Krzysztof Zanussi zaniepokojony sytuacją polityczną, ale nie do tego stopnia, by bić na alarm
Krzysztof Zanussi zaniepokojony sytuacją polityczną, ale nie do tego stopnia, by bić na alarm Fot. Mieczysław Michalak
Reklama.
Martin Shulz powiedział niedawno o "postępującym procesie putinizacji w Polsce". Teraz do tych słów odniósł się reżyser Krzysztof Zanussi. – To sformułowanie na wyrost i jest obraźliwe – powiedział w rozmowie z Onetem. Zaznaczył jednocześnie, iż władza wyłącznie w rękach PiS "jest rzeczą niepokojącą".
Obecne działania, którym przygląda się Unia Europejska, a głośno krytykuje opozycja, Zanussi nazywa osłabiającymi państwo. Za przykład osłabionych silną władzą podaje m.in. Koreę Północną i Rosję. A koncentracja władzy może prowadzić do wielkich błędów. – Model demokratyczny jest pragmatycznie sprawdzony jako lepszy, ale nie powinna władza spoczywać w rękach jednej partii czy ludzi - stwierdził reżyser.
Nie jest on jednak zaniepokojony na tyle, by podnosić larum i bić na alarm. – Myślę, że na razie jesteśmy w momencie, w którym musimy się poważnie zastanowić – przekonywał. – (…) Zobaczymy, jak ukształtują się fakty – dodał. Jego zdaniem "chyba nie ma powodu do trwogi". Pytanie, czy na pewno - jeśli popatrzymy na reakcję społeczeństwa, choćby w postaci demonstracji Komitetu Obrony Demokracji.
źródło: Onet

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl