
Reklama.
W opinii Glińskiego, niedługo możemy być świadkami dramatu bohatera polskiej historii, który miał trudności z rozliczenia się z własną przeszłością. – Wiadomości, które dotarły z IPN-u, są przede wszystkim smutne. Smutne dlatego, że Lech Wałęsa odegrał istotną rolę w polskiej historii. Był w latach 80. wielką, ważną postacią – ocenił minister.
Wszyscy wiemy, że tak było. Wie także Lech Wałęsa, ale myślę, że powinien stanąć w prawdzie. Nie chcę tego szczególnie komentować. Mam szacunek dla Wałęsy za to, czego dokonał w latach 80., za jego postawę, bo mogło się to wszystko inaczej potoczyć.
Jak już pisaliśmy, we wtorek do IPN zgłosiła się wdowa po gen. Kiszczaku oferując sprzedaż dokumentów, które odnalazła. O sprawie powiadomiono policję i prokuratora. Akta zostały już przekazane Instytutowi i odpowiednio zabezpieczone.
Ta sprawa wygląda na początek potężnego trzęsienia ziemi w polskiej polityce. W ręce ekspertów trafiły bowiem nieznane wcześniej dokumenty, które aż do śmierci ukrywał w swojej warszawskiej willi były premier z czasów komunistycznego reżimu PRL. Najważniejszym z nich ma być "Informacja opracowania ze słów TW Bolek".
Lech Wałęsa odniósł się do tych doniesień na swoim mikroblogu. – Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka. Mali Ludzie Zwycięzcy się nie sądzi, Nie jesteście w stanie Kłamstwami, pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów – napisał prezydent.
– To ja budowałem i stałem od 1970 r. na czele głównego odcinka walki. To ja etapami prowadziłem bezpiecznie do pełnego zwycięstwa. Zwycięstwo przegrywając siebie oddałem demokracji. Czy tu był błąd, dziś wydaje się, że tak ale jutro życie przyzna mi rację. Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami – dodał Lech Wałęsa.
Oświadczenie w tej sprawie wydane przez IPN, można przeczytać TUTAJ.
Źródło: TVP Info