
Reklama.
Aplikacja o nazwie "Stutthof. Nowy wymiAR" (z ang. augmented reality - rozszerzona rzeczywistość) ma umożliwić wirtualne zwiedzanie terenu dawnego niemieckiego Konzentrationslager Stutthof. Zesłano tam łącznie prawie 110 tysięcy ludzi z całej Europy, z których około 65 tysięcy poniosło śmierć.
Przewodnikiem po dawnym obozie jest były więzień Felicjan Łada, który w 1943 roku trafił do obozu wraz z ojcem za działalność konspiracyjną. Starszy Łada zmarł w obozie, Felicjan w styczniu 1945 roku uciekł w trakcie ewakuacji KL Stutthof. Jego historia i opowieści będą towarzyszyły podczas wirtualnego zwiedzania za pomocą smartfona.
- Relacje pana Felicjana nagrywaliśmy zarówno w jego domu, jak i na terenie byłego obozu - w miejscach, gdzie autentycznie rozgrywały się opisywane przez niego zdarzenia - powiedział historyk Piotr Chruścielski, adiunkt w dziale naukowym Muzeum Stutthof, który odpowiadał za przygotowanie materiału użytego w aplikacji.
Ściągający aplikację będzie miał przed sobą niemal dwugodzinną trasę, podczas której zwiedzi 23 stanowiska. Każde miejsce opatrzone jest komentarzem przewodnika oraz byłego więźnia i materiałem archiwalnym.
Na razie aplikacja dostępna jest na tabletach muzealnych, za kilka tygodni ma się pojawić jej wersja komórkowa. Pomysł by każdy mógł obcować ze zbrodniami III Rzeszy w dowolnym miejscu może wydawać się przekombinowanym, ale to właśnie intymność opowieści człowieka, który trafił do obozu razem z ojcem, który ojca pochował i sam zbiegł z transportu może zainteresować masowego odbiorcę historią, o której pamięć nie powinna zaginąć.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl