W czasie II wojny światowej działaniom na frontach towarzyszyła propaganda, rozpowszechniana za pomocą różnych środków przekazu. Z tego jak wielki drzemie w niej potencjał doskonale zdawali sobie sprawę prezydent USA Franklin Delano Roosvelt i jego gabinet. Swój udział w krzewieniu haseł przychylnych ówczesnej linii politycznej mieli także słynni producenci filmów animowanych, tacy jak Walt Disney i Warner Bros.
Tuż po sylwestrze na ekrany amerykańskich kin wchodził nowy film z udziałem Kaczora Donalda. Tysiące obywateli USA, którzy hucznie obchodzili nadejście nowego, 1943 roku, nie zrezygnowało z odwiedzenia kinowych sal. Ich ulubiony animowany bohater wystąpił w dosyć nietypowej roli - ubrany był w żołnierski mundur, czytał „Mein Kampf” i pracował w przemyśle zbrojeniowym III Rzeszy.
Dla Amerykanów taki obraz nie był jednak wówczas niczym nadzwyczajnym. Animowana propaganda już drugi rok wspierała gabinet prezydenta Roosvelta. Ikony amerykańskich kreskówek, tak samo jak plakaty czy filmy dokumentalne, miały za zadanie przekonać rodaków do słuszności uczestniczenia ich państwa w wojnie. Wojnie, w której, zgodnie z ówczesną demagogią, cały wolny świat miał walczyć o swój byt. Amerykański establishment miał idealne warunki do tego, żeby wykorzystać do swoich celów branżę rozrywkową .
Przede wszystkim Amerykanie lubili odwiedzać kina - w owym czasie dwie trzecie obywateli USA zasiadało przed wielkim ekranem przynajmniej raz w tygodniu. Bez względu na wiek lubili też kreskówki z Kaczorem Donaldem i Królikiem Bugsem na czele. Wystarczyła zwykle jedna mocna koncepcja, na której taka animacja miała się opierać; w świecie rysunkowej propagandy drwiono bezlitośnie z wrogów, ukazując ich często jako równie złych, co śmiesznych.
Donald służy rządowi
Po japońskim ataku na Pearl Harbor Gabinet Stanów Zjednoczonych powołał specjalny Activities Committee of the Motion Pictures, którego zadaniem miała być dystrybucja filmów propagandowych na czas okrutnego konfliktu. To właśnie wtedy zaproszono do współpracy Walta Disneya, którego część kreskówek powstała także przy udziale Departamentu Skarbu USA oraz kanadyjskich National Film Board In Canada i Your Local War Savings Committee. Nie wszyscy przyjęli jednak zgodnie propagandowy kurs, który obrał słynny producent filmów animowanych. Z tego powodu w 1942 roku współpracę z Disneyem zakończył rysownik Carl Barks.
Jedną z pierwszych propagandowych produkcji Disneya był obraz zatytułowany „ Wszyscy razem” („All Together” ) , w którym przedstawiono defiladę odbywającą się przed parlamentem w Ottawie. Wzięli w niej udział Pinokio wraz z Dżepettem, Kaczor Donald ze swoimi siostrzeńcami, siedmiu krasnoludków, Myszka Mickey, pies Pluto oraz Goofy. W animacji pojawiły się hasła nakłaniające do zakupu obligacji wojennych, które występują również w wielu innych disnejowskich produkcjach z tego okresu.
Na tym samym motywie opierały się zwłaszcza filmy „Nowy duch” ( „The New Spirit” ) i „Decyzja Donalda” z 1942 roku oraz „The Spirit of ‘43” z roku 1943. Wszystkie z wymienionych filmów powstały przy udziale podmiotów podporządkowanych rządowi USA lub Kanady.
Na przełomie lat 1942-1943 Disney tworzył też kreskówki na zlecenie US Navy oraz US Army Air Forces, będące swego rodzaju wewnętrznymi instruktażami dla żołnierzy. Z największym uznaniem spotkała się wówczas animacja „Victory Through Air Power” („Zwycięstwo przy użyciu sił powietrznych”), która zyskała ponoć poklask u samego Winstona Churchilla. Opierała się ona na założeniach taktycznych zawartych w książce majora Alexandra P. de Seversky’ego. Oprócz tego wytwórnia Disneya zaprojektowała dla armii insygnia z bohaterami takimi jak słoń Dumbo czy myszka Mickey.
Zlecenia od Departamentu Skarbu USA otrzymała w tym czasie także wytwórnia Warner Bros, która postanowiła na początek ośmieszyć wrogich dyktatorów, przedstawiając ich w postaci… drobiu. W filmie „The Ducktators” z 1942 roku trzy kaczory (parodiujące Hitlera, Mussoliniego i cesarza Hirohito) terroryzują mieszkańców rodzimej farmy. Warner Bros, poprzez ukazanie trofeów z ich głowami, również namawia do zakupu wojennych obligacji, przekonując: „Jeśli chcesz aby stało się to rzeczywistością, to wszystko co musisz zrobić to… wesprzeć finansowo armię amerykańską”.
Do tego samego nakłaniają obywateli królik Bugs i prosiak Porkey w filmie „Any Bonds Today?” ( „Żadnych obligacji dzisiaj?”) , w którym odśpiewują przewodnią melodię narodowego programu, znanego pod nazwą National Defense Savings Program.
Spod ołówków rysowników pracujących dla studia Braci Warner ,tak samo jak u Disneya, wyszła seria animowana stworzona na zlecenie armii. Przedstawiała ona zabawne przygody szeregowego Snafu („Private Snafu”), który choć był bohaterem pozytywnym, to nie odznaczał się zbytnim sprytem. Jego ślamazarność doskonale spełniała jednak swoje zadanie – miała ostrzegać żołnierzy przed najgorszymi błędami, których należy wystrzegać się na froncie ( zwłaszcza przed brakiem ostrożności).
Pomidorem w Hitlera!
W swoich niezależnych od rządu produkcjach Walt Disney i Warner Bros nie porzucili przychylnej gabinetowi linii politycznej. Przy zachowaniu typowego dla ich produkcji humoru starali się jeszcze mocniej zadrwić z nieprzyjaciół. „Lokowanie produktu” w postaci wojennych obligacji ustąpiło miejsca piętnowaniu narodowego socjalizmu i głównych figur III Rzeszy.
Najbardziej znany niezależny film propagandowy Disneya z udziałem kaczora Donalda nosił tytuł „Twarz Wodza” ( „Der Fuhrer’s face”). Główny bohater zostaje osadzony w ponurym świecie, który miał odzwierciedlać życie w III Rzeszy. Wszystko dookoła, łącznie ze skrzydłami wiatraków i drzewami, ma kształt swastyki.
Kaczor Donald żyje w nędzy i wciąż czuje się obserwowany. Pracuje ponad siły w fabryce produkującej uzbrojenie, a każdy poranek musi zaczynać od pozdrowienia Hitlera, Mussoliniego i cesarza Hirohito oraz przymusowego czytania „Mein Kampf”. Disney ukazuje totalitarny reżim jako narzędzie, które nie tylko zniewala obce narody, ale też prześladuje własnych obywateli.
Ten ponury świat, który wykańcza Donalda psychicznie, okazuje się jednak tylko złym koszmarem. Kiedy bohater uświadamia sobie, że żyje w USA, podbiega z entuzjazmem do małej repliki Statui Wolności i z ulgą wypowiada słowa : „Jak wspaniale być obywatelem Zjednoczonych Stanów Ameryki”. Za tę produkcję Walt Disney otrzymał w 1943 roku Oscara w kategorii „najlepszy animowany film krótkometrażowy”.
W podobnym, ponurym klimacie co „Twarz Wodza”, została utrzymana disnejowska „Edukacja dla śmierci” („Education for Death”). Tym razem nie pozostawiono suchej nitki na Hitlerze. Produkcja zwracała uwagę na zagrożenie jakie niesie ze sobą ideologia nazistowska, przedstawiając indoktrynację niemieckich dzieci, które po osiągnięciu dojrzałości wyruszają na wojnę, by ginąć za Fuhrera.
Warner Bros postawił w swoich niezależnych produkcjach na niezawodnych wirtuozów absurdalnego humoru, czyli kaczora Daffy i ( po raz kolejny) królika Bugsa. W filmie „Daffy-The Commando” ( „Komandos Daffy”) czarny kaczor gra na dziobie niemieckiemu Orłu ( z rangą oficera), aby na koniec nabić młotkiem guza samemu Fuhrerowi.
W innej agitce z jego udziałem ( „Plane Daffy”), Goebbels i Göring zostają zmuszeni do popełnienia samobójstwa, po tym jak przez przypadek, w obecności Hitlera, potwierdzają „tajną” informację, która siłą została wydarta naszemu głównemu bohaterowi. Brzmiała ona trywialnie „Hitler to śmierdziel”, ale przez to spełniała doskonale swoją funkcję, polegającą na „brutalnym” ośmieszeniu wroga.
Film nawiązał ponadto do słynnej tancerki Maty Hari, która w czasie I wojny światowej została oskarżona o szpiegostwo na rzecz Niemiec, stając się tym samym rozpoznawalnym na całym świecie symbolem zdrady. Utożsamiająca ją gołębica Hatta Mari, równie piękna co przebiegła, okazuje się kolaborantką, współpracującą z nazistami.
Tymczasem długouchy bohater, z charakterystycznym dla siebie „co jest doktorku?” , kpił bezlitośnie z Japończyków i Hermana Göringa. W filmie „Bugs Bunny Nips the Nips” częstuje on tych pierwszych lodami, będącymi w rzeczywistości granatami na patyku. Tuż po wybuchu podchodzi do niego obszarpany japoński żołnierz, domagając się kolejnej porcji (pokazuje, że na jego patyczku widnieje napis: „Gratulacje! Wygrałeś darmowego loda”).
Z kolei Herman Göring, który słynął z zamiłowania do polowań, zastąpił w „Herr spotyka zająca” („Herr Meets Hare”) małego, łysego myśliwego Elmera Fudda ( tego, który bezskutecznie próbował złapać „kłólika”). Bugs obnaża nie tylko jego wady , takie jak brak bystrości i nieudolność, ale ukazuje także nazistowską obłudę i dwulicowość (Göring korzący się przed Hitlerem obmawia go, kiedy tylko wodza nie ma w pobliżu).
Sparodiowane zostaje również ogromne zamiłowanie Marszałka Rzeszy do orderów, którymi ten dumnie obwieszał cały swój tors. Hitler wręcza mu w filmie kolejną odznakę za niezbyt wielkie osiągnięcie- schwytanie amerykańskiego królika.
Wśród wielkich wytwórni propagandowych filmów animowanych znalazła się także Famous Studios, która postawiła w swoich produkcjach na słynnych superbohaterów. Z jednej strony był pełen powagi Superman, walczący z japońskimi i hitlerowskimi wrogami (filmy „Japoteurs”, „Eleventh Hour”, „Secret Agent”) , z drugiej zaś przezabawny marynarz Popey. W serii filmów( „The Mighty Navy”, „Blunder Below”, „Scrap the Japs”, „Spinach Fer Britain”) sympatyczny miłośnik szpinaku wstępuje do amerykańskiej marynarki, aby walczyć (i to w pojedynkę! )z koalicją Państw Osi.
Oczywiście wrogowie nie mają z walecznym marynarzem najmniejszych szans, gdyż Popey zawsze ma w zanadrzu swoją tajną broń, która daje mu nadludzkie siły. Dystrybucją agitek tej wytwórni zajmowało się Pramount Pictures.
Nowi złoczyńcy w starych rolach
Amerykańskie filmy animowane z tamtego okresu, pomimo swoich propagandowych treści, opierały się w większości na tym samym, z czego słynęły przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny. Wciąż posiadały one swój absurdalny humor, a występujący w nich hitlerowcy i Japończycy zastąpili jedynie dawne czarne charaktery.
Nowi antagoniści zachowali przy tym wiele cech swoich poprzedników- byli zwykle nieudolni, fajtłapowaci, działali w nonsensowny sposób. Jeśli już posiadali jakąś pozytywną cechę, taką jak na przykład spryt, to zawsze używali jej do niecnych celów. Kaczor Donald, królik Bugs, czy marynarz Popey kreowali wyimaginowany świat, w którym jednak całkiem serio miały być ukazane przywary wroga i wielkość aliantów.
Animowani bohaterowie wspierali Wuja Sama w jego ideologicznej retoryce, podkreślając że jest to wojna wszystkich Amerykanów. Kiedy sędziwy starzec z plakatów sięgał po nowych poborowych, Kaczor Donald i przyjaciele starali się dodatkowo sięgnąć do kieszeni obywateli, uświadamiając im, że do prowadzenia wojny potrzebni są nie tylko żołnierze.
Propagandowa machina, bez względu na to jakich używała środków miała spełniać jedno podstawowe zadanie – wzbudzić w Amerykanach poczucie więzi, kształtując tym samym ich patriotyczne postawy . W ten sposób nikomu nie pozostawiano wątpliwości, czy wojna rzeczywiście jest potrzebna. Stany Zjednoczone doceniły zasługi swoich animowanych ikon. W 1984 roku Kaczor Donald, który obchodził wówczas swoje 50 urodziny, został wypromowany przez US Army do rangi sierżanta.
Tekst opublikowany pierwotnie na stronie internetowej "Wprost".