Lech Wałęsa już w 2011 roku mówił: Wszyscy podpisywali, to i ja podpisałem
Michał Mańkowski
18 lutego 2016, 10:58·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 18 lutego 2016, 10:58
W dokumentach znalezionych w domu gen. Kiszczaka znajduje się teczka, w której było zobowiązanie do współpracy podpisane "Lech Wałęsa, Bolek". To news dzisiejszego dnia, o którym mówiło się już od jakiegoś czasu. Zapomina się jednak, że sam zainteresowany już w 2011 roku przyznał, że "wszyscy podpisywali, to i ja podpisałem".
Reklama.
Szybkie przypomnienie:
1. Przeszukano dom letniskowy gen. Kiszczaka
2. Znaleziono tam teczki agenta "Bolka"
3. Jest tam zobowiązanie do współpracy podpisane "Lech Wałęsa, Bolek"
4. Są też notatki funkcjonariusza SB podpisane także przez "Bolka" Czytaj więcej
W tym kontekście i atmosferze skandalu, jaka towarzyszy tym doniesieniom, warto przypomnieć jeden wywiad z przeszłości. Mowa o rozmowie Lecha Wałęsy z Moniką Olejnik, która odbyła się w 2011 roku w programie "Kropka nad i". Prowadząca zapytała byłego prezydenta o związki ze Służbą Bezpieczeństwa w 1970 roku. – Wszyscy podpisywali i ja podpisałem – odpowiedział wtedy Wałęsa.
Legenda "Solidarności" zaznaczyła jednak, ze zobowiązanie do współpracy z SB podpisał, będąc pewien, że nie przejdzie na "drugą stronę". Nie odpowiedział jednak, czy donosił i czy robił to za pieniądze.
Na jego niekorzyść może świadczyć fakt, że poza samym zobowiązaniem, w dokumentach znaleziono także doniesienia od "Bolka" oraz notatki ze spotkań z funkcjonariuszem SB, podpisane przez "Bolka".
Lech Wałęsa skomentował już doniesienia IPN-u. Na swoim profilu na Wykopie były prezydent napisał: "Nie może być żadnych materiałów mojego pochodzenia. Gdyby były nie byłoby potrzeby podrabiać, w sądzie to udowodnię".
Podjąłem taką decyzję, że więcej zrobię, więcej uchronię, tak właśnie postępując. Gdybym miał powtórzyć moje życie, powtórzyłbym tak jak robiłem to, ze wszystkimi, nawet z tymi kontaktami z bezpieką i tak dalej, dlatego że tylko tak można było ich ograć.