ustawy medialnej, można śmiało założyć, że takich obrazów w mediach narodowych w najbliższym czasie raczej już nie będzie.
– Wcale mnie to nie dziwi. Zawsze była konserwatywną fundamentalistką. Ideologiczna. Kwestionowała prawo innych do dyskusji na pewne tematy. In vitro? Aborcja? Nie dało się z nią o tym rozmawiać – mówi jeden z krakowskich radnych, który kiedyś z posłanką Bubulą współpracował. Dodaje, że przyszła autorka ustawy medialnej już od lat 90. była mocno kojarzona w Krakowie z Radiem Maryja. Brała udział w różnych uroczystościach, pojawiała się na antenie. Czasem komentowała w radiu Ojca Rydzyka sprawy miejskie, co nie wszystkim się podobało.
- Ona zawsze słynęła z tego mocnego konserwatyzmu. Inni w krakowskim PiS mogli wydawać się przy niej bardziej umiarkowani. Zawsze była bardzo katolicka – przyznaje jedna z lokalnych dziennikarek. Przed Wielkanocą posłanka protestowała na przykład przeciwko emisji w TVP Kultura "Ostatniego kuszenia Chrystusa" Martina Scorsese. Uznając najwyraźniej, że nie jest to odpowiedni film do pokazania Polakom w Wielki Czwartek. Nie mówiąc o tym, jak mocno wychwala słuchaczy Radia Maryja. Oto fragment jej felietonu radiowego sprzed dwóch lat:
"Tak się składa, że Rodzina Radia Maryja to ludzie najlepiej poinformowani zarówno w sprawach ducha, jak i najnowocześniejszych technologii. Radość z tego w niebie pewnie wielka, bo te dwie rzeczy: zainteresowanie trudnymi sprawami z fizyki oraz sprawami teologii czy literatury nieczęsto idą w parze. A u nas – to normalność.Czytaj więcej
Analiza TVP u Ojca Rydzyka
Barbara Bubula do dziś cyklicznie występuje w Radiu Maryja przedstawiając swoje 4-5 minutowe felietony. I choćby z nich możemy się dowiedzieć, że los polskich mediów naprawdę leży jej na sercu. Z tym, o czym mówiła tuż przed końcem 2015 roku z mównicy sejmowej, czytelnicy strony Radia Maryja mogli bowiem zapoznać się już niemal trzy lata temu. Dokładnie tymi samymi słowami przyznała wówczas, że przez cały miesiąc analizowała „Wiadomości” TVP. Dokładnie przez cały styczeń 2013 roku. Ze swoich obserwacji sporządziła wtedy stosowny raport. Identyczne słowa w Radiu Maryja 16 kwietnia 2013 roku, identyczne słowa w Sejmie 30 grudnia 2015 roku. Jakby z mównicy sejmowej słowo w słowo czytała swój felieton pt. "Lekcja dla Polaków" (choć portal wpolityce.pl pisał wtedy, że Bubula napisała to w "Naszym Dzienniku").
Przypomnijmy jej analizę tematów, które pojawiały się w "Wiadomościach" o godzinie 19.30:
Gerard Depardieu obywatelem Rosji (3 razy), rajd Dakar (2 razy), sukces piosenki „Ona tańczy dla mnie”, wyprzedaże w Anglii, kot przemytnik z Brazylii, ludzie maskotki na ulicach miast, konkurs skoków narciarskich (5 razy) [...] Czytaj więcej
Lista jest długa. Posłanka dokładnie podliczyła, że wszystkich tematów rozrywkowych było 33, do tego jedna informacja kulturalna, o stuleciu Teatru Polskiego w Warszawie oraz dwie informacje z zagranicy – przy okazji rozdania nagród Globów i Oscarów. "Nie było wiadomości o muzyce poważnej, książkach ani plastyce" – alarmowała wtedy na łamach Radia Maryja, czy "Naszego Dziennika", i teraz w Sejmie. Gdy wicemarszałek Małgorzata Kidawa Błońska przerwała jej zarządzając przerwę, po stronie PiS podniosło się larum.
O sytuacji w mediach od lat pisze też w serwisie Salon24. Atakując Kraśkę, Lisa, czy Owsiaka, analizując programy, choćby "The Voice of Poland" i zaproszenie Nergala jako "ekspansję antychrześcijańskiej kontrkultury".
W czasie kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy atakowała władze telewizji, znów rzucając danymi. Tym razem wpolityce.pl: " W marcu - bo z tego miesiąca mamy ostatnie pełne dane - przeznaczono ponad 6 godzin dla urzędującego prezydenta i 22 minuty dla Andrzeja Dudy. (...) Absolutnie nie ma to nic wspólnego z rzeczywistymi preferencjami Polaków i z liczbą widzów, którzy chcieliby, żeby poglądy Andrzeja Dudy dotarły do wszystkich".
Tu trzeba przyznać, doświadczenie w mediach ma. Nie tylko w Radiu Maryja, ale też w KRRiT. W latach 2007-2010 była członkiem rady z nominacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Do dziś w PiS ma uznanie z tego tytułu. W lipcu, na konwencji partii, to ona, a nikt inny, prezentowała założenia reformy mediów.
– Przed ostatnimi wyborami przyjechał do Krakowa Jarosław Kaczyński. Bardzo ją chwalił. Zwrócił uwagę na jej pracowitość, profesjonalizm i zaangażowanie w media. Prezes ją ceni – mówi naTemat Mirosław Gilarski, radny PiS z Krakowa. Z posłanką Bubulą znają się jeszcze z lat 90. Razem działali w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy, gdy ten ubiegał się o prezydenturę Krakowa. - Rzetelna, sumienna, solidna - mówi dziś o niej.
Prezes Kaczyński tak mówił wtedy o Bubuli:
Trzeba bronić tego, co jest fundamentem polskości, co nie oderwie nas od naszej wiary, od Kościoła, od katolicyzmu. Pani Barbara Bubula to także sprawa środków masowego przekazu. Musimy tę sprawę rozwiązać. Polacy potrzebują prawdy. Dobry obywatel to obywatel dobrze poinformowany, a nie obywatel, którym się manipuluje, którego się oszukuje.Czytaj więcej
Rewolucjonistka czy nie
Czy to poseł Bubula dokona w mediach rewolucji? Niestety, nie udało nam się porozmawiać. Niektóre media, cytując jej znajomych, pisały już o niej, że jest rewolucjonistką, że zawsze postawi na swoim, że nie odpuszcza. "Gazeta Wyborcza" nazwała ją Joanną D'Arc. A radny Gilarski z Krakowa, mówi wprost, że to konserwa. – Ale nie taka, której nie da się otworzyć –od razu zastrzega. Co może bowiem zaskakiwać, poseł Bubula ma dobre relacje z ekologami. – To nie kojarzy się z prawicą, ale raczej ze środowiskami lewicowymi. Sprawy ekologii zawsze jednak były dla niej ważne. Kiedyś żartowaliśmy nawet, że trzeba zazielenić prawicę – wspomina Mirosław Gilarski.
Ze strony posłanki
Dzięki mojej działalności w stowarzyszeniu „Krakowski Las” w latach 1997-2000 powstało w Krakowie 10 hektarów nowego lasu ochronnego w Toniach.Czytaj więcej
Barbara Bubula zasłynęła też z tego, że jako jedyna posłanka PiS poparła niedawną ustawę antysmogową. Media okrzyknęły ją rebeliantką, pisano, że jest niezłomna.
Sprawa ważna, zwłaszcza dla Krakowa, z którego pochodzi. - Jeśli chodzi o sprawy merytoryczne dotyczące Krakowa zawsze działała na rzecz miasta. Można było się z nią porozumieć. Inaczej było, jak wchodziliśmy na tematy ideologiczno-polityczne. W sprawach nieideologicznych potrafiła się wznieść ponad podziałami partyjnymi - przyznaje radny, dawny współpracownik z PO. Jak mówi, w tamtym czasie znana była m.in. z zaangażowania w odzyskiwanie kamienic utraconych przez dawnych właścicieli.
Nauczycielka, radna, katoliczka
Poseł Bubula tak pisze o sobie na swoim blogu:
Urodziłam się 4 marca 1963 roku w Krakowie, ściślej mówiąc w Nowej Hucie, gdzie mieszkam do dziś, do 2002 roku u moich rodziców, a potem we własnym „blokowym” mieszkaniu (pokój z kuchnią - 37 m kw.). Moja matka jest emerytowaną księgową, ojciec emerytowanym technikiem elektrykiem. Mam młodsze rodzeństwo: siostrę oraz dwóch braci. Rodzina jakich wiele wokół – niezbyt zamożna, pracowita, katolicka. Czytaj więcej
Z wykształcenia jest polonistką, magistrem filologii polskiej z dyplomem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pracowała jako nauczycielka w LO im. Świętej Rodziny. Przez 15 lat (1990- 2005) był radną miasta Krakowa, a nawet prezesem spółdzielni mieszkaniowej. Na pytanie" Co lubię" odpowiada: "Narty biegowe i kajaki. Osiem razy ukończyłam narciarski Bieg Piastów na dystansie 25 km, przepłynęłam kajakiem łącznie ok. 1900 km polskimi i litewskimi rzekami".
Teraz najwyraźniej czeka ją maraton przez polskie media . W sylwestrowym programie Radia Maryja tak mówiła: – Rok 2016 to będzie rok, w którym odnowiona zostanie telewizja polska i polskie radio. Będą służyły umacnianiu wspólnoty Polaków, a nie manipulacji i jątrzeniu. Nowy skład KRRiT będzie stał na straży wolności słowa. I dalej: – Zadajmy sobie pytanie o to, jak to było z wolnością słowa wcześniej. W kraju, gdzie dominującym nurtem mediów i źródłem propagandy były media lewicowe i liberalne. Gdzie głos katolicki, prawicowy i niepodległościowy nie miał równego startu i możliwości dotarcia do odbiorców.